Anna Zalewska

i

Autor: Stanisław Kowalczuk

Skandalicznie niskie podwyżki dla nauczycieli. "Żądamy odwołania minister Zalewskiej"

2018-03-27 16:41

Minister edukacji narodowej ponownie znalazła się w ogniu krytyki. Tym razem nie za sprawą kontrowersyjnej reformy oświaty, ale z powodu obiecywanych podwyżek dla nauczycieli. MEN nie przystał na propozycje związkowców i daje nauczycielom podwyżki w skali 5,35 dotychczasowej pensji. Jak wylicza Związek Nauczycielstwa Polskiego, biorąc pod uwagę inflację – podwyżka wyniesie tylko 1,45 proc.! Dlatego ZNP domaga się dymisji minister Anny Zalewskiej.

W ustawie budżetowej na 2018 r. zapisano dwie kwoty bazowe dla nauczycieli. Pierwsza, obowiązująca od 1 stycznia do 31 marca, wynosi 2752,92 zł, czyli tyle, ile w ubiegłym roku. Druga kwota, która będzie obowiązująca od 1 kwietnia, to 2900,20 zł, czyli jest wyższa od pierwszej o 5,35 proc.

Zobacz koniecznie: Nauczyciele sami zapłacą za podwyżkę pensji. Szokujący pomysł minister Zalewskiej

To pierwszy z trzech etatów wprowadzania obiecywanych podwyżek w oświacie. Następną nauczyciele mają dostać od 1 stycznia 2019 r., a kolejną - od 1 stycznia 2020 r. Łącznie w ciągu trzech lat płace nauczycieli mają wzrosnąć o 15 proc.

Oznacza to, że od 1 kwietnia nauczyciele dostaną, zapowiadane jeszcze 2017 r., podwyżki pensji - minimalne stawki wynagrodzenia wzrosną od 95 do 168 zł, czyli o 5,35 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Związek Nauczycielstwa Polskiego domagał się jednak wyższych kwot.

Kto ile dostanie?
Nauczyciele z tytułem magistra z przygotowaniem pedagogicznym:

- stażysta - 2417 zł brutto (wzrost o 123 zł brutto), 
- nauczyciel kontraktowy - 2487 zł brutto (wzrost o 126 zł brutto), 
- nauczyciel mianowany - 2824 zł brutto (wzrost o 143 zł brutto),
- nauczyciel dyplomowany- 3317 zł brutto (wzrost o 168 zł brutto)

Sprawdź również: Ważne zmiany w urlopach dla nauczycieli

- Biorąc pod uwagę, że przez ostanie kilka lat nie dokonano jakichkolwiek podwyżek wynagrodzeń nauczycielskich, zaproponowany wzrost wynagrodzenia zasadniczego, a zwłaszcza sposób jego finansowania ze zlikwidowanych składników wynagrodzenia nauczycieli, ograniczonych etatów, wydłużenia ścieżki awansu zawodowego, zdaniem ZNP, uwłacza godności zawodu nauczyciela – czytamy w opinii ZNP.

Związek negatywnie zaopiniował projekt rozporządzenia podkreślają m.in. że podwyżka o ok. 5 proc. nie przewiduje wyrównania od 1 stycznia. Dlatego w skali całego roku wzrost wynagrodzeń wyniesie 3,75 proc. Biorąc pod uwagę inflację – podwyżka wyniesie tylko 1,45 proc.!

Czytaj też: Skandaliczna wypowiedź minister. "Nie wiemy, ilu nauczycieli zostało zwolnionych"

Przedstawiciele ZNP idą o krok dalej i żądają też dymisji szefowej MEN. Wśród zarzutów wobec minister wymieniają m.in.: nieprzemyślaną, źle przygotowaną i niezwykle kosztowną reformę ustrojową i programową polskiej szkoły; nowelizację Karty Nauczyciela, która odprowadziłą do likwidacji niektórych dodatków i uprawnień socjalnych, ograniczenia dostępu do urlopów zdrowotnych, a także wydłużenia ścieżki awansu zawodowego czy spowodowanie chaosu organizacyjnego i kadrowego w szkołach.

Co ciekawe, minister Zalewska nie znalazła pieniędzy na wyższe podwyżki dla nauczycieli, ale sama przyjęła ogromną premię przyznaną przez byłą premier Beatę Szydło. Szefowa resortu edukacji otrzymała w zeszłym roku aż 75,1 tys. zł dodatku do swojej pensji! - Za co ta nagroda? Za chaos w szkołach, fatalną reformę i biedę nauczycieli? - grzmiał na łamach "Super Expressu" Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.

 

 

Źródło: ZNP

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze