Antoni Macierewicz

i

Autor: Marcin Gadomski Antoni Macierewicz

Kompromitacja zbrojeniówki z przetargiem dla wojska. Winni mówią o przestępstwie, a MAN wyjaśnia

2017-08-24 13:33

Polski Autosan należący do Polskiego Grupy Zbrojeniowej, podległej ministerstwu obrony narodowej, zaliczył wpadkę przy przetargu na zakup autobusów dla wojska. 20 minut spóźnienia sprawiło, że zamówienie zrealizuje jedyna zgłoszona firma - niemiecki MAN. - Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Nasza oferta została uznana za ważną - tłumaczą Money.pl przedstawiciele MAN Polska i podkreślają, że działają w Polsce od 25 lat i zatrudniają nad Wisłą prawie 4000 osób.

Przypomnijmy, że wtopę zaliczyła nadzorowana przez ministra obrony narodowej Polska Grupa Zbrojeniowa, w skład której wchodzi Autosan. Firma miała być uratowana m.in. dzięki kontraktom od wojska. Aby je zdobyć, musiała jednak wygrywać przetargi. Tak się teraz nie stało, bo dokumenty dotarły o 20 minut za późno. W efekcie firma musiała się pożegnać z szansą na kontrakt za prawie 30 mln zł.

Zobacz również: Macierewicz nie chciał Caracali, kupili je Japończycy

Od środy tłumaczą się prezesi obu firm. - W naszym przekonaniu mogło dojść do działania przestępczego - powiedział na specjalnie zwołanej konferencji Błażej Wojnicz, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Prezes nie chciał jednak odpowiadać na pytania. Nie mówił, skąd takie podejrzenie. Sprawdzić to mają odpowiednie służby. Grupa Zbrojeniowa liczy, że potwierdzenie przestępstwa umożliwi ponowne ogłoszenie przetargu.

Co na to MAN, który wygrał przetarg? W nieoficjalnych rozmowach z pracownikami firmy usłyszeliśmy, że "nikt nie boi się o wynik postępowania odpowiednich służb". Firma postanowiła odnieść się do sprawy oficjalnie. Money.pl otrzymał właśnie oświadczenie firmy. - MAN Truck & Bus Polska oświadcza, że złożyła ofertę w zgodzie z ustawą o zamówieniach publicznych. Ze strony naszej firmy wszelkie procedury i terminy zostały zachowane i realizowane w zgodzie z obowiązującym prawem, mimo kilkukrotnej zmiany terminu zamknięcia przetargu oraz zmian wymogów technicznych przetargu i specyfikacji pojazdów. Nasza oferta została uznana za ważną i jedyną, czego konsekwencją było podpisanie umowy na dostawę autobusów turystycznych MAN - czytamy w oświadczeniu. - Firma MAN nie toleruje jakichkolwiek nieuczciwych praktyk biznesowych lub niezgodnych z prawem zachowań - czytamy dalej.

MAN wspomina również, że w ostatnich latach brał udział w podobnych przetargach. Również je wygrywał, a żadnych nieprawidłowości nie było. W sumie firma dostarczyła już 90 autobusów turystycznych dla wojska. Jednocześnie przedstawiciele firmy uważają za niesprawiedliwie przedstawianie jej jako "jakiejś niemieckiej firmy". Dlaczego? - W Polsce firma MAN obecna jest od prawie 25 lat zatrudniając w swoich zakładach produkcyjnych w Niepołomicach i Starachowicach oraz centrum finansowo-księgowym w Poznaniu oraz spółce sprzedażowo-serwisowej prawie 4000 pracowników - wyjaśniają w dokumencie.

- W regionie świętokrzyskim MAN jest jednym z największych pracodawców, zatrudniając ponad 2500 osób, angażując się w liczne projekty społeczne i edukacyjne. Rocznie w fabryce w Starachowicach produkowanych jest około 1500 autobusów miejskich, dostarczanych na cały świat. W latach 2015 - 2016 zakład w Starachowicach został gruntownie zmodernizowany, a wartości inwestycji przekroczyła 40 mln euro - czytamy w piśmie.

Sprawdź też: Macierewicz przekaże darmową amunicję dla uczniów klas mundurowych

Czytaj również: MON: Rosną pensje w wojsku. Średnia płaca żołnierza to już 4873 zł

Zobacz koniecznie: W taki sprzęt będą wyposażeni żołnierze WOT [GALERIA]

 

Źródło: Money.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze