Piracki Paragraf "22"

2008-07-16 20:06

Każdy posiadacz oryginalnej płyty CD np. z muzyką, filmem lub grą, ma prawo do wykonania kopii zapasowej na własny użytek. Jednak z powodu zabezpieczeń i prawa antypirackich jest to niemożliwe. W USA sytuacja graniczy już z absurdem.

Problem ma np. amerykańska Biblioteka Kongresu w Waszyngtonie, jedna z najstarszych i najsłynniejszych instytucji tego typu. Według amerykańskiego prawa autorskiego, biblioteka ma prawo do wykonania trzech kopii zapasowych opublikowanego dzieła tylko pod warunkiem, że oryginał jest w kiepskim stanie.

Brzmi absurdalnie? Wyobraźcie sobie, że nie możecie zrobić kopii zapasowej płyty CD z ulubioną muzyką do momentu, w którym sama płyta będzie już zniszczona! Inna "furtka" do archiwizacji również jest dość iluzoryczna: kopiowanie jest dozwolone wtedy, gdy nośnik stanie się przestarzały. W praktyce w piwnicach i magazynach Biblioteki Kongresu znajdują się setki tysięcy starych kaset VHS, których nie można przegrać na cyfrowy nośnik, gdyż odtwarzacze są nadal dostępne na rynku! Kiedy znikną (a wraz z nimi możliwość odtworzenia samych kaset), wtedy będzie można je kopiować.

Sytuacja przypomina więc tą ze słynnej książki Josepha Hellera, "Paragraf 22". Bohaterowie książki, piloci bombowców, mieli prawo wystąpić o zwolnienie z niebezpiecznej służby z powodu choroby psychicznej. Jednak według przepisów, każdy, kto występuje o takie zwolnienie, musi być psychicznie zdrowy.

Problem sięga jeszcze dalej: trzy kopie zapasowe w prawie amerykańskim mają sens, jeśli nośnik jest fizyczny. Przedrukowanie książki lub skopiowanie kasety lub płyty łatwo kontrolować. Co jednak w sytuacji, w której dane są umieszczone na serwerze, który dodatkowo przechowywuje kopie zapasowe własnej zawartości na wypadek awarii? Co w momencie, w którym dane zaczną być ściągane przez inne serwery i umieszczane w ich pamięci podręcznej?

Wnioski te zostały przedstawione w 200 stronicowym raporcie, opracowanym i opublikowanym przez Bibliotekę Kongresu. Amerykańskie prawo autorskie wraz z systemem zabezpieczenia przed kopiowaniem danych DRM paraliżuje pracę tej szacownej instytucji. W Polsce problem jeszcze nie istnieje: w naszych bibliotekach szczytem technologicznego zaawansowania jest komputerowy katalog, z którego numer poszukiwanej książki i tak trzeba zapisać na karteczce.

Najnowsze