kobieta, uroda, makijaż, medycyna estetyczna,

i

Autor: East News

Rynek spa i wellness w Polsce. Biznes na którym da się zarobić?

2017-06-15 15:08

Rynek spa i wellness w Polsce dla większości Polaków to synonim luksusu, ale wciąż niedostępnego, zarezerwowanego tylko dla zamożnej części społeczeństwa. Zabiegi, na które mogą pozwolić sobie nieliczni są jednak pewnym źródłem dochodu dla tych, którzy zdecydują się wejść w ryzykowny biznes. Wąskie grono ekspertów i wbrew pozorom mała branża, w której wszyscy managerowie zarządzający spa się znają – oto polski rynek usług luksusowych.

Jak pokazał raport KPMG „Rynek dóbr luksusowych w Polsce 2016" w Polsce funkcjonuje ponad 500 hoteli SPA & Wellness. Jest to niemal 1/5 hoteli w Polsce, według danych Głównego Urzędu Statystycznego z 2015 roku. „Tylko", albo „aż" 22 proc. ogółu, bowiem zapotrzebowanie rośnie, choć nadal nie jest tak duże jak we Francji, Niemczech czy Wielkiej Brytanii. Stan na 2017 rok prezentuje się jeszcze lepiej: liczba ta szacowana jest na 600 - 700 obiektów.
Co kryje się pod tajemniczymi określeniami SPA i wellness? Wellness to pojęcie używane w znaczeniu odzyskania równowagi: umysłu , ciała i ducha człowieka. Równowaga ta ma nie tylko przynieść relaks, ale być źródłem dalszego dobrobytu. Aby zrealizować cel, konieczna jest wizyta w SPA. To wiąże się zazwyczaj z potrzebą luksusu i możliwością korzystania z pełnej oferty usług. Nie wystarczy już zwykłe jacuzzi, sauna i basen. Najlepiej, aby hotel był wyposażony w pakiety zabiegów: od masaży po kompleksową ofertę z zakresu medycyny estetycznej.

Zobacz także: Sensacyjne odkrycie! Google powstał w garażu rodziny Morawieckiego?


- Rynek spa i wellness w 90 proc. związany jest z hotelami. To w tych obiektach istnieje infrastruktura, która pozwala w pełni na realizację filozofii spa i wellness. To tzw. strefa mokra (baseny, sauny, łaźnie) oraz strefa sucha – zabiegowa, fitness i programy wykorzystujące otoczenie hotelu. Wspominam o tym, ponieważ jeszcze dwa lata temu mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem nadużywania nazwy „spa" przez miejskie gabinety kosmetyczne. W zdecydowanej większości oferowały one jedynie usługi kosmetyczne, a modną nazwę wykorzystywały jedynie jako nośne hasło marketingowe, które miało za zadanie przyciągnąć klientów. Na szczęście popularność medycyny estetycznej wyparła spa z miasta i dziś mamy klarowna sytuację, w której rynek spa i wellness to około 700 hoteli w Polsce – tłumaczy redaktor naczelny Beauty Inspiration, Mariusz Nieścior.
Jak wynika z analizy KPMG, branża hoteli i SPA zajmuje dopiero trzecie miejsce pod względem wielkości na rynku dóbr luksusowych. Jej potencjał jest jednak olbrzymi – w 2016 roku wartość segmentu spa i wellness oszacowano na 1,5 mld złotych, a do 2020 roku ma wzrosnąć o ok. 25 proc. Rynek ten wciąż się rozwija, bowiem wraz z rozwojem takich gałęzi jak przemysł, budownictwo czy nowe technologie, rozwija się także rynek dóbr luksusowych. Działa prosta zasada: im bardziej Polacy się bogacą, tym na dobra lepszej kategorii mogą sobie pozwolić.
- Ten rynek ma w sobie ogromny i wciąż rosnący potencjał. Coraz bogatszy portfel Polaków, niestabilna sytuacja w takich destynacjach turystycznych jak Turcja, czy Egipt powodują, że większość hoteli spa w sezonie letnim ma blisko 100 proc. obłożenie. Dobra infrastruktura spa oraz wysoki poziom usług w tego typu obiektach powodują też, że do polskich spa coraz częściej przyjeżdżają goście z zagranicy. Na tle Europy nasz rynek wypada naprawdę bardzo dobrze. Na uwagę zasługują też bardzo interesujące specjalizacje wielu obiektów i różnorodne programy wsparcia leczenia, jak np. leczenie narządów ruchu (to najczęstsze programy), układu krążenia, czy wsparcie leczenia niepłodności. Trzeba też podkreślić, że hotele spa nie oparły się popularności medycyny estetycznej. Rozwiązania te wprowadzają z myślą o zwiększeniu rentowności poprzez pozyskanie na tego typu zabiegi klientów z okolicznych miejscowości – komentuje Mariusz Nieścior.

