Super Biznes: SKOK-i. Polski kapitał i polskie wartości

2014-09-16 4:00

Dziś, gdy polski rynek finansowy zdominowany jest przez banki o akcjonariacie zagranicznym, oparciem rodzimych wartości na rynku są spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, które działają już od przeszło 20 lat.

W drugiej połowie XIX wieku, kiedy Polska podzielona była między trzech zaborców, działacze społeczni podjęli się zadania utrwalenia w Polakach tożsamości narodowej. Po zrywie Solidarności oraz transformacji ustrojowej w Polsce odrodziły się idee mające jednoczyć naród.

Walka z lichwą a patriotyzm

W XIX wieku Polacy byli skazani na pożyczki udzielane na wysoki procent przez zaborców. Obce mocarstwa przejmowały Polskę nie tylko zbrojnie, lecz także ekonomicznie. Polacy, aby temu zapobiec, tworzyli spółdzielnie finansowe. Szczególną wagę do idei wzajemności przykładał wybitny patriota doktor Franciszek Stefczyk, zakładając kasy spółdzielcze nazwane później Kasami Stefczyka.

Zysk, który wypracowały kasy, wracał do spółdzielców w postaci korzystniejszej oferty bądź też przeznaczany był na inicjatywy patriotyczne. Kasy Stefczyka finansowały Legiony Polskie, a w 1916  r. dzięki ich staraniom został opublikowany pierwszy "Geograficzno-statystyczny atlas Polski" prof. Eugeniusza Romera. Materiał obejmował całość ziem Rzeczypospolitej sprzed rozbiorów z 1772  r. i zawierał ważne dane demograficzne oraz ekonomiczne, co miało znaczenie dla przyszłych pertraktacji pokojowych w sprawie granic odrodzonej po zaborach Polski. Kasy Stefczyka odegrały również dużą rolę w budowie sektora usług i drobnej przedsiębiorczości. O konieczności istnienia tego typu instytucji świadczą liczby: przed II wojną światową do Kas Stefczyka należało ponad 1,5 mln Polaków. Zlikwidowały je rządy komunistyczne, a odrodzeniu spółdzielczości finansowej sprzyjał dopiero klimat zmian ustrojowych po 1989 r.

Zobacz też: Super Biznes: Afera taśmowa, czy nic się nie stało?

Odwołanie do sprawdzonych wzorców

W latach 90. spółdzielczość finansowa odrodziła się, a w Polsce zaczęły powstawać spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe. SKOK-i czerpały zarówno z tradycji Kas Stefczyka, jak i z nowoczesnych wzorców amerykańskich unii kredytowych.

Na rynku funkcjonuje dziś ponad

50 spółdzielczych kas. Każdy SKOK działa niezależnie, prowadzi własną politykę finansową, oferuje swoim członkom własne produkty.- Kasa Stefczyka od początku swojej działalności angażuje się w inicjatywy, w które często nie chce angażować się nasza konkurencja o kapitale zagranicznym. Wspieramy akcje patriotyczne, katolickie, pomagamy remontować kościoły, troszczymy się o zabytki - podkreśla Andrzej Sosnowski, pełniący od 20 lat funkcję prezesa największej spółdzielczej kasy w Polsce, Kasy Stefczyka.

Kasa Stefczyka działa dla dobra swoich członków i jak zaznacza jej prezes, Andrzej Sosnowski: - Nadal będziemy dla nich pracować, nadal będziemy się dla nich rozwijać. Budowałem, czy też budowaliśmy, tę instytucję z myślą o Polakach, którzy potrzebują usług finansowych. Nasi członkowie nam ufają, a my tego zaufania nie zawodzimy.

Misja idzie w parze z wynikami

Kasa Stefczyka jest na rynku od 20 lat. W pierwszym półroczu 2014 r. zanotowała ponad 15 mln zł zysku. Jej wskaźnik wypłacalności stale przekracza ustawowe normy. Kasa łączy już około 900 tys. członków.

Sukcesy kas dostrzegają także przedstawiciele międzynarodowej społeczności unii kredytowych. - Polska spółdzielczość finansowa jest młodym ruchem, istnieje przecież od 20 lat, jednakże w tym krótkim okresie osiągnęła więcej niż wiele krajów z tradycją spółdzielni finansowych sięgającą 50-60 lat - podkreślał Brian Branch, prezydent Światowej Rady Unii Kredytowych (WOCCU). Jest to największa instytucja zrzeszająca unie kredytowe. Należy do niej ponad 57 tys. unii ze 103 krajów świata. To łącznie ponad 208 mln ludzi. Na czele tej organizacji stoi Polak Grzegorz Bierecki.

Zobacz też: Super Biznes: Pakiety, karnety i karty - czyli tajemnice motywacji pracownika

Skomplikowane prawo

Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK

Polskie spółdzielcze kasy zmagają się z przeciwnościami wynikającymi z kwestii legislacyjnych. Ostatnie decyzje polskiego nadzoru finansowego - KNF-u, hurtowo niezatwierdzające prezesów SKOK-ów, przypominają najgorsze czasy powojennej polskiej historii gospodarczej, kiedy to władza polityczna i podległe jej instytucje decydowały o tym, kto w prywatnej firmie może być szefem, a kto nie, i to dlatego, że władza go nie lubi i mu nie ufa.

Wszystkie decyzje KNF-u, nie tylko te ostatnie, mogą się okazać z mocy prawa nieważne, gdy tylko Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnie o niekonstytucyjności zaskarżonej ustawy o SKOK-ach, na podstawie której KNF je podejmował. Pozostanie wówczas odpowiedzialność i miliardowe roszczenia oraz odszkodowania do wypłacenia dla spółdzielni finansowych - SKOK-ów, ich twórców i zarządzających, a przede wszystkim samych spółdzielców. Nadchodzi ten czas, kiedy będzie można wyjaśnić rolę instytucji państwowych, czołowych polityków rządzącej jeszcze dziś PO, ludzi służb i mediów oraz lobby bankowego w tej zorganizowanej wojnie przeciwko polskim SKOK-om. Dobrze zorganizowana i dobrze opłacana medialna akcja oczerniania i szkodzenia ruchowi spółdzielczemu w Polsce - a zwłaszcza polskim SKOK-om - mająca na celu usunięcie konkurencji dla wielkiego lobby finansowego, w tym zagranicznych banków w Polsce, nie powiedzie się ze względu na zaufanie, jakim polscy spółdzielcy obdarzają te ostatnie, obok banków spółdzielczych, polskie instytucje finansowe.

Tym przecież legalnie działającym podmiotom spółdzielczości finansowej z wielką tradycją, jakimi są SKOK-i, wcześniej czy później trzeba będzie przywrócić rolę i rangę, dlatego że ciągle czują, myślą i działają po polsku.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze