Szokujące prognozy Saxo Banku na 2024 rok
Szokujące prognozy Saxo Banku na 2024 rok
Szokujące prognozy Saxo Bank na 2024 rok
Przejdź do kolejnego zdjęcia, żeby sprawdzić szokujące prognozy Saxo Banku na 2024 rok
Ropa drożeje do 150 dolarów, a Saudyjczycy kupują Ligę Mistrzów UEFA
- Radykalna restrukturyzacja gospodarki Arabii Saudyjskiej, polegająca na uniezależnieniu się od dochodów z ropy naftowej i przekształceniu się w potęgę turystyczną, rekreacyjną i rozrywkową, zyskuje dodatkowy impuls dzięki gwałtownemu wzrostowi cen ropy naftowej, które osiągają poziom $150 za baryłkę około połowy roku dzięki silniejszemu niż oczekiwano popytowi, gdy zielona transformacja zaczyna słabnąć z powodu rosnących kosztów i po tym, jak OPEC+, na czele z Arabią Saudyjską, utrzymuje silną kontrolę nad podażą - piszą w prognozie Ole Hansen i Kim Cramer Larsson.
Jak wskazują eksperci Saxo Banku saudyjski książę Mohammed bin Salman nadzorował modernizację Saudi Pro League, która pozyskiwała do swoich klubów topowych graczy. W szokującej prognozie Saxo Banku, Saudyjczycy mieliby przy wsparciu FIFA kupić franczyzę Ligi Mistrzów UEFA.
Następnie miałoby dojść do przekształcenia jej w globalne rozgrywki klubowe, które próbowała ustanowić do tej pory FIFA, ale nie udawało jej się to ze względu na opór UEFA i Europejskiego Stowarzyszenia Klubów i europejskich klubów, które obawiały się zmęczenia zawodników. Saudyjczycy jednak zaoferowali kwoty, które byłyby "propozycjami nie do odrzucenia" dla wszystkich 220 wiodących klubów pod parasolem Europejskiego Stowarzyszenia Klubów.
- Światowa Liga Mistrzów FIFA staje się rzeczywistością, a znaczna liczba meczów rozgrywana jest w Rijadzie. Nowe rozgrywki składają się z 48 drużyn, przy czym kluby europejskie, podobnie jak w obecnym formacie Ligi Mistrzów UEFA, mają zagwarantowane 32 miejsca, Azja / Bliski Wschód, Afryka i obie Ameryki otrzymują po pięć miejsc w turnieju, a pozostałe trafiają do Oceanii - czytamy na stronie Saxo Banku.
Wpływem na rynek miałoby być podwojenie akcji Manchesteru United i wzrost cen ropy Brent do 150 dolarów za baryłkę.
Kryzys zdrowotny - przez tabletkę na otyłość ludzie przestali ćwiczyć
- Cudowny lek na otyłość GLP-1 zaskoczył wszystkich na świecie, ale co najważniejsze, obietnica walki z otyłością spowodowała wzrost popytu, jakiego przemysł farmaceutyczny nigdy wcześniej nie widział. Oczekuje się, że rynek leków GLP-1 osiągnie wartość USD 71 miliardów w 2032 roku, a oczekiwania dotyczące szybkiego wzrostu i rentowności już sprawiły, że Novo Nordisk stał się najbardziej wartościową europejską spółką notowaną na giełdzie. Niedawno dwa badania wykazały, że lek GLP-1 zmniejsza również ryzyko chorób serca i ogranicza postęp zaburzeń czynności nerek u osób z przewlekłą chorobą nerek - piszą w swojej prognozie Charu Chanana i Peter Garnry z Saxo Banku.
Z racji na wysoką podaż leków na otyłość GLP-1 miałyby spaść ich ceny, a rządy decydują się za uznanie ich jako kluczowe dla poprawy zdrowia publicznego. Zwalczanie otyłości miałoby pozwolić im obniżyć koszty w innych obszarach opieki zdrowotnej, a choroby drugiego stopnia związane z otyłością zostałyby ograniczone, co zwiększyłoby globalną produktywność. Nie ma jednak róży bez kolców.
- Jednakże, w wyniku obrotu wydarzeń, podaż leków na otyłość GLP-1 nie jest w stanie zaspokoić powszechnego popytu, a pacjenci muszą czekać latami na zastrzyki. W międzyczasie przestają ćwiczyć lub przestrzegać zdrowej diety teraz, gdy pigułka może utrzymać wagę w ryzach, napędzając poważny kryzys zdrowotny. Globalne wskaźniki otyłości wśród dorosłych wzrosną z obecnych 39% do 45% w 2024 r., przynosząc szereg innych skutków ubocznych, takich jak wzrost zachorowalności na cukrzycę, a nawet gwałtowny wzrost chorób serca, więcej urazów z powodu zmniejszonej siły mięśni i ogólne zmniejszenie wydajności układu odpornościowego. Zwiększona liczba chorób i dni chorobowych sprawia, że globalna produktywność spada - czytamy na stronie Saxo Banku.
Saxo Bank ocenia, że wpływ na rynek takiego zdarzenia wystąpiłby w postaci wzrostu popytu na przetworzoną żywność i wyższe ceny akcji McDonalds i Coca-Coli o 60 proc.
Upadek kapitalizmu w USA
- Coraz bardziej niepewne środowisko geopolityczne zmusza rząd USA do zwiększania wydatków na obronność, podczas gdy Rezerwa Federalna kontynuuje zaostrzanie warunków finansowych w obliczu drugiej fali inflacji. Aby uniknąć niepokojów społecznych, Kongres jest zmuszony do zwiększenia wydatków fiskalnych - pisze w prognozie Althea Spinozzi, starsza strateżka ds. instrumentów o stałym dochodzie w Saxo Bank.
Z racji na przekroczenie deficytu budżetowego o 10 proc. PKB (coś co wydarzyło się tylko podczas II wojny światowej i pandemii koronawirusa), amerykański rząd musiałby zwiększyć amerykańskie obligacje skarbowe.
- Uwaga skupia się na rynku akcji, gdzie "Siedmiu Wspaniałych" stało się obecnie dwunastoma, dzięki przegapionemu spowolnieniu i rządowym programom wsparcia skierowanym do pożyczkodawców i właścicieli domów. Do klubu dołączają Eli Lilly, Novo Nordisk, JPMorgan Chase, LVMH i ASML. Gdy "Dwunastu Tytanów" zwielokrotnia swoje wyceny w ciągu kilku miesięcy, nierówności między inwestorami i nieinwestorami rosną - czytamy w analizie.
Rząd USA ma rozumieć, że jego stabilność polityczna zależy od zdolności dalszego finansowania ogromnego deficytu przez większą emisję obligacji i niższe stopy procentowe. Pod presją Białego Domu Kongres miałby zwolnić z podatku zyski kapitałowe i odsetki z amerykańskich obligacji skarbowych, dług publiczny znajduje się po tym w rękach inwestorów krajowych.
Ten ruch miałby oznaczać koniec kapitalizmu w USA, gdyż pieniądze przechodzą od prywatnych korporacji do społeczeństwa, a posiadanie ryzykownych, prywatnych aktywów staje się droższe. "Dwunastu tytanów" umacnia sytuację rynkową korzystając z długoterminowych niższych kosztów finansowania, a reszta rynku załamuje się. Mimo nieudanej próby wygaszenia nierówności, niższe koszty pożyczek mają wygasić niepokoje społeczne. Następnie nastąpić miałby długi okres nacjonalizacji i interweniowania rządu w krytycznych sektorach.
- Wpływ na rynek: Amerykańskie obligacje skarbowe zyskują na wartości we wszystkich okresach, a krzywa rentowności spłaszcza się, ponieważ inwestorzy mogą zablokować najwyższe zyski od dziesięcioleci bez obciążeń podatkowych. Rynek akcji spada, ale wybrana grupa spółek bogatych w gotówkę korzysta z odwróconej krzywej dochodowości - pisze Althea Spinozzi.
Sztuczna inteligencja wywołuje kryzys bezpieczeństwa narodowego
- Podczas gdy wszyscy, od McKinsey po sektor korporacyjny i czołowych ekonomistów, postrzegają generatywną sztuczną inteligencję jako świetne narzędzie zwiększające produktywność, które przyspieszy wzrost w nadchodzących dziesięcioleciach, inni widzą w niej potencjalną nową broń. W grze o wysoką stawkę grupa przestępcza wdraża najbardziej zwodniczą generatywną sztuczną inteligencję deepfake, jaką kiedykolwiek widział świat, wyłudzając od wysokiego rangą urzędnika państwowego przekazanie ściśle tajnych informacji państwowych z kraju rozwiniętego. Odważne posunięcie i sukces wywołują największy kryzys bezpieczeństwa narodowego od czasów II wojny światowej, zapoczątkowując nową erę daleko idących regulacji dotyczących sztucznej inteligencji - pisze Peter Garnry, dyrektor ds. strategii rynków akcji.
Jak czytamy w "oburzającej prognozie" Saxo Banku, USA i UE decydują się na historyczne posunięcie, aby wszystkie treści tworzone przez generatywną sztuczną inteligencję miały znak wodny Made by AI, a nieprzestrzeganie zapisu prowadzi do surowych kar. Rząd miałby zmusić OpenAI i Google do ograniczenia dostępu do ich podstawowych modelu językowych ze względu bezpieczeństwa narodowego, więc tylko rządy mogłyby korzystać z tych systemów. To miałoby zabić szum medialny związany z generatywnym AI, a inwestycje Venture Capital upadają ze względu na brak możliwości komercjalizacji nowych narzędzi.
- Incydent z generatywną sztuczną inteligencją typu deepfake przechodzi od kryzysu bezpieczeństwa narodowego do pełnego braku zaufania opinii publicznej do informacji dostarczanych w Internecie, ponieważ treści tworzone przez sztuczną inteligencję rosną do 90% wszystkich informacji. We wszystkich krajach rozwiniętych rządy wprowadzają surowe przepisy, zgodnie z którymi tylko organizacje informacyjne zatwierdzone przez rząd mogą rozpowszechniać wiadomości wśród opinii publicznej, co jest dużym ciosem dla platform mediów społecznościowych i "niezgodnych" organizacji informacyjnych. Regulacja "poznaj swoich klientów", dobrze znana w sektorze bankowym w celu uniknięcia prania pieniędzy, jest wymuszana na firmach technologicznych dostarczających generatywne aplikacje AI, aby uniknąć dostępu niektórych krajów i podmiotów do technologii - pisze Garnry.
Wpływ na rynek oznaczałby gwałtowny zysk na wartości i podwojenie się akcji NY Times. Spadłyby akcje Adobe, po tym jak katastrofalny Deepfake został wykonany przy użyciu ich oprogramowania.
Kraje z deficytami tworzą Klub Rzymski
- "Klub Rzymski" został utworzony w celu zmniejszenia deficytu na rachunku obrotów bieżących grupy krajów o wysokim deficycie. Teoretycznie, otwarta i wolna gospodarka jest zarządzana i samoregulowana poprzez dostosowania walutowe, w których kraje deficytowe dewaluują swoje waluty, aby przywrócić konkurencyjność. W rzeczywistości wiele, jeśli nie prawie wszystkie, kraje kontrolują swoje waluty, a tym samym tworzą albo stałe deficyty, albo nadwyżki. Mamy po prostu częściowo ustalony globalny system walutowy, co utrudnia całą koncepcję wolnego handlu i nie ma możliwości, aby WTO znalazła złotą drogę do zmniejszenia tego ciężaru stale rosnących deficytów w niektórych krajach. Doprowadziło to do powstania "Klubu Rzymskiego", czyli współpracy mającej na celu naprawienie stale rosnących rozbieżności w globalnym handlu i systemie finansowym - pisze w swojej prognozie Steen Jakobsen, dyrektor generalny ds. inwestycji Saxo Bank.
Recesja i ograniczone możliwości obniżania stóp procentowych i utrzymująca się inflacja w 2024 roku miałyby doprowadzić do tego, że największe kraje deficytowe na świecie spotkają się w Rzymie, aby ustalić lepsze warunki strukturalnego ograniczenia zdolności tych państwo do dalszego zwiększania nadwyżek.
- Argumentuje się, że zresetowanie deficytów poprzez stopniową rewaluację krajów z nadwyżką umożliwiłoby globalny reset, tworząc bardziej równy i stabilny model gospodarczy. Sześć krajów założycielskich "Klubu Rzymskiego" to Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Indie, Brazylia, Kanada i Francja. Dostosowanie rozbieżności na rachunku obrotów bieżących między kluczowymi krajami będzie bolesne dla krajów o najwyższej nadwyżce, którymi są Chiny, Niemcy, Norwegia, Japonia, Holandia i Singapur - czytamy w prognozie.
W "oburzającej prognozie" czytamy, że fakt braku kontroli nad długiem USA w 2022 roku miałby być kluczowym katalizatorem dla utworzenia Klubu Rzymskiego. Jest to oczywiście nawiązanie do Klubu Paryskiego z 1956 roku, gdy w USA zadłużenie 273 mld dolarów. Jednak przechodząc do dzisiejszego poziomu długu, saldo zadłużenia wynosi 33 biliony, czyli o 14 000 proc. więcej.
- Wpływ na rynek: Fakt, że światowa waluta rezerwowa wymyka się spod kontroli, zmniejsza wiarę w system pieniądza fiducjarnego, zapewniając duże zyski dla złota, srebra i kryptowalut - czytamy w "oburzającej predykcji".
Robert F. Kennedy Jr zostaje prezydentem USA w 2024 roku
- Gdy rok 2023 przechodzi w 2024, w Ameryce zaczyna panować recesja, niosąc ze sobą większy potencjał do zmiany postaw politycznych. Po czterech latach Trumpa, a następnie czterech latach Bidena, entuzjazm wyborców dla geriatrycznych kandydatów słabnie. Poparcie dla Bidena nadal słabnie, ponieważ gospodarka i rynek pracy znajdują się w ogonie, nawet jeśli inflacja utrzymuje się na wysokim poziomie. Opinia publiczna łączy złe zarządzanie przez Bidena sytuacją geopolityczną na Ukrainie i Bliskim Wschodzie z rosnącymi cenami ropy, podstawowych towarów i czynszów. W międzyczasie Trump cieszy się entuzjastyczną bazą polityczną, ale jego narcystyczna postawa i niekonsekwentne zachowanie sprawiają, że szeregi jego zagorzałych zwolenników maleją - pisze Johny Hardy, dyrektor ds. strategii rynku walutowego w Saxo Bank.
To byłaby pierwsza w historii sytuacja, gdy wybory wygrywa kandydat z ramienia trzeciej partii. W "oburzającej prognozie czytamy", że obserwatorzy zauważają dużo podobieństw w kampanii Kennedy'ego Jr do kampanii Kennedy'ego Seniora na rzecz pokoju w wyborach w 1968 roku. Wtedy jego popularność wzrosła, gdy chciał zdobyć nominację Demokratów, zanim jego kampania została przerwana przez udany zamach na jego życie. Antypaństwowa kampania RFK Jr miałaby odzwierciedlać wysiłki jego wuja Johna F. Kennedy'ego.
- Przed wczesną recesją w 2024 r. RFK Jr nie wydawał się nawet czarnym koniem, aby wygrać wybory w 2024 r., a sondaże wskazywały, że popiera go około 15% wyborców. Ale gdy wiosną i latem Stany Zjednoczone przechodzą przez recesję, jego poparcie w sondażach rośnie nieubłaganie. Niezadowolenie z urzędujących Demokratów wzrasta do gorączki. W międzyczasie populistyczne i izolacjonistyczne przesłanie Kennedy'ego przemawia równie mocno do mniej zamożnych wyborców Trumpa, a obie strony mogą dołączyć do ruchu RFK Jr, ponieważ jego "trzecia droga" burzy starą psychologię bycia albo żarliwie za, albo przeciw jednej z tradycyjnych dwóch partii - pisze w predykcji John Hardy.
W "oburzającej prognozie" czytamy, że Kennedy miałby wygrać wybory prezydenckie z 38 proc. głosów powszechnych, gdy Biden i Trump mieliby resztę głosów niemal po równo. To oznaczałoby rozpoczęcie nowej ery w amerykańskiej polityce i wstrząśnięcie Kongresem, gdyż Kennedy może dzięki swojej polityce budoweć dwupartyjne koalicje.
- Wpływ na rynek: Pro-pokojowe przesłanie Kennedy'ego i obietnica położenia kresu nadużyciom w amerykańskim systemie opieki zdrowotnej i rozbicia nadmiernej władzy korporacyjnej powodują, że firmy zajmujące się obronnością, lekami i opieką zdrowotną spadają, a internet i monopole informatyczne handlują nerwowo w obawie, że nastąpi szersza wojna z firmami monopolistycznymi - pisze Saxo Bank w prognozie.
Wzrost PKB Japonii o 7 proc. zmusza bank centralny do porzucenia krzywej dochodowości
- Era deflacji w Japonii dobiegła końca, przywracając wzrost płac. Wiosenne negocjacje płacowe w 2023 r. zaowocowały wzrostem wynagrodzeń o 3,6%, a w 2024 r. może nastąpić wzrost o ponad 4%. Impuls fiskalny wynikający z proponowanych obniżek stawek podatku konsumpcyjnego skłoni japońskich konsumentów do odejścia od nastawienia na oszczędzanie. Ponieważ obecna kadencja prezydencka kończy się we wrześniu 2024 r., premier Kishida i jego administracja wprowadzają szereg populistycznych polityk, które jeszcze bardziej wzmocnią popyt krajowy - pisze w swojej "oburzającej prognozie" Charu Chanana, specjalistka ds. strategii rynku Saxo Banku.
Jak czytamy w predykcji, wraz ze wzrostem popytu firmy miałyby ogłosić wzrost nakładów inwestycyjnych.
- Obfite rezerwy gotówkowe japońskich firm sugerują silny apetyt na nakłady inwestycyjne, co znalazło również odzwierciedlenie we wrześniowym badaniu Tankan przeprowadzonym przez BoJ, w którym odnotowano oczekiwany wzrost nakładów inwestycyjnych o 13,3% w roku obrotowym 23 z 7,4% wzrostu w roku obrotowym 22. Zmienia się również dynamika zatrudnienia, a podaż pracy maleje ze względu na starzenie się społeczeństwa, podczas gdy popyt na opiekę zdrowotną i opiekę społeczną nadal rośnie, a także ze względu na rosnący popyt krajowy. To z kolei przekłada się na presję płacową, tworząc pozytywny cykl - pisze Chanana.
W efekcie Japonia miałaby przyśpieszyć program transformacji gospodarczej przyjmując ramy dyfuzji technologii, co zwiększyłoby produktywność mimo niedoborów siły roboczej. Pozwoliłoby to zachować płynność globalnych łańcuchów dostaw, co byłoby korzystne dla Japonii ze względu na rosnący trend friend-shoringu, co skutkuje większymi inwestycjami. Dzięki wsparciu rządowemu kolejne firmy technologiczne zapowiedziałyby inwestycje Japonii w 2024 roku. Dzięki oszczędnościom na technologii, japoński urząd uporałby się z zadłużeniem i zapewniłaby trwały impuls dla wzrostu inflacji i płac.
- Przy wprowadzonej polityce kontroli krzywej dochodowości japońska gospodarka jest nadmiernie stymulowana, ponieważ realne stopy procentowe spadają, a nominalne rentowności są ograniczone, ale oczekiwania inflacyjne rosną. BoJ jest zatem zmuszony zakończyć swoją politykę kontroli krzywej dochodowości w 2024 roku. Powoduje to spadki na globalnych rynkach obligacji, ponieważ japońscy inwestorzy przenoszą pieniądze z powrotem do domu - pisze Charu Chanana.
UE wprowadzi podatek od majątku, który uderzy w najbogatszych
- To wielka ironia losu, że UE, która jest największym na świecie systemem opieki społecznej, stworzyła 499 USD miliarderów, którzy płacą najniższą kwotę podatku od osób fizycznych w porównaniu z miliarderami z Ameryki Północnej i Azji Wschodniej, zgodnie z Global Tax Evasion Report 2024. Miliarderzy we Francji mają stawkę dochodu przed opodatkowaniem na równi z miliarderami z USA, mimo że cała populacja płaci średnio 46-50% podatku, naruszając podstawową zasadę wzajemności. W Holandii jeszcze lepiej jest być miliarderem, ponieważ średnia stawka podatkowa jest niższa od tej, którą płacą miliarderzy w USA. - pisze Peter Garnry dyrektor ds. rynków akcji w Saxo Bank.
Jak pisze w "oburzającej prognozie" Garnry niepokoje społeczne w Europie są bliskie erupcji, a koszty związane z wojną na Ukrainie, zieloną transformacją i inflacjąrosną, Komisja Europejska zobowiązuje się do inicjatywy obywatelskiej 2023 European pod tytułem "Opodatkowanie wielkiego bogactwa w celu sfinansowania transformacji ekologicznej i społecznej". KE wdraża prawa opodatkowujące co roku 2 proc. majątku miliarderów UE uznając rzeczywistość z książki Thomasa Piketty'ego "Capital in the Twenty-First Century", że bogactwo rośnie szybciej od dochodu.
- Podatek majątkowy w wysokości 2% od miliarderów w UE przynosi dodatkowe dochody podatkowe w wysokości EUR 42 miliardów, które są przeznaczane na finansowanie projektów łagodzących zmiany klimatu, opiekę zdrowotną, edukację i infrastrukturę publiczną. W 2021 r. łączne aktywa finansowe gospodarstw domowych w UE w funduszach kapitałowych i inwestycyjnych wyniosły około EUR 10 bilionów, więc szerszy 2% podatek majątkowy od multimilionerów mógłby zwiększyć dochody podatkowe do około EUR 100-150 miliardów - pisze Garnry.
UE określane przez Saxo Bank jako "nowoczesna wersja Robin Hooda" wstrząsa przemysłem dóbr luksusowych. Ja wykazały ostatnie badania, istnieje silna korelacja między dążeniem do luksusowych przedmiotów, a poziomem dochodów i nierówności majątkowych. Nowy podatek KE obniża oczekiwania rynkowe w kwestii popytu na towary luksusowe i inwestorzy porzucają europejskie akcje luksusowe.
- Akcje LVMH spadają o 40% w związku z nowym podatkiem od majątku wprowadzonym przez Komisję Europejską, a inne części segmentu luksusowego, w tym Porsche i Ferrari, mocno tracą na wartości - przewiduje w "oburzających predykcjach" Saxo Bank.