Jarosław Kaczyński na kongresie PiS: Pogroził ministrom i postraszył Niemców

i

Autor: Stanisław Kowalczuk Jarosław Kaczyński na kongresie PiS: Pogroził ministrom i postraszył Niemców

Podwyżka cen paliw hipokryzją PiS? Kiedyś mówili coś innego

2017-07-10 15:46

Projekt wprowadzenia opłaty drogowej, która de facto podwyższałaby koszty paliwa o 20 groszy na litrze, od kilku dni nie schodzi z ust wszystkich. Niektórzy twierdzą, że miał przejść bez echa, w związku z wizytą Donalda Trumpa w Polsce, jednak pomysłu tak znaczącej podwyżki nie da się nie zauważyć. Tym bardziej, że kiedyś politycy PiS byli  przeciwni podobnym zmianom, kiedy po drugiej stronie była Platforma Obywatelska. Zobacz, co jeszcze kilka lat temu mówili na ten temat czołowi politycy z partii rządzącej.

Poselski projekt ustawy „o Funduszu Dróg Samorządowych oraz o zmianie niektórych innych ustaw" wpłynął do Sejmu 6. lipca b.r. Zakłada on wprowadzenie tzw. opłaty drogowej, która będzie finansować budowę i przebudowę dróg powiatowych i gminnych oraz mostów na drogach wojewódzkich.
Projekt miałby wprowadzać fundusz, którego pieniądze będą pochodzić z kieszeni producentów i importerów paliw, ale w praktyce odbije się to na kierowcach i cenach paliw. To oznaczałoby podwyżkę aż o 20 groszy na litrze paliwa, a rocznie przyniosłoby to ok. 5 mld złotych rocznie.

Zobacz także: Paliwo zdrożeje o 20 gr! Projekt ustawy już w Sejmie [SONDA]


Tymczasem posłowie „dobrej zmiany" jeszcze kilka lat temu protestowali, kiedy podobny podatek chciała wprowadzić Platforma Obywatelska. W Internecie nic nie ginie, a ich słowa przypomnieli gorliwi internauci. Co mówili wtedy, będąc w opozycji? Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości w 2011 roku wzywał ówczesnego premiera Donalda Tuska do niełatania dziury budżetowej kosztem kierowców i zmniejszenia akcyzy za paliwa. "Tę akcyzę można po prostu obniżyć. Jeżeli się ją obniży, to spadnie także cena benzyny."

Zrobiono mu wtedy przeżywające drugą młodość w sieci, zdjęcie na którym prezentuje kanister na paliwo, a na nim napisy: "koszt podatku: 2,64 zł, koszty paliwa: 2,62 zł".
A co na ten temat mówiła premier Beata Szydło? Niedawno stwierdziła, że „jeżeli w tej chwili pojawia się pomysł podniesienia opłaty paliwowej i utworzenia funduszu budowy dróg, który pozwoli zwiększyć inwestycje przede wszystkim w Polsce lokalnej to należy go rozważyć.
A co powiedziała kilka lat temu, kiedy PiS był w opozycji? "Obniżyć akcyzę i dać 750 zł ulgi dla kierowców" – tak w skrócie da się podsumować zdanie obecnej premier.
- Są możliwe proste prawne rozwiązania, które pomogą w sytuacji najwyższych podwyżek. Pierwsza to obniżenie akcyzy. My to postulujemy już od dawna. Położyliśmy projekt ustawy. Drugi projekt ustawy to jest propozycja odpisu podatkowego od podatku PIT dla osób fizycznych, coś na wzór ulgi internetowej. (...) To była by kwota ok. 750 zł rocznie, czyli tyle ile straciliśmy w ciągu roku na podwyżce paliw – wyliczała.
- Tłumaczenie Donalda Tuska, że w tej sytuacji nie da się nic zrobić mogę potraktować jako wyraz bezradności. To nie jest wyraz bezradności, to brak dobrej woli i taka koniunkturalna kalkulacja. (...) Szuka się pieniędzy na zasypanie dziury budżetowej tam, gdzie łatwo je zdobyć. (...) Donald Tusk doskonale zdaje sobie sprawę, że Polacy bez względu na to, jaka będzie cena paliwa, to paliwo będą musieli kupować – stwierdziła także parę lat temu.
Nie trzeba sięgać daleko pamięcią, by zorientować się, że jeszcze rok temu partia rządząca obiecywała coś innego: – Podnoszenie podatków nie jest dobrym sposobem na rozwój gospodarczy. Jesteśmy nastawieni na rozwój więc na pewno podatków podnosić nie będziemy – obiecywała Beata Szydło w sierpniu ubiegłego roku, tuż po zaprezentowaniu wstępnego projektu budżetu na 2017 rok.

Sprawdź również: Ograniczenie wolności za picie „pod chmurką”?! Ministerstwo odpowiada


Mariusz Błaszczak, obecny minister spraw wewnętrznych i administracji twierdził, że podwyżki cen paliw będą oznaczać drożyznę w sklepach.
O hipokryzji rządzących przypomniał także na Facebook'u Paweł Kukiz, lider Kukiz'15:
"Prawie (nomen omen) osiem lat temu, w grudniu 2010 roku pani premier Szydło, pan minister Błaszczak i pan Hofman stanowczo potępili wprowadzoną przez Tuska podwyżkę ceny paliwa. A dziś sami podwyższają opłatę za paliwo o 25 groszy na litrze. (...) POPiS jest rozbrajający Ale jeszcze bardziej rozbraja naiwność ludzka i nieświadomość zabójczego charakteru obecnie obowiązującego postbolszewickiego ustroju, dzięki której POPiS może bez końca i bezkarnie ładować w bambuko obywateli..." - można przeczytać na profilu polityka (pisownia oryginalna – przyp.red.).

Na oficjalnej stronie polityka popularnością cieszy się także wpis: 'Uwaga, PiS wprowadza podwyżkę cen paliwa. Napisz, ile zabiorą Tobie". Post udostępniono tysiąc razy, skomentowało ok. 300 osób, a polubiło ponad 2 tys. (stan na godzinę 14.)

Póki co można tylko domyślać się tego, jak zareagują zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy PiS w wypadku, kiedy kontrowersyjny projekt zostanie przyjęty. Wygląda na to, że pomysł podwyżek nikomu się nie podoba.

 

Źródło: /rp.pl /dziennik.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze