Nowe przepisy dotyczące porno w Internecie

2016-11-24 13:21

O branży porno można myśleć różnie, ale nawet jeśli komuś ta gałąź biznesu przeszkadza, i tak nie ma się co łudzić, że kiedykolwiek zniknie. Każdy, kto choć raz zgubił się w zakamarkach internetu, wie, jak przedziwne upodobania seksualne potrafią mieć ludzie. I wszystko jest w porządku, dopóki czynności takie jak klapsy czy biczowanie odbywają się za obopólną zgodą partnerów. Jednak dla tych, którzy lubią oglądać sceny nieco ostrzejszego seksu, nadchodzą trudne czasy. Wszystkie formy gry erotycznej, które będą inne niż konwencjonalne akty płciowe, mogą zostać w branży porno zakazane - donosi „The Guardian”.

Brytyjski dziennik otwarcie pisze o próbie ocenzurowania pornografii przez władze. „Internauci w Wielkiej Brytanii nie będą mieli dostępu do stron, które prezentują niekonwencjonalne zachowania seksualne. Planowane regulacje w tym zakresie, opracowane przez rząd, trafiły do parlamentu” - czytamy. Nowe zapisy w prawie mają być częścią ustawy znanej na Wyspach jako Digital Economy Bill. Do jej zadań należy m.in. opracowanie jasnych zasad karania za naruszenia praw autorskich w internecie, zagwarantowanie obywatelom minimalnej prędkości łącza internetowego czy też skuteczne uniemożliwienie osobom niepełnoletnim dostępu do pornografii w sieci.

ZOBACZ TEŻ: Różne oblicza seksbiznesu. Ile na świecie zarabiają prostytutki

To właśnie z tym ostatnim punktem wiążą się kontrowersje. Jak wyjaśnia „The Guardian”, ustawa zmusi dostawców internetu do blokowania stron, na których znajdują się treści nieposiadające certyfikatu do sprzedaży na DVD wydawanego przez Brytyjski Urząd ds. Klasyfikacji Filmów (BBFC). Ustawa ma też zobowiązać właścicieli stron do ścisłej weryfikacji wieku odwiedzających je osób, a, jeśli ktoś nie będzie się chciał do niej dostosować, pozwoli władzom na usunięcie jego serwisu czy portalu. Jeśli prawo wejdzie w życie, strony porno działające w Wielkiej Brytanii „z automatu” będą musiały zablokować swoim użytkownikom dostęp do całych sekcji filmów, co będzie ewenementem wśród tzw. krajów zachodnich.

Co ciekawe, według proponowanych przepisów, nawet osoby dorosłe będą mogły oglądać jedynie „konwencjonalne” treści pornograficzne. Zabaw takich jak dawanie klapsów czy biczowanie (szczególnie, jeśli miałoby zostawiać widoczne ślady na ciele aktora) po prostu na nagraniach nie będzie, nie mówiąc już o czynnościach jak oddawanie na siebie moczu czy seks w miejscu publicznym. Na liście filmów zakazanych znajdą się też nagrania, na których widać kobiecą ejakulację czy krew miesięczną. Pełnego spisu wciąż jeszcze nie ma, ale to, co już wiadomo, wywołuje ogromne oburzenie organizacji działających na rzecz wolności słowa. „To, jaki rodzaj seksu dorosła osoba ogląda w internecie, nie jest sprawą rządu” - uważają działacze.

ZOBACZ TEŻ: HBO walczy z branżą porno o nagie sceny w "Grze o tron"

Mimo że zapis mówiący o cenzurze w filmach porno wzbudza tak wiele wątpliwości, nie był przedmiotem dyskusji brytyjskich parlamentarzystów, którzy skupili się na paragrafach dotyczących kontroli wieku osób odwiedzających strony pornograficzne. Listy czynności zakazanych na filmach nie chcą też komentować BBFC ani Departament Kultury, Mediów i Sportu, który opracował regulacje. Tymczasem przedstawiciele branży porno podkreślają, że działania brytyjskich władz są niezrozumiałe, gdyż wiele czynności, których pokazywanie na filmach zostanie zabronione, jest społecznie akceptowanych i stanowi część życia erotycznego.

Źródło: theguardian.com

Najnowsze