Metoda oszustów jest już dobrze znana - to klasyczny atak phishingowy. Polega on na rozsyłaniu fałszywych maili, które są łudząco podobne do tych, które wysyłają banki. Znajdują się w nich linki, które przekierowują na fałszywą stronę, podobną do tych oficjalnych, należących do banków. Pod pretekstem zablokowania konta, od odbiorców tych e-maili, wymagane jest podanie danych z kart płatniczych.
Zobacz koniecznie: Od 1 marca podwyżki na poczcie. Zobacz, co zdrożeje
- Po wpisaniu loginu i hasła klient jest proszony o wprowadzenie danych karty płatniczej. Pod żadnym pozorem nie należy tego robić. Dane trafią w ręce oszustów i mogą posłużyć do kradzieży pieniędzy. mBank nie jest autorem tych wiadomości - czytamy na Bankier.pl.
Próby wyłudzenia naszych danych przez hakerów to już właściwie codzienność. Co chwila czytamy ostrzeżenia, że cyberprzestępcy próbowali się gdzieś włamać, czy też wysyłają do klientów różnych instytucji podrobione maile, chcąc zdobyć o nas informacje. Niedawno ofiarą ataku hakerów padli klienci PKO BP.
Należy pamiętać, że banki - choć również komunikują się z klientami droga elektroniczną, to nigdy za pomocą e-maila nie wymagają podawania żadnych danych dotyczących konta czy kart.
Źródło: Bankier.pl
Podcasty
Playlisty tematyczne
