Tak żyli w PRL Kaczyński, Korwin-Mikke, Tusk
Tak żyli w PRL Kaczyński, Korwin-Mikke, Tusk
Jarosław Kaczyński
Jako 22-latek Jarosław Kaczyński jest już magistrem na Wydziale Prawa i Administracji UW. Otrzymuje też poważną ofertę - aplikacja prokuratorska w Warszawie. Przyszły prezes PiS jednak nie skorzystał z tej oferty, dzięki czemu nie musiał oskarżać kolegów z opozycji, i swoją karierę rozpoczął jako pracownik naukowy w Instytucie Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego. To był jego pierwszy raz, początek zawodowej kariery.
Później, do 1981 roku był adiunktem w białostockiej filii Uniwersytetu Warszawskiego. Wtedy też zaangażował się politycznie, współpracując z Komitetem Obrony Robotników i z Biurem Interwencyjnym Komitetu Samoobrony Społecznej "KOR". Wraz z Antonim Macierewiczem Jarosław Kaczyński wówczas działał w miesięczniku "Głos", którym kierował właśnie przyszły szef komisji smoleńskiej.
Kolejnym krokiem w zawodowej karierze szefa Prawa i Sprawiedliwości była... biblioteka. Jarosław Kaczyński w latach 1982-1983 pracował na stanowisku starszego bibliotekarza w BUW, gdzie podawał książki.
- Pamiętam jego niepozorną sylwetkę bibliotekarza - opowiadał o Kaczyńskim Andrzej Anusz, dawny współpracownik prezesa PiS, w książce "O jednym takim. Biografia Jarosława Kaczyńskiego".
Wtedy też prezes PiS jeszcze mocniej zaangażował się w politykę. Nie można było mówić o karierze zawodowej, podczas gdy budowana była ta polityczna.
Jarosław Kaczyński
Dziś poza gigantyczną pensją wicepremiera, licznymi kontaktami, Jarosław Kaczyński zabezpieczył się też pokaźną emeryturą. Po tegorocznej waloryzacji rent i emerytur prezes PiS może się cieszyć z rocznej emerytury w wysokości 89 500 złotych. Miesięcznie prezes PiS będzie dostawał z ZUS ok. 7450 złotych, czyli w ciągu dwóch lat jego emerytura wzrosła o ok. 550 złotych. Zwykli emeryci mogą tylko pomarzyć o takiej waloryzacji.
Janusz Korwin-Mikke
Młody Korwin-Mikke łatwo nie miał bo... był wywrotowcem. W 1964 roku za kolportaż ulotek wzywających do wiecu przeciwko represjom wobec sygnatariuszy Listu 34 został zatrzymany i następnie tymczasowo aresztowany. Gdy wyszedł na wolność okazało się, że Służba Bezpieczeństwa zabrała jego dokumenty z uczelni.
Przez SB nie mógł ukończyć kierunku matematyka, ale na szczęście dostał drugi indeks. Problem w tym, że w 1968 za udział w protestach ponownie go aresztowano, a następnie wydalono z uczelni. W końcu w 1969 roku udało mu się uzyskać tytuł... magistra filozofii. Wtedy też zaczął pracę naukową.
Był w Instytucie Transportu Samochodowego, Uniwersytetu Warszawskiego w Zespole Badań nad Informacją i Techniką Podejmowania Decyzji kierowanym przez Klemensa Szaniawskiego. Gdy jego zespół rozwiązano, powrócił on do tego, w czym był mistrzem. Do kart. Nic dziwnego, bo graczem Korwin-Mikke jest zawodowym. Może się pochwalić tytułem Mistrza Polski. Żeby było mało, o brydżu jak i wielu innych grach Janusz Korwin-Mikke napisał stos książek. To właśnie one plus sama gra przynosiły mu przez lata pieniądze i pozwalały przeżyć. Prywatnie gra też m.in. w bilard.
Z kontrowersyjnej w historii Janusza Korwin-Mikkego partii Stronnictwo Demokratyczne polityk wywiązał się w 1982 roku. Wcześniej jednak zdążył założyć Officynę Liberałów (wydawnictwo drugiego obiegu, które do czasu wprowadzenia stanu wojennego opublikowało ok. 25 książek i broszur) czy też wezwał członków SD do odrzucenia ideologii PZPR i wprowadzenia w Polsce zasad wolnego rynku. W końcu w 1981 powołał do życia Narodową Federację na rzecz Wolnej Gospodarki, której celem miało być popularyzowanie idei konserwatywnego liberalizmu w Polsce.
Janusz Korwin-Mikke był internowany na warszawskiej Białołęce w 1982 za kolportaż wydawnictw drugiego obiegu. Do końca lat osiemdziesiątych XX wieku działał w opozycji. W końcu, w 1988 przystąpił do Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie.
Janusz Korwin-Mikke
Dziś milioner Janusz Korwin-Mikke zarabia kolejne krocie jako poseł. Do tego polityk zarabia jako publicysta i z tego tytułu otrzymał 70 tysięcy złotych. Przypomnijmy też, że mimo, że Janusz Korwin-Mikke określa siebie od lat, jako przeciwnika wszelkich świadczeń socjalnych, to sam pobiera emeryturę z ZUS-u (jej wysokość jest nieznana). Polityk twierdzi, że jest do tego wręcz zmuszony przez państwo, ponieważ w innym przypadku, musiałby płacić karę ZUS.
Donald Tusk
Były premier Donald Tusk studiował na Uniwersytecie Gdańskim i wtedy zdecydował się współtworzyć Studencki Komitet Solidarność. Poznał też Bogdana Borusewicza, w ten sposób nawiązując współpracę z Wolnymi Związkami Zawodowymi Wybrzeża. Mimo działalności opozycyjnej, w 1980 roku ukończył studia z zakresu historii. Wtedy też opowiadał się za założeniem Niezależnego Zrzeszenia Studentów Polskich.
Donald Tusk został też przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" w Wydawnictwie Morskim, gdzie był dziennikarzem tygodnika "Samorządność". Utrzymywał się m.in. z pisania do kaszubskiego miesięcznika "Pomerania" oraz przede wszystkim z pracy fizycznej w spółdzielni "Świetlik", która specjalizowała się w robotach na wysokości i pracach budowlanych.
Donald Tusk
Na swoją emeryturę Tusk nie będzie musiał narzekać. Donald Tusk ma prawo do odprawy za czas bycia przewodniczącym Rady Europy. Jego poprzednik na stanowisku prezydenta Europy – Herman van Rompuy – przez trzy lata otrzymywał dodatek przejściowy w wysokości 490 tys. zł rocznie (ok. 40 tys. miesięcznie). Tusk dostanie tyle samo. Do tego dojdzie jeszcze pokaźna emerytura. Po ukończeniu 65. roku życia (czyli już w 2022 r.) Tuskowi będzie przysługiwało świadczenie wynoszące ponad 21 tys. zł. Dodając do tego krajową emeryturę, w sumie miesiąc w miesiąc będzie dostawał aż 30 tys. zł.