Zakazy, co do zasady nie działają na młodzież i dzieci. Wie o tym każdy rodzic, dziadek czy babcia. Wyrobów nikotynowych osobom nieletnim sprzedawać nie można w jakiejkolwiek postaci. Jednak, widok palących jednorazowe e-papierosy dzieci jest na naszych ulicach normą, a nie wyjątkiem. Rzecznik Praw Dziecka wskazuje, że co czwarta nieletnia osoba w Polsce używa jednorazowych e-papierosów. Oznacza, że w tym niechlubnym rankingu należymy do czołówki krajów UE.
Badania potwierdzają, że połowa palących nastolatków deklaruje, że nie ma problemu z zakupem e-papierosów. Wchodząc na stronę internetową, można zamówić je nawet do paczkomatu, a wtedy nikt nie widzi, że taki produkt trafia do dziecka. Jedyną formą weryfikacji pełnoletności w sklepach internetowych jest odznaczanie odpowiednich okienek na stronie sklepu internetowego. Wiadomo, że każdy młody człowiek jest w stanie to obejść, nawet jeśli wymaga to podania fikcyjnego numeru firmowego NIPu. Sytuacja wygląda podobnie w sklepach stacjonarnych. Według ostatnich danych niemal co drugi nastolatek twierdzi, że jest w stanie kupić e-papierosa samodzielnie w zwykłym sklepie, chociaż zgodnie z przepisami prawa sprzedaż tego typu produktów osobom niepełnoletnim jest nielegalna.
Ministerstwo Zdrowia jeszcze kilka miesięcy temu uznawało wagę problemu i deklarowało realne działania, które miały tę epidemię zastopować. Wychodząc naprzeciw postulatom środowisk medycznych, reprezentowane przez Izabelę Leszczynę ministerstwo, obiecało, że zakaz sprzedaży jednorazowych e-papierosów zostanie wprowadzony niezwłocznie. Niestety, pomimo wcześniejszych deklaracji w tym zakresie, zamiast zakazu sprzedaży stanowiących plagę wśród młodzieży jednorazówek, nasi rządzący chcą obejść problem za pomocą półśrodków. Zgodnie z aktualnym projektem zmian w przepisach, temat miałby załatwić zakaz sprzedaży słodkich, beznikotynowych e-papierosów osobom poniżej 18 lat.
Teoretycznie, tak jak w przypadku e-papierosów z nikotyną, będą mogły je kupić wyłącznie osoby pełnoletnie. Problem tkwi w tym, że zakaz sprzedaży osobom poniżej 18tego roku życia e-papierosów z nikotyna jest fikcją. Innymi słowy, martwe przepisy zostaną uzupełnione kolejnymi równie nieefektywnymi zapisami prawnymi. Wymóg pełnoletności przy zakupie e-papierosów bez nikotyny będzie nieskuteczny jak ma to miejsce w przypadku sprzedaży dzieciom wersji z nikotyną. Dodatkowo „zerówki”, których dotyczy projekt nowych przepisów, mają marginalny udział rynku.
W ten sposób kopiowane i powielane jest niedziałające prawo. Zakaz sprzedaży e-papierosów nieletnim nie działa i nie będzie działał też w przypadku wersji jednorazówek bez nikotyny. Jednorazowy e-papieros to kolejny elektroniczny gadżet obok smartfonów czy słuchawek bezprzewodowych, który jest „modny” i pozwala wyróżniać się młodym ludziom w gronie znajomych. Dlatego jedyną możliwą ochroną zdrowia najmłodszych jest całkowity zakaz sprzedaży jednorazowych e-papierosów.
WHO, Rzecznik praw dziecka, lekarze, środowiska medyczne i zdrowotne alarmują nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie w kwestii epidemii używania jednorazowych e-papierosów przez dzieci i młodzież. Czy 100 mln sprzedanych sztuk rocznie to mało, gdy w Polsce mamy około 7 mln nieletnich?
Coraz więcej krajów reguluje już ten rynek. Dzieje się tak w wielu krajach europejskich. Podobnie wygląda to w innych częściach świat. Niedawno, Australia postanowiła usunąć z rynku liczne smaki, które miały uatrakcyjniać produkt. Chiny, potentat w produkcji jednorazowych papierosów, całkowicie zakazały ich sprzedaży u siebie w kraju.