Weekendowy szał świątecznych zakupów

i

Autor: Marek Zieliński Weekendowy szał świątecznych zakupów

Największe przekręty, jakie stosują sieci handlowe

2016-04-18 15:44

Wchodzisz do marketu i cieszysz się, że możesz skorzystać np. ze świątecznych promocji? Organizacje zrzeszające producentów żywności tłumaczą: to nie sieci handlowe pokrywają koszty rabatów, promocji czy gratisów. To my płacimy za nie z własnej kieszeni.

Od dodatkowych kwot za… zużycie europalet, aż po sięgające nawet miliona złotych „prezenty ślubne”, czyli daniny składane w chwili przejęcia lub zakupu jednej sieci handlowej przez inną. To codzienność firm dostarczających swoje produkty dyskontom, super- i hipermarketom itp.

Organizacje zrzeszające producentów żywności - Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka oraz Krajowa Rada Izb Rolniczych piszą o tym w liście do ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Liczą, że podczas spotkania z udziałem wszystkich zainteresowanych stron uda się wypracować nowe zasady współpracy.

Zobacz: Zakaz handlu w niedzielę. Błogosławieństwo czy wyzysk

„W związku z licznymi sygnałami napływającymi z całej Polski zwracamy się do Pana ministra o pilne zorganizowanie spotkania przedstawicieli rolników – przedstawicieli przetwórców i przedstawicieli sieci handlowych, którego gospodarzem byłby Pan minister, celem ustalenia pozycji poszczególnych ogniw łańcucha dostaw w handlu z sieciami” - czytamy.

Do pisma organizacje załączają listę różnego rodzaju dodatkowych opłat (nazywa się je „opłatami półkowymi”), do których uiszczania zmuszają ich sieci. Liczy ona aż 40 pozycji.

Za co muszą płacić producenci, jeśli chcą, by ich produkty znalazły się w markecie? Oprócz wspomnianych już europalt czy „prezentów ślubnych” producenci płacą za przeprowadzenie akcji okolicznościowych np. „urodziny sieci”, „Boże Narodzenie”, „Nowy Rok”, „Żegnaj Szkoł”", itp (od 10 do 100 tys. zł); upusty do katalogów i promocji; akcje związane z gratisami, stałe opłaty logistyczne; opłaty z tytułu otwarcia nowej placówki (od 5 do 40 tys. zł) lub za wprowadzenie do placówki nowego produktu (od 500 do 1500 zł); opłata za remodeling, czyli odnowienie placówek handlowych (od 5 do 15 tys. zł).

Czytaj: Rząd uderza w polskie sklepy. Podatek handlowy łagodniejszy dla dużych koncernów

Dostawcom naliczane są też m.in. opłaty logistyczne, opłaty za badania konsumenckie, okresowe kontrole wyrobów, audyty.

„Z uwagi na opieszałość Komisji Europejskiej w tym zakresie pokładamy duże nadzieje w ustaleniach, które mogą być podjęte podczas zorganizowanego przez Pana Ministra spotkania trójstronnego” – czytamy w piśmie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze