Facebook

i

Autor: Pixabay.com

Facebook pod sąd? Minister Streżyńska zapowiada walkę z fake newsami

2017-11-07 22:00

Minister cyfryzacji Anna Streżyńska zapowiedziała prace nad rozwiązaniem, które miałoby walczyć z falą hejtu i fake newsami w Internecie. Resort chce także, aby międzynarodowy portal społecznościowy – Facebook podlegał polskiemu prawu. Rozważane jest wprowadzenie możliwości skarg użytkowników na treści, których rzetelności nie da się jednoznacznie określić, a ich skargi rozpatrywać by miały sądy 24-godzinne. O swojej koncepcji minister Anna Streżyńska opowiedziała więcej podczas wtorkowej konferencji, poświęconej wprowadzeniu innego projektu: Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej.

Szefowa resortu cyfryzacji zarys swoich planów ujawniła już w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej", w którym zdradziła, że w jej opinii Facebook powinien podlegać polskiemu prawu i co z tym związane: nie blokować sam kont użytkowników, którzy zamieszczają w serwisie treści o określonej tematyce. Do tej pory doszło do kilku sytuacji, kiedy portal blokował profile czy grupy, które przykładowo udostępniały treści o charakterze prawicowym.

Sprawdź również: Chcą usunąć twoje konto z Facebooka? To może być próba oszustwa

Jak mówi minister, planowane jest wprowadzenie takiego rozwiązania prawnego, z którego wynikałoby, że to nie Facebook decydowałby o tym, kogo powinno się usunąć z portalu, ale sami użytkownicy. Mieliby także zgłaszać przypadki hejtu oraz pojawianie się fałszywych informacji, tzw. fake newsów.

W obliczu kryzysu mediów i coraz większej skali zjawiska występowania fałszywych informacji, głównie w związku z rosnącą rolą social mediów, problem ten wydaje się szczególnie istotny. Miałaby go rozwiązać nowelizacja ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która zakładałaby, że po pierwsze: Facebook podlegałby polskiemu prawu, co jest zgodne zarówno z polskim prawodawstwem, jak i międzynarodowym; a po drugie: nowe prawo miałoby pomóc w walce z tzw. mową nienawiści, której skala w Internecie rośnie z dnia na dzień.

- Skoro Facebook świadczy usługi w naszym kraju, to to powinien przestrzegać polskiego prawa. Ma tu jednostkę organizacyjną, więc nie ma żadnych przeszkód, żeby tak się stało. To serwis międzynarodowy, a Komisja Europejska również bacznie przygląda się innym portalom społecznościowym. Chodzi o uprawnienia użytkowników do własnych profili, które stanowią kanały nadawcze: w sieci żyjemy i tam się komunikujemy, prezentujemy swoją osobowość, nawiązujemy kontakty, sięgamy po narzędzia demokracji bezpośredniej. Nie jest już obojętne, w jaki sposób serwisy zajmują się swoimi użytkownikami, jakie dają im uprawnienia i możliwości, również w zakresie reklamacji i odwoływania się od decyzji serwisu o zawieszeniu konta - powiedziała minister na wtorkowej konferencji dotyczącej realizowania projektu Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej, organizowanej wspólnie z Ministerstwem Edukacji Narodowej oraz NASK. - Kolejną kwestią jest wolność od języka nienawiści, nie tylko w Polsce, ale powoli sięgamy granic możliwości – stwierdziła.

