Ryby są dość drogie, np. za dwa pstrągi zapłacimy ok. 13 zł, a niewielki filet z łososia to wydatek rzędu 15 zł. Niestety, okazuje się, że płacimy grube pieniądze za niepełnowartościowy towar. Inspekcja Handlowa wzięła pod lupę sklepy i hurtownie oferujące ryby. Inspektorzy sprawdzili 950 partii produktów. Wyniki kontroli są zatrważające. Nieprawidłowości stwierdzono w 116 placówkach (ponad 70 proc.), kwestionując 360 (blisko 40 proc.) partii produktów.
Mało ryby w rybie
Jakie były zarzuty? Prawie 30 proc. (258) skontrolowanych partii produktów było niewłaściwie oznakowanych, w 6 sklepach znajdowały się produkty przeterminowane. Podawano błędną nazwę ryby – np. pod nazwą „dorsz” sprzedawano „czarniaka”, a jako „filety z soli” oferowano „filety z limandy żółtopłetwej”. Kontrolerzy zakwestionowali także m.in. zawyżoną ilość glazury (otoczki z lodu na płacie mrożonej ryby). Niekiedy było jej aż trzy razy więcej niż deklarował producent. Przez to klient w rzeczywistości kupował mniej ryby za wysoką cenę.
Wątpliwości wzbudziła także zaniżona masa ryb lub owoców morza po rozmrożeniu – np. zamiast deklarowanych 225 gramów, stwierdzono 186 gramów produktu. Producenci poza tym nie informowali konsumentów o obecności fosforu, który dodali do produktów.
Zdarzało się także, że w miejscu brakowało danych np. o metodzie produkcji czy obszarze połowu.
Nieuczciwych spotkała kara
Jaka kara spotkała nieuczciwych producentów i handlowców? Wyniki kontroli dały podstawę do wycofania z obrotu towarów przeterminowanych, niewłaściwej jakości lub nieprawidłowo oznakowanych. Inspektorzy nałożyli mandaty i kary pieniężne (w łącznej wysokości 14,4 tys. zł), a w 87 przypadkach przekazali informacje do organów nadzoru sanitarnego, weterynaryjnego oraz do wojewódzkich inspektoratów jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych.