Sklep, handel

i

Autor: Artur Hojny

Podatek handlowy znów zmieniony. Kto tym razem zapłaci najwięcej?

2016-02-29 16:15

Do środy Ministerstwo Finansów ma przedstawić szczegóły, trzeciej już wersji projektu podatku od sprzedaży detalicznej. Aż 10-krotnie ma wzrosnąć kwota wolna od podatku, stawka liniowa ma wynosić 0,9 proc. od sprzedaży detalicznej i 0,1 od sprzedaży hurtowej. Zdaniem Forum Polskiego Handlu nowa propozycja resortu uderzy w polskie sklepy kosztem zagranicznych korporacji.

Na początku tego tygodnia resort Pawła Szałamachy ma przedstawić kolejną (trzecią) już propozycję dotyczącą podatku od sprzedaży detalicznej (nazywaną w czasie kampanii wybroczej podatkiem od marketów). W nowej wersji sprzedaż w weekendy nie będzie specjalnie opodatkowana, wprowadzona również zostanie liniowa stawka poniżej 1 proc. 0,9 proc. od sprzedaży detalicznej oraz 0,1 proc. od hurtowej - podaje "Rzeczpospolita".

Sprawdź również: PiS zagłosował przeciwko wyższej kwocie wolnej od podatku

Pierwotnie nowa danina miała objąć jedynie największe i zagraniczne markety, które płacą relatywnie niewielkie podatki w porównaniu do zysków. Teraz wychodzi na to, że lista wyłączeń resortu będzie obejmowała najprawdopodobniej jedynie leki refundowane, prąd, gaz i wodę. Podatkiem będzie obłożona sprzedaż paliw oraz węgla.

Dobrą informacją dla mniejszych i średnich firm, jest znacznie podniesienie kwoty wolnej od nowego podatku - do 200 mln zł. Po myśli handlowców ma być również rozwiązana kwestia franczyzy - nie będą one traktowane jak jeden sklep, ale zrzeszenie niezależnych przedsiębiorców.

Pod znakiem zapytania stoi nadal obłożenie podatkie sklepów internetowych. Ministerstwo Cyfryzacji rekomendowało wyłączenie e-handlu z nowego podatku. Z kolei Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji oecenia, że stawka 0,9 proc. da roczne wpływy do budżetu na poziomie ok. 2 mld zł (to suma jaką zakładało MF). Ale zdaniem POHiD, podatkiem obłożonym nie będzie aż 300 tys. przedsiębiorców, co może podważyć Bruksela - jako dyskryminację dużych handlowców.

Jak policzył money.pl, w trzeciej wersji projektu podatku od sprzedaży detalicznej, najwięcej musiałaby zapłacić portugalska firma Jeronimo Martins, właściciel Biedronki. Popularny dyskont z 35 mld zł przychodu oddałby zatem 321,22 mln zł (w pierwszej wersji podatku zapłaciłby dwukrotnie więcej). Trzeci na liście największych sklepów Lidl zapłaci ok. 100 mln zł, czyli też zdecydowanie mniej niż w pierwotne zakładano.

Zobacz także: Od 1 marca podwyżki na poczcie. Sprawdź, co zdrożeje

Są jednak przedsiębiorstwa, któe zapłacą w nowej wersji podatku znacznie więcej. Eurocash przy pierwszym projekcie resortu nie zapłaciłby ani złotówki, a teraz wydać aż 16,16 mln zł. Podobnie GK Specjał (prawie 7 mln zł) czy Żabka (ponad 44 mln zł).

- Po pierwsze miał być podatek od hipermarketów. Po drugie miało być wyrównanie szans, tak byśmy mieli, jak walczyć z zagranicznymi sieciami. Po trzecie miała być blokada przed wyprowadzaniem kapitału z Polski. Z tych trzech rzeczy został tylko podatek, i to nie od hipermarketów - mówi money.pl Robert Krzak, szef FPH i wiceprezes Piotra i Pawła.

 

Źródło: "Rzeczpospolita"/Money.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze