Emerytury w czasach zaraz po II wojnie światowej, gdy PRL dopiero się formował, można uznać za nieśmieszny żart. Powodów było wiele - nie tylko zrujnowana gospodarka, ale i... brak dokumentów. Ciężko było udowodnić, że ktoś faktycznie pracował tyle i tyle lat na danym stanowisku i zarabiał konkretne kwoty.
więcej...
foto: ZENON ŻYBURTOWICZ/ EAST NEWS
Trudny żywot seniora
W drugiej połowie lat 40. XX wieku emerytura wynosiła... ok.15 proc. wynagrodzenia, a mieszkańcy wsi w ogóle nie otrzymywali świadczeń. Gdyby dziś wypłacano takie emerytury, to przy minimalnej pensji krajowej emeryt otrzymywałby 420 złotych, a przy średniej pensji krajowej byłaby to emerytura w wysokości 870 złotych.
więcej...
foto: ZENON ŻYBURTOWICZ/ EAST NEWS
Reforma emerytalna
Chociaż pierwszą reformę emerytalną przeprowadzono w 1951 roku, wprowadzając właśnie pełną zasadę przepracowanych lat, to dopiero kilka lat później, już w pełnym PRL emeryci mogli poczuć ulgę. Dzięki zmianom w 1958 roku emerytury wynosiły ok. 40 proc. średniej pensji, co dziś oznaczałoby wypłaty dla seniorów na poziomie 2320 złotych.
więcej...
foto: ZENON ŻYBURTOWICZ/ EAST NEWS
PGR to inna para kaloszy
Inną sprawą byli seniorzy, którzy zrzeszeni byli w PGR-ach. Ich obejmował specjalny system emerytalny.
więcej...
foto: ZENON ŻYBURTOWICZ/ EAST NEWS
Uprzywilejowani
Emerytury, w tym te specjalne (także dla żołnierzy, milicjantów, pracowników UB i SB czy kolejarzy) istniały do końca PRL. Później system emerytalny przechodził wiele zmian, na których raz zyskiwaliśmy, a raz traciliśmy.