Koniec "Podatku Morawieckiego" - Rząd Tuska Rezygnuje z Kontrowersyjnej Opłaty
Premier Donald Tusk poinformował, że rząd podjął decyzję o wycofaniu się z "podatku Morawieckiego". Ta informacja została przekazana we wtorek, tuż przed rozpoczęciem posiedzenia Rady Ministrów. Jak wyjaśnił premier, chodzi o opłatę pobieraną przy rejestracji "najtańszych" samochodów, w tym popularnych, ale często już wiekowych diesli.
- Będziemy nadal rozmawiali o tym z Komisją Europejską, ale jeszcze dzisiaj po ostatecznie rozmowie też z minister [MFiPR Katarzyną – dop. PAP] Pełczyńską-Nałęcz, podjęliśmy decyzję, żeby odejść od tzw. podatku Morawieckiego. Chodzi o ten sławetny podatek przy rejestracji samochodów, tego najtańszego samochodu, na które było stać ludzi, którzy mniej zarabiają – powiedział szef rządu. Decyzja ta jest odpowiedzią na krytykę społeczną i ma na celu wsparcie osób o niższych dochodach.
Na czym miał polegać "podatek Morawieckiego"?
Podatek miał być opłatą od śladu węglowego pojazdu i miał na celu ograniczyć import starszych aut oraz przyśpieszyć dekarbonizacją transportu. Opłata byłaby uiszczana przy rejestracji nowego pojazdu, dotyczyłoby to zarówno starszych aut z silnikiem diesla, jak i aut benzynowych, które nie spełniają norm emisji spalin (np. Euro 6).
Wysokość opłaty miała być zależna od wieku pojazdu, jego emisji CO2 i NOx, a także od śladu węglowego. Docelowo rejestracja auta niskoemisyjnego, hybrydowego, lub elektrycznego miała miałaby odbywać się na preferencyjnych stawkach.
Wstępnie opłata miała być wprowadzono w 2024 roku, później ją przesuwano - jednak jak wynika z ostatniej wypowiedzi premiera, opłata nie zostanie wprowadzona. Podatek miał być częścią tzw. kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy. Częścią kamieni milowych było także wprowadzenie podatku od aut spalinowych, rząd jednak wynegocjował zamianę go na dopłaty do aut elektrycznych.
Podcasty
Playlisty tematyczne
