budowa

i

Autor: Pixabay.com

Paraliż samorządowych inwestycji. Nikt nie chce ich budować

2018-02-22 14:50

Inwestycjom realizowanym zarówno przez duże, jak i małe gminy grozi paraliż. Firmy budowlane albo nie stają do przetargów, albo wyceniają swoją pracę nawet 100 proc. drożej niż zakładał kosztorys – informuje „Rzeczpospolita".

Jak czytamy w dzienniku, gminy muszą wielokrotnie unieważniać przetargi lub rozpisywać je na nowo, co sporo kosztuje. Wśród realizowanych ostatnio inwestycji największa, 100-proc. różnica między oczekiwaniami wykonawcy, a kosztorysem inwestora dotyczyła rozbudowy dworca autobusowego w Kielcach. Oferent zaproponował 64 mln zł, a miasto chciało zapłacić 32 mln zł.

Sprawdź także: Mieszkanie Plus będzie droższe niż zapowiadano

Zdaniem samorządowców cytowanych przez „Rzeczpospolitą", powodem takiej sytuacji jest brak ludzi, chętnych do pracy na budowie oraz rosnące ceny materiałów budowlanych.
Na polskich budowach, poza pracownikami z Ukrainy, mamy już robotników z Mongolii czy Nepalu. Powód? Wielu Polaków wyjechało za granicę, część odeszła na wcześniejszą emeryturę, kolejny zrezygnowali z aktywności na rynku pracy z powodu 500 plus. W rezultacie rosną ceny w przetargach – komentuje cytowany przez „Rzepę" Janusz Gromek, prezydent Kołobrzegu.

Czytaj też: Specjalna Strefa Ekonomiczna w całej Polsce? Tak rząd chce wspierać inwestycje

Wójt gminy Terespol i wiceprzewodniczący zarządu Związku Gmin Wiejskich RP Krzysztof Iwaniuk zwraca uwagę z kolei, że małe gminy mogą nie poradzić sobie z realizacją projektów, bo nie niektóre z nich nie są w stanie bardziej się zadłużać. Jak dodaje: „to paradoks przy obecnym wysypie środków z UE".

Zobacz również: Jedna z największych firm budowlanych zwolni w Polsce aż 2,5 tysiąca osób

 

Źródło: „Rzeczpospolita"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze