Lidl

i

Autor: materiały prasowe

TYLKO U NAS. Autor nagrania z Lidla zdradza szczegóły wojny o robota kuchennego!

2017-04-05 12:40

Nagranie ukazujące walkę dwojga klientów Lidla o wielofunkcyjnego robota kuchennego po czterech dniach od publikacji wciąż jest hitem internetu. Udało nam się dotrzeć do autora filmu, który zdradza nam związane z nim szczegóły.

Autor popularnego nagrania wyraźnie zaznacza, że chce być anonimowy, dlatego też nie zgadza się nawet na publikację swojego imienia. Na potrzeby tego tekstu nazwiemy go Pawłem. - Poszedłem do Lidla po bułki. Kiedy zobaczyłem kuriozalną sytuację przepychanki między klientami, po prostu wyciągnąłem telefon i zacząłem filmować – opowiada pan Paweł. Podkreśla, że wiele osób uważa, że dokonał „Bóg wie jakiego wyczynu”, tymczasem po prostu znalazł się we właściwym miejscu o właściwej porze.

Jest jednak mnóstwo ludzi, którzy, gdyby byli na jego miejscu, wstydziliby się, czy nawet bali, filmować całe wydarzenie. Zresztą „bohaterka” nagrania zwróciła przecież panu Pawłowi uwagę, co widać na umieszczonym przez niego filmie. - Ktoś może mi mówić, że nie mam prawa czegoś nagrywać, ale to nieprawda. Jest tylko późniejsza kwestia publikacji – podkreśla nasz rozmówca, wyjaśniając, dlaczego zasłonił twarze uczestników zdarzenia w Lidlu.

ZOBACZ TEŻ: Kolejna walka w Lidlu. O co tym razem bili się klienci? [WIDEO]

Pan Paweł dodaje, że cała sytuacja rozgrywała się tak szybko, że nawet początkowo nie wiedział, o co biją się klienci. - Kiedy skończyłem filmować, poszedłem na dział z pieczywem, a idąc do kasy, wróciłem do alejki, w której filmowałem, aby się zorientować, co było przedmiotem sporu. Wtedy zauważyłem, że z robotem kuchennym stoi kobieta, a mężczyzna, który z nią walczył, idzie w kierunku kas, krzycząc coś i machając rękami.

ZOBACZ TEŻ: Wiadomo, kto wygrał szarpaninę o robota kuchennego w Lidlu!

Z relacji klientów, z którymi rozmawiał pan Paweł, wynikało, że spór między awanturnikami rozsądził ochroniarz, który przejrzał nagranie z monitoringu. Potwierdziło ono, że to kobieta pierwsza złapała urządzenie. - Wtedy ochroniarz nakazał zostawić je temu mężczyźnie – opowiada nasz rozmówca. - Po całej sytuacji wsiadłem do samochodu i czekałem na moją dziewczynę. Wtedy zobaczyłem, że zwycięska kobieta wychodzi na parking i odjeżdża nowiutkim, drogim autem. Myślałem, że to biedna osoba, a okazała się zamożna. Ale być może ma pieniądze właśnie dlatego, że tak dobrze się wykłóca – śmieje się pan Paweł.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze