Dlaczego Zygmunt III Waza przeniósł stolicę z Krakowa do Warszawy?
Alchemik Sędziwój i Zygmunt III – obraz Jana Matejki z 1867, przedstawiający scenę przemiany monety w złoto przez alchemika Michała Sędziwoja w jednej z wawelskich komnat.
Zygmunt III Waza był wiernym synem swojej epoki. Pragnął złota, jak wszyscy władcy. Chciał go mieć za każdą cenę, w tym za cenę „wykradania tajemnic materii samemu Bogu”. To właśnie pod koniec XVI w. i na początku w. XVII dokonuje się wielka rewolucja. Nauka nie uprawiana jest już tylko w klasztorach, Kościół przestaje być jej strażnikiem. Podwalinami nowożytnej nauki są eksperymenty prowadzone na dworach królów i książąt. Podczas jednego z takich eksperymentów chemicznych zorganizowanych za pieniądze i dla Zygmunta III Wazy polski alchemik Sędziwój otrzymuje czysty tlen w wyniku prażenia saletry potasowej. Reakcja przebiega niezwykle gwałtownie i dochodzi do eksplozji, a w jej wyniku pożaru Wawelu. Sędziwój mimo, że wiedza, którą reprezentował dopiero raczkowała, odnotował że dokonał odkrycia "pokarmu życia", inaczej "ducha świata". Wiedział także że ów pokarm życia dostaje się z powietrz do krwi. Dziś wiemy, że bez tlenu nie było życia na ziemi.
Zygmunt III Waza, portret pędzla Marcina Kobera ok. 1590 r.
Zygmunt III Waza nie tylko utrzymywał na dworze licznych alchemików, ale sam brał się do pracy i po nocach wykonywał eksperymenty chemiczne. Istnieje zatem prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że owej pamiętnej nocy 1596 roku trzydziestoletni wówczas król osobiście przeprowadzał prażenie saletry potasowej i popełniając błąd doprowadził do spektakularnego wybuchu. Na szczęście dla niego wieża "Kurza Stopka" w której mieściła się pracownia alchemiczna miała drewnianą dość starą konstrukcję dachu i cały impet eksplozji poszedł w górę, oszczędzając królewskiego alchemika i monarchę.
W Bibliotece Kórnickiej przechowywane są odpisy dwóch listów Zygmunta III Wazy kierowanych do cesarza Rudolfa II w Pradze. Pierwszy z nich prawdopobnie pochodzi z 1598 roku i pisany był "w sprawie uwolnienia Michała Sędziowja, uwięzionego w Pradze", drugi z 1603 roku i w nim Zygmunt III "dziękuje za życzliwość dla swego posła w Pradze, Michała Sędziwoja"
Michał Sędziwój, drzeworyt 1862, proj. Władysław Łuszczkiewicz, ryt. Jan Styfi
Michał Sędziwój, a właściwie Michał Sędzimir herbu Ostoja, łac. Sendivogius Polonus - polskich alchemi i lekarz. Dzięki drobiazgowym badaniom Romana Bugaja prowadzonych pod koniec lat 60. XX w. zweryfikowano życiorys i dokonania Sędziwoja. Z alchemika i szarlatana jakim go postrzegano na powrót stał się zasłużonym pionierem nowożytnej nauki. Dzięki mecanatowi króla Zygmunta III Wazy, swojego równolatka, prawdopodobnie w 1658 roku odkrył tlen i to o prawie 200 lat przed Carlem Sheelem, którego oficjalnie uznaje się za odkrywcę oxygenium w 1773.
Niezwykle barwna postać Sędziwoja mogła by stać się kanwą filmu przygotowego. Syn polskiego szlachcica, urodzony nieopadal Nowego Sącza, jeden z najwybitniejszych absolwentów Akademii Krakowskiej, studiował w Cambridge, Ingolstadt, Lipsku, Altdorfie, Frankfurcie, Rostocku, Wittemberdze, Wiedniu. Poznał także państwo moskiewskie, Szwecję, Anglię, Hiszpanię, Portugalię, Szwajcarię, Niemcy, Czechy, Austrię. Dworzanin cesarza Rudolfa II i sekretarz królewski Zygmunta III Wazy. Przy współudziale tego pierwszego Sędziwój dokonał słynnej transmutacji ołowiu w złoto. Cesarz upamiętnił to wydarzenie, nakazując wmurowanie w ścianę sali, w której dokonano tej operacji, marmurową tablicę z napisem: „Faciat hoc quispiam alius quod fecit Sendivogius Polonus” (Niech ktokolwiek inny uczyni to, co uczynił Polak Sędziwój).
Kraków w czasach Zygmunta III Wazy
Łacińska nazwa tlenu oxygenium (z greckiego oksy, kwaśny, i gennao, rodzę), wprowadzona została przez Antoine’a Lavoisiera. Jako pierwszy uznał on tlen za pierwiastek chemiczny. Tak na marginesie, Lavoisier na skutek swoich wybuchowych eksperymentów z tlenem i wodorem stracił uzębienie.
Warszawa w czasach Zygmunta III Wazy
Polską nazwę „tlen” (od słowa „tlić”) zaproponował Jan Oczapowski jeszcze przed rokiem 1851 i została ona zaakceptowana przez większość polskiego środowiska chemicznego. Często niedoceniamy, że pod zaborami polska nauka rozwijała się niejako równolegle razem z całym nowym nazewnictwem naukowym i technicznym. Wcześniejsza polska nazwa „kwasoród” była dosłownym tłumaczeniem łacińskiej, a wprowadził ją Jędrzej Śniadecki.