Sprawdź również: Roaming 2017. Co się zmienia się po 15 czerwca?


Ilu Polaków jest gotowych zapłacić za weekend dla dwóch osób w hotelu o podwyższonym standardzie z bogatym zapleczem masaży, fitness, jacuzzi parę tysięcy złotych? Taki wypad to mniej więcej koszt 2,4 tys. złotych. Coraz więcej. Zamożni (za takich uważane są w Polsce osoby, które zarabiają ok. 20 tys. miesięcznie) z hoteli SPA korzystają coraz częściej. 42 proc. z nich przyznaje, że bywa w hotelach o podwyższonym standardzie, 17 proc., że pojawia się tam regularnie, ale aż połowa ankietowanych odpowiedziała, że zdarza im się to od czasu do czasu.
- Sytuacja na rynku luksusowych hoteli i SPA w ostatnich latach poprawiła się, jednak wciąż jest to niełatwy i konkurencyjny rynek. Trudności te nie wynikają jednak z rywalizacji pomiędzy ośrodkami tej samej klasy, ale moim zdaniem z relatywnie niskiej świadomości konsumentów odnośnie usług typu premium – stwierdził Henryk Orfinger, prezes zarządu, Dr Irena Eris.
Świadomość konsumentów jednak rośnie, a z roku na rok jest coraz lepiej. Skąd rosnąca popularność tego rodzaju usług? Oprócz bogacącego się społeczeństwa, zaczyna dominować potrzeba szybkiego, acz skutecznego odpoczynku, oderwania się od rzeczywistości, choćby na weekend i przy tym: potrzeba relaksu dla ciała i ducha.
W ofercie hoteli SPA często dostępne są oferty pakietowe: tematyczne, czasowe, sezonowe i dla konkretnych grup klientów. Tematyczne oferuje aż 86 proc. obiektów. Najczęściej pojawiają się różnego rodzaju masaże, kosmetyka ciała, twarzy czy rytuały SPA.
Jednak to nie koniec. Hotele nie stronią od kompleksowej oferty: rehabilitacji, medycyny estetycznej, zabiegów leczniczych czy porad dietetyka. I tak po dwutygodniowym pobycie w obiekcie można pokazać się światu jako „nowa lepsza wersja siebie". Choć złośliwych, którzy nie wierzą w „przemiany" nie brakuje, fakt jest taki, że w ciągu dwóch tygodni można poddać się rehabilitacji i pozbyć uporczywego bólu, wybielić sobie zęby, przejść kilka zabiegów upiększających, przy tym trenując jogę otrzymać jeszcze rozpisaną od specjalisty dietę. Koszt? W zależności od pakietu usług: od kilku do nawet kilkuset tysięcy złotych.
Okazuje się, że podobnie jak od papierosów czy alkoholu - od bycia piękną także można się uzależnić. Dysmorfofobia określana jest jako swoiste uzależnienie od zabiegów medycyny estetycznej, choć tylko pośrednio – to choroba, która polega na ciągłej świadomości pacjenta o urojonej brzydocie, mimo obiektywnych dowodów jej braku. Stąd poczucie przymusu poddawania się operacjom plastycznym czy małym korektom, mającym na celu poprawę wyglądu. Potrzeby te napędzają rynek, który na tym korzysta. Choć światowe trendy wciąż znajdują słabe odzwierciedlenie w rodzimej branży SPA, głównie za sprawą niższych standardów i wciąż niewielkiej ilość obiektów, obecnie eksperci wskazują, że następuje nieustanna profesjonalizacja branży. Managerowie, którzy zarządzają obiektami kształcą się, śledzą konkurencję i starają się przenieść trendy na grunt polski, przy tym postrzegając SPA jako „filozofię umysłu", a nie jako sposób na łatwy zarobek. Klienci doceniają to i ci, których na to stać – wracają.
- Dobra kondycja polskich hoteli spa, ich niemalże pełne obłożenie w sezonach urlopowych, coraz grubszy portfel, to tylko kilka z czynników potwierdzających, że segment usług spa i wellness jest wciąż atrakcyjny dla inwestorów. Biorąc pod uwagę dużą konkurencję, wysoki poziom usług i coraz bardziej wymagającego klienta, planując dziś inwestycję w spa trzeba zadbać o najwyższe standardy, bogatą infrastrukturę i szeroką ofertę, ewentualnie nośną rynkowo specjalizację – uważa redaktor naczelny Beauty Inspiration.

 

Źródło: /KPMG / Wirtualne Kosmetyki /Art of Beauty /Beauty Inspiration

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze