TYLKO U NAS. Mamy audyt działań rządu PO-PSL!

2016-05-10 21:40

Już jutro Prawo i Sprawiedliwość ma ujawnić audyt dot. pracy ministerstw za czasów koalicji PO-PSL. Portal SuperBiz.pl dotarł do fragmentów wyników kontroli. Przedstawiamy je jako pierwsi.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości chce pokazać, że przez osiem ostatnich lat władza PO-PSL dopuszczała się licznych zaniedbań i nadużyć. Mają one zostać ujawnione jutro, w wyniku przeprowadzenia audytów w poszczególnych resortach. Co znajdzie się w dokumentach?

Jak pierwsi odpowiadamy na to pytanie. Dotarliśmy do fragmentów audytu dotyczącego pracy Ministerstwa Sportu i Turystyki, którym za rządów PO-PSL kierowali m.in. Joanna Mucha, Andrzej Biernat i Adam Korol. Co wykryły nowe władze ministerstwa?

Gigantyczne pieniądze na promocję w „Wyborczej”

Z audytu jasno wynika, że Ministerstwo Sportu za czasów PO nie liczyło się z wydatkami na reklamę. Przynajmniej jeśli chodzi o promocję programu „WF z Klasą”, którego celem było zachęcenie nauczycieli wychowania fizycznego do prowadzenia bardziej kreatywnych zajęć sportowych. W latach 2013-2015 na działania marketingowe promujące program wydano łącznie prawie 681 tys. zł. Promocja polegała na zamieszczaniu publikacji w „Gazecie Wyborczej” i portalu sport.pl należącym do tego samego koncernu medialnego. Nowe władze Ministerstwa Sportu uważają, że nad wydawaniem tych środków nie sprawowano dostatecznej kontroli.

13 mln zł na Zrzeszenie Kosiniaka-Kamysza

Ministerstwo Sportu wskazuje, że w latach 2014-2015 resort przekazał prawie 13 mln zł dotacji dla Krajowego Zrzeszenia Ludowych Zespołów Sportowych (KZLZS), na którego czele stał Władysław Kosiniak-Kamysz. Jednocześnie był on ministrem pracy z ramienia PSL-u. W audycie czytamy, że przekazanie pieniędzy KZLZS-owi może być zachowaniem nieetycznym, chociaż Władysław Kosiniak-Kamysz łączył oba stanowiska zgodnie z prawem.

Miliony za błąd w podatku

Jak wynika z audytu, zanim do władzy doszło PiS, w resorcie kulały procedury kontrolne. Nie sprawdzano dostatecznie efektów działalności resortu, co wiązało się z wielkimi stratami. Z powodu błędu urzędników trzeba było zapłacić dodatkowe odsetki na kwotę ok. 2 mln zł. W dodatku w 2014 i 2015 r. urzędnicy bez namysłu wydawali pieniądze m.in. na gadżety promocyjne. Mowa o 900 tys. zł. Według audytu kwota ta mogłaby być dużo niższa, gdyby zakupów dokonywano hurtowo, czego nie robiono mimo zapotrzebowania. Inaczej jest z kolei z zamawianiem papieru do drukarek i kserokopiarek, którego kupowano za dużo – w ciągu roku zamawiano go tyle, że mogłoby starczyć na trzy lata.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze