Hubert Biskupski: Rząd w składzie porcelany

2016-01-26 14:48

Największa na świecie agencja ratingowa S&P obniża nam ocenę złotówka leci na łeb na szyję a obligacje skarbowe tracą na wartości. Tracą nie tylko właściciele kredytów walutowych, ale także państwo. Obniżenie ratingu Polski może skutkować także obniżaniem ratingu naszych firm. Co się dzieje?

Ekonomiści mówią, że fundamenty gospodarki są silne a ostatnio nie wydarzyło się nic, co powodowałoby obniżenie wiarygodności Polski. W gospodarce było spokojnie, ale już nie w polityce. S&P uzasadniając swoją decyzję napisał, że wynika ona z prowadzonej przez rząd polityki i potencjalnych zagrożeń w przyszłości (chodzi m.in. o ewentualność ograniczenia niezależności NBP). Dla niektórych to "polityczne" uzasadnienie stanowi dowód na brak obiektywizmu czy wręcz spisek "banksterów", którzy chcieli się w ten sposób zemścić za ustawę opodatkowującą banki i projekt tzw. ustawy frankowej.

Czytaj również: Marcin Herra i Andrzej Bogucki pozywają spółkę PL.2012+ na 1,2 mln zł

Takie rozumowanie wynika albo z niewiedzy, albo ze złej woli. Agencje ratingowe - w pewnym uproszczeniu - mają sprawdzić, jakie jest prawdopodobieństwo, że państwo, które za granicą pożyczyło pieniądze, zwróci je w całości i o czasie. I jedna z nich uznała, że to prawdopodobieństwo zmalało. Dwa pierwsze miesiące rządu PiS to wizerunkowa porażka. Dzisiaj zamiast obrażać się na krytykę płynącą z zewnątrz, ministrowie powinni wyjaśniać zachodzące w Polsce procesy i uspokajać inwestorów. Mam nadzieję, że ci odpowiedzialni za naszą gospodarkę ruszą w światowy road show, by pokazać, że nadal jesteśmy atrakcyjnym, godnym zaufania partnerem. Przy okazji PiS wpadł w pułapkę, którą sam na siebie zastawił jeszcze w kampanii wyborczej. Wtedy przekonywał, że Polska jest w ruinie. Dzisiaj zmuszony jest udowadniać, że gospodarka jest w rozkwicie. To nauczka na przyszłość, by hamować się w krytyce, zwłaszcza tej niezasłużonej.

Najnowsze