Vabank - nie publikować

i

Autor: POLFILM Vabank

Polskie filmy legalnie i za darmo w internecie. Gdzie ich szukać?

2016-05-21 23:55

YouTube i popularne serwisy VOD to miejsca, które jako pierwsze przychodzą nam na myśl, kiedy szukamy w sieci miejsc, w których legalnie i za darmo (lub za stosunkowo niewielką opłatą) można obejrzeć polskie filmy. To jednak nie jedyne strony oferujące taką możliwość.

W przypadku rodzimych produkcji (podobnie zresztą jak zagranicznych) udostępnianych w internecie bezpłatnie i z poszanowaniem praw autorskich większy wybór mają wielbiciele starszych produkcji. Choć powodem tego są głównie pieniądze, to wielbiciele klasyki kina na mogą na tym skorzystać.

Stare polskie filmy oferują m.in. komercyjne serwisy VOD należące do portali i telewizji. Wiele produkcji udostępnianych jest w nich za darmo, za część, zwłaszcza tych popularniejszych, trzeba trochę zapłacić. Najczęściej są to kwoty w granicach kilku złotych – z reguły niższe od tych, które właściciele serwisów z „wideo na żądanie” każą nam uiścić za nowsze produkcje.

Alternatywą dla nich są strony prowadzone przez publiczne instytucje. Filmy, które można tam znaleźć są niemal stu procentach udostępniane za darmo. Nad komercyjnymi serwisami mają też jeszcze jedną przewagę – są bez reklam.

Czytaj również: Rusza sezon festiwalowy. Na początek Red Bull

Jednym z takich miejsc jest strona Filmoteki Narodowej (www.repozytorium.fn.org.pl). Znajdziemy tu animacje i filmy eksperymentalne, dokumenty, a także filmy fabularne. Wśród nich znaleźć można zarówno produkcje rzadko pokazywane, mniej popularne, jak i takie, które dziś są klasyką.

Wśród nich znajdują się na przykład: „Prawo i pięść”, „Faraon”, „Popioły”, „Baza ludzi umarłych” „Lalka”, „Perła w koronie”, „Rejs”, „Znachor”, „Pętla” czy niezniszczalną „Trylogię” oraz „Krzyżaków”. Gratką dla kinomaniaków (albo tych, których zainspirował telewizyjny serial „Bodo”) mogą być stare, przedwojenne filmy, zrekonstruowane cyfrowo – m.in. „Ada, to nie wypada” czy „ABC miłości”.

Innym miejscem w sieci wartym uwagi jest „Ninateka” (www.ninateka.pl), czyli strona Narodowego Instytutu Audiowizualnego. Można tu znaleźć ponad 2000 materiałów dotyczących kultury, takich jak filmy dokumentalne i fabularne, animacje, reportaże, koncerty, spektakle teatralne i operowe, archiwalne audycje i rozmowy z twórcami. Wielbiciele kina znajdą tu na przykład „Nie lubię poniedziałków” Tadeusza Chmielewskiego czy „Amatora” Krzysztofa Kieślowskiego.

Zobacz: Zarobki gwiazd muzyki. Sprawdź, kto w 2015 zyskał najwięcej [GALERIA]

Dla tych, którym w tym zestawieniu brakuje największych hitów polskiej kinematografii (zwłaszcza tych komediowych) mamy dwie wiadomości. W 2013 r. studia filmowe „TOR” i „KADR” podpisały umowę z YouTube na udostępnianie w serwisie należących do nich filmów wyprodukowanych w PRL-u. Dzięki temu na ich kanale można było obejrzeć komedie Juliusza Machulskiego („Seksmisja” czy „Vabank”), i „Trzy kolory” Krzysztofa Kieślowskiego. Dobra wiadomość jest taka, że kanał „TORU” wciąż działa. Znaleźć na nim można np. „Zaklęte rewiry”, „Krótki film o miłości” czy „Rejs”.

Zła wiadomość dotyczy „KADRU” (w którym produkowane były na przykład filmy Machulskiego). Filmów do niego należących już na YouTube legalnie nie obejrzymy. Umowa o udostępnianiu filmów z katalogu „KADRU” w tym serwisie została rozwiązana w grudniu 2015 r.

Czytaj: "Seksmisja" po 32 latach: wciąż przyciąga widzów i... zarabia

Jest jednak szansa, że filmy fani kina nie będą skazani tylko na pirackie kopie, powtórki w telewizji lub płyty. Jak poinformował nas Tomasz Hagström, przedstawiciel Studia, jego dyrekcja podjęła rozmowy ws. sprawie wprowadzenia filmów "KADRU" na "znane na polskim rynku, a oferujące lepszą ochronę własności intelektualnej, serwisy VOD".  - Negocjacje wciąż trwają. Jak tylko osiągniemy porozumienie, natychmiast o nim poinformujemy - zapewnił.

MK

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze