Paweł Szałamacha

i

Autor: Kacper Pempel Paweł Szałamacha

Paweł Szałamacha tłumaczy się z listu do prezesa TK

2016-05-13 16:12

Minister finansów Paweł Szałamacha twierdzi, że wysyłając list do prezesa TK, kierował się interesami kraju. Pismo miało związek z ratingiem Polski, który dzisiaj ogłosi agencja Moody's.

Jedna z trzech największych agencji ratingowych zapowiedziała, że 13 maja poda do wiadomości nowy rating wiarygodności kredytowej Polski. Z związku z tym minister finansów napisał list do Andrzeja Rzeplińskiego pismo.

Wczoraj Paweł Szałamacha tłumaczył się z treści tajemniczego pisma. Minister zasugerował prezesowi TK w liście powstrzymanie się od publicznych wypowiedzi na temat ratingu do czasu, kiedy agencja Moody's ogłosi swoją ocenę. Profesor upublicznił otrzymany list, dodając przy tym, że szef resortu finansów zignorował jego próbę kontaktu i propozycję spotkania.

Przeczytaj również: Najpierw Szałamacha, teraz Ziobro walczy o obniżenie ratingu Polski

Wiceminister wyraził swoje zaskoczenie tym, że jego pismo trafiło do mediów. Zapytany przez posłankę PO, Izabelę Leszczynę, dlaczego nie spotkał się z prezesem TK osobiście, udzielił wymijającej odpowiedzi. Jak podaje Rzeczpospolita, Szałamacha stwierdził, że fakt przekazania listu mediom „być może jest pochodną intensywnego życia politycznego w naszym kraju".

Paweł Szałamacha nie zdradził także, co wyniknęło z jego spotkania z przedstawicielami Moody's i czy w ogóle do niego doszło. Podkreślił za to, że jednym z czynników, który biorą pod uwagę agencje ratingowe, jest klimat polityczny. Jak przekonywał, właśnie ze względu atmosferę polityczną w naszym kraju wystosował pismo do prezesa TK.

Minister finansów oświadczył także, że nie zna decyzji Moody's. Z jego wypowiedzi wynika, iż agencja nie zakłada obniżenia oceny dla Polski. „Nie ma podstaw do uznania, że może być negatywna. Twarde dane są pozytywne" – oznajmił Szałamacha (cytat za Rzeczpospolitą).

Może zainteresować cię także: Szałamacha: Nie będzie obniżki VAT w 2017 roku

W środę Paweł Szałamacha rozliczał rządy PO-PSL na sejmowej mównicy. Odniósł się wówczas do prac nad wdrożeniem dyrektywy dotyczącej rynków i instrumentów finansowych z 2004 r. (ang. Markets in Financial Instruments Directive, w skrócie MiFID). Minister powołał się na KNF, która oszacowała dolną granicę strat poniesionych przez polską gospodarkę ze względu na opcje walutowe na 9 mln złotych. Szef resortu miał na myśli wzmożoną sprzedaż kredytów frankowych i toksycznych opcji walutowych w latach 2008 – 2009.

„Wskutek błędów we wdrożeniu przez poprzednią koalicję unijnej dyrektywy MiFID przez Polskę przetoczyło się „opcyjne tsunami", które kosztowało gospodarkę min. 9 mld zł, a wiele firm zbankrutowało" – uznał minister podczas swojego wystąpienia w środę.

Źródła: vn24.pl, rp.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze