Epidemia koronawirusa trwa. Tylko 1 czerwca mamy już ponad 200 nowych zakażeń. Znoszenie obostrzeń nie oznacza, że należy do kwestii COVID-19 podchodzić z nonszalancją. Wciąż trzeba zachowywać dystans społeczny, a na zakupach mieć na twarzy maseczkę. Tymczasem niektórzy wykazują się skrajną nieodpowiedzialnością. Przykładem takiej postawy jest 52-latka z Warszawy, która choruje na COVID-19 i powinna cały czas przebywać w domu i nie kontaktować się z nikim. Tymczasem chora na śmiertelnie niebezpieczną chorobę zakaźną kobieta poszła na zakupy do jednego z okolicznych warzywniaków. Mało tego - na zakupy nie włożyła na twarz maseczki!
Kiedy została przyłapana na gorącym uczynku? Zauważyli ją policjanci, którzy kontrolują osoby przebywające na kwarantannie. Początkowo przedstawiała się jako sąsiadka. Ale kiedy miała okazać dowód tożsamości, przyznała, że to do niej właśnie przyszli mundurowi.
Skrajnie nieodpowiedzialna kobieta usłyszała zarzut narażenia osoby na zakażenie chorobą zagrażającą zdrowiu i życiu. Decyzją sądu została tymczasowo aresztowana do 28 czerwca. Za zarzucany jej czyn grozi do pięciu lat więzienia. Policjant, który miał kontakt z chorą 52-latką natychmiast trafił na przymusową kwarantannę.
Przypominamy, że COVID-19 jest chorobą śmiertelnie niebezpieczną, która przechodzi z człowieka na człowieka drogą kropelkową. Dlatego w miejscach publicznych takich jak sklepy, urzędy, poczta wciąż trzeba nosić maseczki, by przy zakażeniu bezobjawowym nie narażać innych. A osoby, u których stwierdzono chorobę, bezwzględnie podlegają czasowej izolacji.
Podcasty
Playlisty tematyczne
