Będzie nowa wersja ustawy frankowej? Przewalutowanie kością niezgody

2016-08-08 12:39

Prof. Witold Modzelewski, szef prezydenckiego zespołu pracującego nad założeniami do ustawy frankowej uważa, że wersja projektu przedstawiona ostatnio przez Kancelarię Prezydenta nie zawiera rozwiązania, które z punktu widzenia frankowiczów jest kluczowe – czyli przewalutowania. –  To dowód nadmiernego wpływu sektora bankowego w systemie politycznym –   twierdzi.

Projekt ustawy frankowej przedstawiony w ubiegły wtorek był już trzecim, który w ostatnim czasie zaprezentowała Kancelaria. Pierwszy zawierał propozycje przewalutowania po kursie sprawiedliwym, w drugim znalazło się kilka wariantów tego kursu. W ostatnim o przewalutowaniu nie było już mowy. Kluczowym elementem projektu jest zwrot spreadów. 

Podczas prezentacji projektu prezes NBP Adam Glapiński zapowiedział wprawdzie, że poza ustawą podjęte zostaną zdecydowane działania nadzorcze, które poprzez silne bodźce będą skłaniały banki do restrukturyzacji kredytów walutowych. Jednym słowem, urzędnicy spodziewają się, w banki same przewalutują kredyty.

Czytaj również: Ustawa frankowa. Na jaki zwrot możesz liczyć? [WYLICZENIA]

Modzelewski pytany o ocenę najnowszej propozycji, wskazuje, że „to niestety kolejny dowód nadmiernego wpływu sektora bankowego w systemie polityczny”. –  Od lat banki rządzą nie tylko w Polsce. Mają więc wpływ na kształt ustawodawstwa i są w stanie przeforsować swoje interesy, którym niestety podporządkowują się politycy – dodaje.

Profesor wyraża też wątpliwości w skuteczność działań zapowiadanych przez prezesa NBP. - Wierzyłbym, gdyby nie to, że zmuszanie banków do czegokolwiek przez organy państwa, zwłaszcza zmuszanie do działania w interesie obywateli, było dotąd zupełnie nieefektywne. Prawdopodobieństwo, że sprawdzi się proponowany przez Prezesa NBP scenariusz jest bardzo niskie. KNF, która ma to nadzorować, działała do tej pory raczej w interesie banków, a nie kredytobiorców – wyjaśnia.

Ekspert mówi ponadto o negatywnym wpływie utrzymywania kredytów frankowych na gospodarkę, „bo kredyty te mocno ograniczają popyt wewnętrzny”.

Zdaniem Modzelewskiego „nieprawdziwe” są argumenty przedstawicieli prezydenta oraz NBP-u. Podkreślają oni, że gdyby nie zrezygnowano z szybkiego przewalutowania ustawowego, mogłoby to doprowadzić do poważnych kłopotów, a nawet upadku kilku banków, a to z kolei zagroziłoby zgromadzonym w nich depozytom i uderzyło w cały system finansowy państwa, wpływając na kurs złotówki, ratingi Polski itd.

Zobacz także: Duda rozczarował frankowiczów. Jak tłumaczą się urzędnicy?

– To nieprawda. To takie dyrdymały dominują w mediach, w związku z tym większość poddaje się tej, jak to się dziś mówi, narracji. Co może zdestabilizować system finansowy? To, że ktoś otrzymuje nienależne przychody na podstawie klauzul denominacyjnych? Tę sprawę trzeba rozwiązać i albo to się stanie na drodze ustawowej, albo na drodze sądowej, albo będzie miało jeszcze gorszy scenariusz – odpowiada prof. Modzelewski.

Gorszym scenariuszem mogłoby być zaprzestanie spłacania kredytów, „a przede wszystkim wycofywane będą oszczędności z banków”. – To miałoby jeszcze gorszy skutek, niż odwalutowanie. Dlatego myślę, że otwieranie szampanów w sektorze bankowym jest przedwczesne, a scenariusz może być jeszcze gorszy – zwraca uwagę prof. Modzelewski.

Czytaj: Andrzej Duda od roku jest prezydentem. Czy spełnił zakładane obietnice? [SONDA]

Jego zdaniem, ważny będzie też inny skutek. – W Polsce, tak jak w wielu innych krajach pojawił się wątek sojuszu władzy z obywatelami przeciw oligarchii. Na tym polega m.in. popularność Donalda Trumpa w USA. Obecnie rządząca w Polsce większość ma właśnie opinie władzy, która chce działać w interesie obywateli. A sprawa frankowiczów może być testem wiarygodności i intencji. Jak władza wywiąże się z zobowiązań, a na ile ulegnie lobby bankowemu – mówi.

Zdaniem prof. Modzelewskiego „na razie sygnał jest fatalny”. – Wszyscy, którzy dobrze życzą obecnej władzy powinni sugerować głęboką rewizję tego stanowiska. Powtarzam – to jest zły sygnał, ta ustawa powinna pójść znacznie dalej – podkreśla.

Źródło: PAP, oprac. MK

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze