Andrzej Arendarski: Komisja idzie na wojnę

2012-04-11 4:00

Komisja Europejska postanowiła rozpocząć batalię z krajami blokującymi dostęp do swojego rynku dla unijnych przedsiębiorców. Wojna handlowa - tak ochrzczono przedstawiony przez KE wniosek, dotyczący poprawy możliwości biznesowych dla przedsiębiorstw unijnych na rynku zamówień publicznych.

>>> Śniadanie z Super Biznesem - relacja WIDEO

Powodem tego określenia są sposoby, dzięki którym KE chce "poprawić możliwości biznesowe". Kluczowe punkty tego wniosku mówią o możliwości ograniczania dostępu niektórych krajów do rynku zamówień publicznych UE. A zamówienia publiczne stanowią ok. 19 proc. PKB UE. W przypadku zamówień powyżej 5 mln euro komisja może zatwierdzić nawet wykluczenie przez instytucje zamawiające w UE ofert składających się w znacznej części z towarów i usług pochodzących z państw trzecich, nieobjętych aktualnymi umowami międzynarodowymi. Co więcej, w sytuacji nagminnych i poważnych przypadków dyskryminacji europejskich dostawców, KE będzie mieć do dyspozycji mechanizm umożliwiający ograniczenie dostępu danego państwa do rynku UE. Chyba że państwo to wykaże gotowość do negocjacji mających na celu usunięcie nierówności w dostępie do rynku. Wśród możliwych sankcji jest nawet wykluczenie ofert pochodzących z państw spoza UE.

W komentarzach wśród państw, które mogą dotknąć unijne sankcje, wymienia się najczęściej Chiny, ale bariery dostępu dla europejskich firm występują i w innych krajach np. w Indiach, Japonii, Rosji i USA.

Pomimo pewnych postępów w negocjacjach bariery nadal pozostają. W Chinach bezpieczeństwo IT i katalog inwestycyjny, w Japonii usługi finansowe, w Argentynie i Brazylii licencje importowe oraz preferencje dla miejscowych przedsiębiorstw na rynku zamówień publicznych.

Trudno nie zgodzić się z argumentacją KE, że w światowym handlu powinna panować zasada wzajemności. Z drugiej strony trudno oczekiwać, że pod wpływem nacisku takie kraje jak Chiny nagle radykalnie zmienią swoją postawę. Kurs juana jest tutaj dobrym przykładem.

Myślę, że Komisja Europejska musi zabiegać o równe traktowanie firm europejskich na innych rynkach. Problem jednak leży w tym, że wszelkiego rodzaju "wojny handlowe" najbardziej szkodzą (przynajmniej doraźnie) przedsiębiorcom.

Andrzej Arendarski

Doktor nauk humanistycznych, współzałożyciel i prezes Krajowej Izby Gospodarczej i przewodniczący Polsko-Amerykańskiej Fundacji Doradztwa dla Małych Przedsiębiorstw.

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Najnowsze