Franki szwajcarskie

i

Autor: Shutterstock Sondaż. 40 proc. frankowiczów chce ugody z bankiem

Pracował nad ustawą frankową, teraz ją krytykuje. „Ona nic nie oznacza”

2016-10-03 19:14

- Uważam, że banki skutecznie lobbowały przy pracach nad projektem ustawy frankowej – powiedział w money.pl ekonomista, Sławomir Horbaczewski, dodając, że obecny projekt dla frankowiczów „nic nie oznacza”. I może nie byłoby w tej wypowiedzi nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że Horbaczewski... sam przy ustawie pracował. Podkreśla jednak, że jest ona zupełnie inna, niż chcieli tego powołani do jej utworzenia eksperci. Horbaczewski to już drugi prezydencki specjalista krytykujący zapisy ustawy, nad którą sam pracował.

W kampanii przed wyborami prezydenckimi PiS głośno mówiło o konieczności pomocy frankowiczom. W jednym z wywiadów prasowych prezes partii, Jarosław Kaczyński, określił ich nawet „współczesnymi niewolnikami”, których państwo nie może zostawić bez pomocy. Tymczasem partia rządząca wciąż ani na krok nie zbliżyła się do jej udzielenia. Powstał wprawdzie prezydencki projekt ustawy frankowej, ale zmieniał się już kilkakrotnie. Pierwszy wariant zawierał propozycje przewalutowania kredytów po kursie sprawiedliwym, w drugim znalazło się kilka wariantów tego kursu. W ostatnim o przewalutowaniu nie było już mowy. Kluczowym elementem projektu jest zwrot spreadów.

ZOBACZ TEŻ: Kaczyński: Frankowicze to współcześni niewolnicy. Państwo musi im pomóc!

Nad kształtem pierwszych wersji projektu ustawy pracowali eksperci powołani przy Kancelarii Prezydenta. Część z nich jest zdziwiona propozycją nowych regulacji, nad którymi ma procedować Sejm. Szef prezydenckiego zespołu, prof. Witold Modzelewski, odebrał brak przewalutowania jako dowód na nadmierny wpływ banków. Teraz w podobnym tonie wypowiada się inny prezydencki ekspert, Sławomir Horbaczewski. Jego zdaniem ustawa frankowa w obecnym kształcie nic nie oznacza. W odróżnieniu od Modzelewskiego, Horbaczewski jest jednak zadowolony, że przewalutowania nie będzie, ale krytykuje usunięcie zapisu, który zakładał, że wyjść z długów będzie można poprzez zwrot mieszkania, na które został zaciągnięty kredyt walutowy.

ZOBACZ TEŻ: Będzie nowa wersja ustawy frankowej? Przewalutowanie kością niezgody

- W tej chwili kredyty udzielane są jako uwiązanie klienta do banku, dlatego że kredytobiorca odpowiada całym swoim majątkiem teraźniejszym i przyszłym, a nie tylko zabezpieczeniem w postaci nieruchomości. To w tej chwili służy jedynie jako dodatkowe zabezpieczenie, nawet nie jako główne. Jest to swego rodzaju stosunek niewolniczy, bo kredytobiorca jest przywiązany nie do nieruchomości, a do banku – uważa Horbaczewski. Jego zdaniem przed parlamentarzystami jest jeszcze wiele pracy, by wprowadzić w ustawie takie zmiany, które rzeczywiście pomogłyby frankowiczom.

Źródło: money.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze