Testy na koronawirusa, które są aktualnie wykonywane w Polsce, głównie opierają się na badaniach genetycznych. Te nie dają 100 proc. pewności, że doszło do zarażenia koronawirusem. Dlatego firma PZ Cormay postanowiła wprowadzić na polski rynek dodatkowe testy, które mają być uzupełnieniem tych podstawowych.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Przymusowa praca zdalna. Pomysł trafił do Sejmu
- Testy aktualnie realizowane w Polsce są przeprowadzane głównie metodą badań genetycznych. Trzeba wiedzieć, że żadne testy diagnostyczne nie dają 100 proc. pewności i ten nasz również jej nie daje. Jest jednak znakomitym uzupełnieniem testów genetycznych. W tego rodzaju diagnostyce z reguły przeprowadza się zarówno test genetyczny, jak i immunologii – tłumaczy, na łamach money.pl, Janusz Płocica, prezes polskiej firmy PZ Cormay.
Jak dodaje szef firmy wprowadzającej testy na koronawirusa, wcale nie liczą na wybuch epidemii, by zwiększyć zainteresowanie swoim produktem.
- Chcemy po prostu dostarczyć taką liczbę testów, jaka będzie potrzebna – informuje Płocica.
Choć oficjalnie koszty testu objęte są tajemnicą handlową, to money.pl dowiedział się, że jeden może kosztować ok. 200 złotych. PZ Cormay ma dostarczyć ponad 2,5 tysiąca sztuk testów. Wybrano już też pierwsze laboratoria, które mogą realizować testy. Spółka jest też w kontakcie z instytucjami centralnymi w celu szerszego ich użycia.
Podcasty
Playlisty tematyczne
