Rozpaczliwy głos ministra finansów. Grecja prosi Merkel o litość

2015-06-08 15:28

Prosimy o skierowanie do nas światełka nadziei. Jesteśmy w sytuacji, w której Niemcy były po II wojnie światowej – napisał na swoim blogu grecki minister finansów Janis Warufakis. Wpis skierował do niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. - Żaden kraj w czasie pokoju nie musiał znosić tak ciężkich cięć – dodał Warufakis.

Sytuacja ekonomiczna Grecji jest coraz bardziej krytyczna. 5 czerwca Grecy mieli zapłacić 300 mln euro raty dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jednak zagrali na zwłokę. Poprosili o to, by płatność przesunąć do końca czerwca.

ZOBACZ TEŻ: Grecy grają na zwłokę. Przesuwają spłatę gigantycznych rat o miesiąc

Zobowiązali się, że wtedy na konto Funduszu trafi aż 1,55 mld euro, które miały być spłacone w czterech ratach rozłożonych na cały czerwiec. „Financial Times” oceniał działania greckiego rządu jako prężenie muskułów przed obywatelami. Twierdził, że Grecja ma środki, by spłacić wysokie raty. Co innego jednak wynika z niedzielnego wpisu Warufakisa.

Grecja jak Niemcy po wojnie

Grecki minister finansów wręcz błagał w nim Angelę Merkel, by Europa dała Grecji nadzieję i zasygnalizowała, że kolejne żądania oszczędności pod adresem jego kraju nie będą wysuwane. Porównał tragiczną sytuację Grecji do stanu, w którym po zakończeniu II wojny światowej były pokonane Niemcy. Przypomniał, że wtedy nie było represyjnej polityki skierowanej w naszych zachodnich sąsiadów, co dało społeczeństwu możliwość rozwoju i gospodarczego ożywienia. Warufakis podkreślił, że Grecja również liczy na taką szansę.

Odblokowanie pomocy

Dramat w greckiej gospodarce rozgrywa się od 2010 r., w którym Grecja wskutek światowego kryzysu zaczęła zmierzać ku bankructwu. Dzięki miliardom euro pomocy od Unii Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Europejskiego banku Centralnego i prywatnych inwestorów czarnego scenariusza udało się uniknąć.

ZOBACZ TEŻ: A więc jednak! Wyjście Grecji ze strefy euro jest możliwe

Jednak zawirowania nie ucichły na długo. W styczniu tego roku greckim premierem został Aleksis Tsipras, który sprzeciwiał się polityce zaciskania pasa przez Grecję. Kilka dni temu poinformował on, że żądania cięć budżetowych w Grecji, których chcą wierzyciele, są zbyt wygórowane i dojście do porozumienia będzie trudne. Jeśli jednak Grecja nie pójdzie na ustępstwa, nie otrzyma 7,2 mld euro dodatkowej pomocy, bez której grozi jej bankructwo i wystąpienie ze strefy euro.

Prośba o spotkanie

„Oszczędności oczekuje się od gospodarki, która jest na kolanach. Żaden kraj w czasie pokoju nie musiał znosić tak ciężkich cięć. To nie oferta redukcji zadłużenia, nie plan na zwiększenie inwestycji, a już na pewno nie światełko nadziei dla upadłych ludzi” - napisał na blogu Warufakis. Zaapelował też o pilne spotkanie do swojego niemieckiego odpowiednika Wolfganga Schaeublego, jednak niemiecki minister najpewniej nie znajdzie czasu dla Warufakisa, jako że relacje obu panów są napięte.

Źródło: Tvn24bis.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze