Wypadek premier Beaty Szydło

i

Autor: AP

Rządowe limuzyny nie mają AC, bo rocznie musiano by płacić 200 tys. zł

2017-03-07 11:28

Media dotarły do zaskakujących informacji z których wynika, że rządowa limuzyna premier Szydło nie tylko gnała więcej niż podawano dotychczas, ale także nie miała wykupionego autocasco. Rząd „zaoszczędził" na AC, bo roczne ubezpieczenie kosztowałoby 200 tys. zł.

Do tej pory szef MSWiA Mariusz Błaszczak twierdził, że rządowa limuzyna jechała z prędkościa maksymalnie 50 km/h w chwili, gdy doszło do wypadku z udziałem premier Beaty Szydło. Okazuje się jednak, że 10 lutego, tuż przed zderzeniem rządowej limuzyny z seicento, samochód jechał z prędkością 85 km/h.

Zobacz także: Po wypadku premier Szydło. Czy limuzyny BOR na pewno się sprawdzają?


Dodatkowo „Rzeczpospolita" podaje, że samochód BOR nie miał wykupionej polisy AC. Roczna składka ubezpieczenia wynosiłaby 200 tys. zł. W związku z tym Biuro zdecydowało się „przyoszczędzić".

Sprawdź również: Nowa limuzyna Beaty Szydło warta 2 miliony złotych

Jeśli okaże się, że winny jest BOR-owiec, za remont audi zapłaci Biuro Ochrony Rządu. Jeśli 21-latek kierujący seicento – koszty pokryje jego OC.

 

Źródło: /rp.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze