Jak informuje portal polskieradio.pl, poprzez fikcyjne ogłoszenia oszuści zbierają poufne informacje i tworzą baz danych, które potem sprzedają na czarnym rynku zainteresowanym nimi firmom.
Dostałeś kiedyś mejla promocyjnego od spółki, której nie udostępniałeś swojego mejla? Możliwe, że stałeś się ofiarą jego wyłudzenia właśnie w ten sposób. Adres mejlowy czy numer telefonu to informacje, które niemal zawsze zamieszczane są w życiorysie.
Co podać, a czego nie?
– Kodeks pracy jasno wskazuje na to, co na etapie rekrutacji jesteśmy zobowiązani zamieścić w CV, a są to imię i nazwisko, imiona rodziców, data i miejsce urodzenia, przebieg dotychczasowego zatrudnienia czy wykształcenie, a inne dane zamieszczamy dobrowolnie – wyjaśniał w rozmowie z radiową „Czwórką" Marcin Zadrożny z Fundacji Wiedza to Bezpieczeństwo.
Zanim zostaniemy zatrudnieni, pod żadnym pozorem nie podawajmy potencjalnemu pracodawcy numeru konta bankowego ani nie wysyłajmy skanu dowodu osobistego czy innego dokumentu tożsamości. To właśnie te dane są najbardziej łakomym kąskiem dla przestępców. Na podstawie kserokopii dowodu osobistego można, w formie elektronicznej, zaciągnąć tzw. chwilówkę lub dokonać zakupu na raty np. przez Internet.
Jak rozpoznać fikcyjne ogłoszenie?
– W szczególności powinniśmy zwrócić uwagę na ogłoszenia, które oferują bardzo atrakcyjne zarobki, a jeśli chodzi o kwalifikacje, to wymagania nie są wysokie – radzi Marcin Zadrożny.
– Zanim wyślemy CV warto sprawdzić czy dana firma istnieje, czy chcemy być częścią tej organizacji i wysłać do niej nasze dane osobowe – dodała Anna Dmochowska, specjalista ds. ochrony danych osobowych w firmie ODO 24.
Sprawdź także: Jak dochodzi do wycieków danych osobowych?
Czytaj też: Chcesz zniknąć z baz danych osobowych? Sprawdź, jak to zrobić
Zobacz również: Wypożyczasz kajak? Możesz wpaść w kłopoty finansowe
Źródło: polskieradio.pl
Podcasty
Playlisty tematyczne
