Projekt zmian intensywnie forsował odwołany niedawno wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewcz. Ale jego pomysłodawcą jest Robert Gałązkowski, dyrektor generalny Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz dyrektor LPR Mateusz Komza. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że były już wiceminister liczy na stanowisko w nowo tworzonym Krajowym Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego (KCMRM). Z kolei po wejściu w życiu nowelizacji ustawy, LPR przejmie organizowanie okresowych szkoleń i certyfikowanie dyspozytorów i wszystkich ratowników. To niekończący się strumień publicznych pieniędzy.
Zobacz również: Droższy pobyt w izbie wytrzeźwień. Minister zdrowia podnosi stawkę
Co ciekawe, projekt krytykuje nie tylko Polskie Towarzystwo Medycyny Ratunkowej, ale także resort rozwoju, MSZ, UOKiK i rada legislacyjna przy KPRM.
PTMR wysłało w tej sprawie pismo jeszcze do poprzedniego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Odpowiedź napisał już obecny szef resortu Łukasz Szumielewicz i przekonuje, że nowelizacja będzie dobrym rozwiązaniem.
- To wprowadzenie monopolu, który wyeliminuje z rynku karetek takie firmy jak Falck, która ma dobre osiągnięcia na rynku - przekonuje w rozmowie z nami prof. dr hab. Juliusz Jakubaszko, prezes PTMR z Katedry Medycyny Ratunkowej UM we Wrocławiu. Profesor podkreśla, że za konkurencją zawsze idzie jakość, a w tym przypadku jej brak nie poprawi sytuacji płatnika, czyli NFZ. - Jeden wykonawca będzie dyktował warunki, w tym finansowe - dodaje.
Sprawdź także: Darmowe leki i Domy Opieki Społecznej, czyli pomoc medyczna dla seniorów
Nowelizacja ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym zakłada upaństwowienie rynku, czyli z torbami pójdą takie firmy, które w czasie strajków jednostek publicznych, na prośbę urzędników ratowali bezpieczeństwo zdrowotne Polaków.
Ale nacjonalizacja rynku medycznego to tylko początek. Projekt zakłada też, że szkoleniami zawodów medycznych zajmie się Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nie ma budynku w którym mógłby je przeprowadzać. Nie ma też odpowiedniej kadry.
Jak zauważa prof. Jakubaszek, po zmianach LPR będzie sam siebie kontrolował, co nie sprzyja przejrzystości funkcjonowania instytucji. Tym bardziej, że wedle proponowanych zmian, do LPR w ciągu dekady miałoby trafić aż 300 mln zł! A to tylko początek wydatków. - Ta kwota jest znacznie większa! Chodzi o 2 mld zł, które pojawiają się w ustawie - przekonuje prezes PTMR.
Czytaj koniecznie: Łukasz Szumowski lubi zabytkowe auta i drogie fortepiany [OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE]
Kolejny problem polega na tym, że od 1953 roku przy resorcie zdrowia, funkcjonuje Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego. Choć w tym czasie zmieniało swoją nazwę, to niezmienny był cel tej instytucji - dokształcanie lekarzy, ratowników oraz innych przedstawicieli zawodów medycznych. Rocznie CMKP organizuje i finansuje ponad 800 kursów, przy wsparciu własnej kadry naukowej. Uczestniczy w nich ok. 20 tys. osób rocznie.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy Ministerstwo Zdrowia, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi na szereg zadanych pytań.