Jak wynika z opinii prawnej dra hab. prof. UW Krzysztofa Koźmińskiego, przygotowanej na zlecenie inicjatora kampanii #odwoluje #nieblokuje - Centrum Medycznego CMP, problem ten jest powszechny we wszystkich państwach Unii Europejskiej, wszędzie generując dotkliwe dla systemów ochrony zdrowia negatywne skutki. Problem nieodwoływania wizyt lekarskich występuje w całej UE oraz w krajach anglosaskich. Skutki wszędzie są podobne: straty finansowe dla systemu i marnowanie zasobów, jakim jest czas lekarzy i personelu medycznego. W odpowiedzi na te wyzwania wiele krajów europejskich wprowadziło rozwiązania prawne, w tym kary finansowe za nieodwołanie wizyty. We Włoszech wysokość sankcji finansowych określają regionalne regulacje, co prowadzi do znaczących różnic w ich wysokości.
Sankcje dotyczą wyłącznie wizyt odpłatnych. Stawki za niestawienie się na wizyty wahają się między 30 a 45 euro. Włoskiemu pacjentowi przysługuje prawo do usprawiedliwienia nieobecności w szczególnych ściśle określonych okolicznościach. W Szwecji sankcje finansowe za nieodwołane wizyty także są zróżnicowane, tyle że na poziomie gminnym. W gminie Sztokholm stała opłata wynosi 400 koron (niecałe 150 zł) w innych gminach waha się od 300 (111 zł) do nawet 800 koron (niemal 300 zł), w zależności od usługi medycznej. W niektórych przypadkach, takich jak świadczenia dla osób bezdomnych czy młodzieży poniżej 23. roku życia, pacjent może być zwolniony z obowiązku zapłaty.
W Norwegii opłaty za nieodwołane wizyty są obowiązkowe od 2001 roku, a w 2009 roku objęły wszystkie publiczne przychodnie. W Niemczech, gdzie nie ma ustawowego uregulowania dotyczącego sankcji za nieodwołane wizyty lekarskie, zastosowanie w takich przypadkach mają ogólne przepisy prawa cywilnego, w szczególności §615 Kodeksu cywilnego, który umożliwia dochodzenie wynagrodzenia za niewykonaną usługę, choć to na lekarzu lub placówce medycznej spoczywa obowiązek udowodnienia straty finansowej związanej z nieodwołaną wizytą.
- Opinia prawna dra hab. prof. UW Krzysztofa Koźmińskiego daje poczucie, że „mobilizowanie” pacjentów do odpowiedzialnych postaw za pomocą finansowych sankcji za nieanulowane wizyty, staje się powszechniejsze. Widzimy to przykładowo w Niemczech, gdzie dopuszczalna i społecznie akceptowalna jest rynkowa praktyka polegająca na pobraniu od pacjenta opłaty z tytułu nieodwołanej wizyty lekarskiej - komentuje Wioletta Januszczyk, dyrektor zarządzająca pionem usług konsumenckich, wiceprezeska zarządu Medicover sp. z o.o, choć jak dodaje, z punktu widzenia sieci Medicover istnieją mniej radykalne metody, nie karzące pacjenta finansowo, a jedynie ograniczające jego dostęp do usług specjalistycznych. Za przykład stawiam Medicover w Rumunii, gdzie publiczno-prywatny system ochrony zdrowia jest podobny do polskiego. Zgodnie z tamtejszą polityką naszej firmy, kolejne nieodwołane wizyty skutkują co najmniej miesięcznym zawieszeniem dostępu do usług. W tym okresie dozwolone są tylko wizyty u lekarza pierwszego kontaktu w nagłych wypadkach, ale nie konsultacje specjalistyczne. Podejście to okazało się skuteczne, zmniejszając wskaźnik nieodwołanych wizyt z około 11 proc. do mniej niż 6 proc. - dodaje Wioletta Juszczyk.
Obecnie w Polsce kwestia nieodwołanych wizyt lekarskich pozostaje w stanie deregulacji, mimo że stanowi jeden z kluczowych problemów w zakresie świadczenia usług medycznych, a w świetle prawa niekwestionowanym obowiązkiem pacjenta jest poinformowanie placówki medycznej o odwołaniu bądź niestawiennictwie na wizycie lekarskiej. Odpowiednich regulacji w tym zakresie dostarcza ustawa z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Zgodnie z jej art. 20 ust. 9 „w przypadku, gdy świadczeniobiorca nie może stawić się u świadczeniodawcy w terminie określonym w trybie ust. 2, 7 lub 8 lub gdy zrezygnował ze świadczenia opieki zdrowotnej, jest on obowiązany niezwłocznie powiadomić o tym świadczeniodawcę”.
Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) w 2023 roku nie odwołano około 1,3 miliona wizyt lekarskich. To znaczący wzrost w porównaniu z latami ubiegłymi. Nieodwołane wizyty generują coraz większe straty finansowe po stronie podmiotów leczniczych, a dodatkowo mają znaczący wpływ na tworzenie się tzw. sztucznej kolejki. To z kolei wpływa na wydłużony czas oczekiwania innych pacjentów na termin wizyty lekarskiej. Obecnie jedynym skutkiem i konsekwencją niestawienia się pacjenta na wizytę jest umieszczenie go na końcu kolejki oczekujących. Ministerstwo Zdrowia nie planuje wprowadzenia opłat, argumentując, że mogłoby to negatywnie wpłynąć na osoby w trudnej sytuacji materialnej i ograniczyć dostęp do świadczeń. Obecnie już 90 proc. lekarzy uważa wprowadzenie sankcji finansowych za zasadne, z kolei 75 proc. z nich uważa, że zmniejszyłoby to kolejki do specjalistów. Czy zatem konieczne są kary dla pacjentów nie odwołujących wizyt, by w końcu znacząco ograniczyć liczbę no show?
- Nie zapędzałbym się tak daleko, ale już pomysł na tzw. „koszyczkowe”, czyli przedpłaty zwracane pacjentowi w przypadku realizacji wizyty bądź odwołaniu jej w regulaminowym czasie, warto rozważyć – mówi prezes Centrum Medycznego CMP Paweł Walicki i zaznacza, że rozumie i popiera argument mówiący o tym, że najpierw pacjent musi mieć pewną, zero-jedynkową możliwość, aby odwołać wizytę. - Dlatego, w takich “przedpłatach” mogłyby uczestniczyć tylko te podmioty, które są w pełni przygotowane do umożliwienia pacjentom bezproblemowego odwoływania wizyt - precyzuje Walicki.
- Prezes PZU Zdrowie, dr n. med. Igor Radziewicz-Winnicki podkreśla, że w walce ze zjawiskiem nieodwołanych wizyt warte rozważenia są działania wyprzedzające, które odpowiednio wcześnie przypomną pacjentowi o nadchodzącym terminie wizyty, a w razie rezygnacji, pozwolą placówce na skuteczne przekazanie terminu kolejnym oczekującym. Od pewnego czasu testujemy w naszej sieci narzędzia z zakresu automatyki i AI, które wspierają w zarządzaniu terminami wizyt naszych konsultantów i zakładamy coraz większe ich wykorzystanie w naszych procesach obsługowych. Pozostawienie pacjentowi wyłącznie kontaktu telefonicznego czy mailowego, który wymaga dodatkowych nakładów personelu, jest najmniej optymalnym rozwiązaniem. Dlatego w projektowaniu rozwiązań ułatwiających odwołanie wizyty priorytetem powinno być jednoczesne minimalizowanie wysiłku pacjenta, jak i czasochłonności po stronie placówki - dodaje Igor Radziewicz-Winnicki.