Według minister „oddanie władzy w ręce użytkowników" byłoby o wiele bardziej skuteczne niż samodzielne decydowanie przez Facebook'a o usunięciu treści. To oznacza, że to właśnie użytkownicy portalu mieliby sugerować podejrzenie, co do autentyczności umieszczonego w sieci newsa. Jeśli użytkownik poczułby się zagrożony, mógłby zgłaszać sprawę do sądu. Na razie projekt nowelizacji ustawy jest dopiero w zalążku: bardziej w formie pomysłu niż konkretnych rozwiązań. Minister pytana o 24-godzinne sądy, które miałyby rozstrzygać przypadki hejtu w Internecie odpowiedziała, że w tej sprawie odbyły się już rozmowy w Ministerstwie Sprawiedliwości: - Rozmawiamy obecnie z ministrem sprawiedliwości, początkowo uprzedzał, że jest to przedsięwzięcie duże, kosztowne i będzie wymagać bardzo dużo czasu. Obecnie atmosfera mocno się ociepliła i to rozwiązanie jest rozpatrywane całkiem poważnie. Takiego natychmiastowego ośrodka odwoławczego potrzebują użytkownicy, a nie chcemy, żeby polskim Internetem rządził urząd. Chcemy, aby to były niezawisłe instytucje, od których przysługuje tryb odwoławczy.

Szefowa resortu powiedziała jednak, że koncepcja jest obecnie na etapie „bardzo początkowym". Już w lipcu br. prezentowano w Ministerstwie Cyfryzacji zarys założeń ustawy o hejcie, fake newsach, ochronie konta i wolności wypowiedzi. Obecnie trwają konsultacje z organizacjami III sektora, z usługodawcami, ze specjalistami z zakresu sztucznej inteligencji i algorytmów, tak by znaleźć jak najlepsze rozwiązania, które „będą oddawać władzę w ręce użytkowników, a sądów w ostateczności - w procesie reklamacyjnym". Minister przewiduje, że przez pierwsze sześć miesięcy 2018 roku będą trwać konsultacje społeczne ze środowiskami, które będą zainteresowane tym projektem.

Sprawdź także: Największe oszustwa na Facebooku. Przegląd metod [WIDEO]

Pytana czy 24-godzinne sądy nie doprowadziłyby do dodatkowego obciążenia ilością rozpatrywanych spraw i tak już przeładowanego systemu sądownictwa, zaznaczyła: - Trzeba podkreślić bardzo wyraźnie, że na tym etapie jest to projekt Ministerstwa Cyfryzacji, który jest odpowiedzią na głosy obywateli zaniepokojonych zarówno poziomem pęknięcia społecznego, nienawiści w sieci, jak i działaniami serwisów ograniczających możliwość swobodnego skorzystania z konta. Często ingerencja była niczym nieuzasadniona, albo na wyrost. Natomiast w związku z tym, że to nie jest ustawa rządowa i nie zapadły jeszcze żadne decyzje, to trudno mówić o tym, że jest już zgoda na to, że poniesiemy konsekwencje finansowe rozbudowy 24-godzinnego sądownictwa. Jesteśmy na etapie dyskutowania, jakby to miało działać i dopiero wyceny, ile będzie takich skarg i odwołań. Dopiero wtedy - po zdobyciu wiedzy, napiszemy tzw. ocenę skutków regulacji i przedstawimy rządowi skutki finansowe tego projektu dla budżetu państwa – przyznała minister.

Minister Streżyńska na wtorkowej konferencji po raz kolejny odniosła się także do spekulacji na temat jej potencjalnej dymisji, która mogłaby mieć miejsce w związku z zapowiadaną rekonstrukcją rządu: - Czuję się spokojna, ponieważ nie jestem skoncentrowana na tym, żeby ocalić stanowisko, tylko na tym, żeby robić coś sensownego. Jeżeli to jest niemożliwe, obie strony sobie dziękują i zajmują się czymś innym. Dopóki nie ma żadnych informacji z wiarygodnych źródeł to pracujemy normalnie i to pełną parą, bo kalendarz usług jest wypełniony po brzegi: związany z Ogólnopolską Siecią Edukacyjną, 5 G, ustawodawstwem w zakresie RODO czy "ustawą facebookową".

Zobacz również: Facebook będzie płatny

Sprawdź także: Mobilny dowód osobisty coraz bliżej. Minister cyfryzacji zapowiada cyfrowe dokumenty

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze