Aby nie dać się nabrać na sztuczki sprzedawców oraz chwyty marketingowe, naley je znać. Warto też poznać prawa, jakie nam - konsumentom - przysługują. Najpopularniejsze sztuczki stosowane przez handlowców opisujemy poniżej.
Pozorna obniżka
Widzisz towar z przekreśloną starą, dużo wyższą ceną oraz widoczną obok, wymalowaną wielkimi literami, nową - często niż nawet szą nawet o 70 proc. Kupujesz produkt w przekonaniu, że zaoszczędziłeś. Nie wiesz jednak, że dzień przed planowaną obniżką cena była sztucznie zawyżona. Po to właśnie, by było z czego obniżać.
Promocje
To największy wabik na klientów stosowany przez sklepy. Zanim z nich skorzystasz, zastanów się, czy naprawdę potrzebujesz danego produktu. Artykuły po okazyjnej cenie po pierwsze nie zawsze są nam przydatne. Po drugie często są to produkty, których termin ważności kończy się za kilka dni. Kupowanie ich tylko dlatego, że są tanie, nie ma sensu. Tym bardziej że zepsutych jeść nie będziemy.
Uważaj na okazje
Towary o obniżonej cenie czy gorszej jakości najczęściej są ustawiane w piramidach lub układane w dużych pojemnikach. To ma sprawiać wrażenie "wyjątkowej okazji". W niektórych sklepach są one tak przygotowane, by wydawało się, że wiele osób przed tobą już sięgnęło po tę niewątpliwą atrakcję.
Magia końcówki 99 gr
Zastanów się, jaka cena do ciebie bardziej przemawia - 9,99 czy 10 zł? Oczywiście, że ta pierwsza mniejsza o 1 gr wydaje się być bardziej atrakcyjna. Mało tego, często nie zauważasz "końcówki" i przyjmujesz, że produkt kosztuje tylko 9 zł. Wiedzą o tym dobrze sprzedawcy i skrupulatnie wykorzystują ten fakt od lat.
Zmiana przelicznika
Uważaj na ceny droższych produktów. Są one często podawane w innej jednostce: np. cena za 100 g zamiast za kg. Dodatkowo są jednostki, do których jesteśmy przyzwyczajeni - np. cena melona za szt. Trikiem jest podawanie ceny w kg, zamiast za szt. Często dopiero przy kasie okazuje się, że za owoc, za który spodziewaliśmy się zapłacić 4,99 zł, płacimy 12 zł.
Ceny od.
Pokazywanie ceny najtańszego produktu to bardzo popularny sposób na przyciągnięcie klienta do stoiska. Chwyt ten najczęściej stosowany jest przez sieci odzieżowe podczas wyprzedaży. Zamiast cen poszczególnych produktów podaje się jedną, która dotyczy tego najtańszego. Często zdarza się, że dostępnych jest tylko kilka sztuk produktu w najniższej cenie, a nawet jedna. Na to też niestety dajemy się złapać. Kupując ciuszek z takiego stoiska, sprawdzajmy dokładnie cenę.
Za jedyne.
Kolejnym dość prostym, ale jakże skutecznym sposobem, jest omamianie nas za pomocą określeń typu "już za" czy "za jedyne". I każda, nawet ta najwyższa cena, podana w wersji "za jedyne 139,99" brzmi jakoś bardziej strawnie.
Tylko teraz
Może to oznaczać, że ilość danego produktu jest ograniczona, ale też, że termin promocji jest krótki. Jeśli chcesz mieć, musisz niemalże natychmiast podjąć decyzję o zakupie towaru "teraz albo nigdy", bo jutro może być już niedostępny. I co... kupujesz, przecież takiej okazji nie można przegapić.
Gratisy, za które zapłacisz
Nie daj się też skusić na jakiś produkt tylko dlatego, że dołączony jest do niego tzw. gratis, czyli dodatkowy darmowy artykuł. Kupując np. proszek do prania z torebką płynu do płukania, porównaj cenę tego proszku z gratisem i bez. I co? Okaże się, że zostałaś nabita w butelkę, bo za "gratis" zapłaciłaś.
"2 w cenie 1"
Chcesz kupić jedno opakowanie kawy, a kupujesz dwa. Dlaczego? Oba zostały sklejone taśmą z napisem: promocja. Kiedy sobie przypomnisz, ile poprzednio kosztowało cię pojedyncze opakowanie, zobaczysz, że zaoszczędziłeś zaledwie grosz.
Najtańsze najniżej
Droższe i ładnie prezentujące się produkty sieci handlowe umieszczają dokładnie na wysokości naszych oczu i w zasięgu ręki. Produkty o zdecydowanie niższej cenie, wcale nie gorsze jakościowo, są umieszczane na najniższych półkach. A komu chciałoby się schylać, prawda? Warto też zajrzeć w głąb przepastnych półek, gdyż z tyłu jest towar świeższy. Z brzegu wykładane są produkty z wcześniejszych dostaw.
Duże opakowania
Nie sugeruj się wielkością opakowania. W dużych pudełkach czy słojach wcale nie musi być więcej produktu. Sprawdzaj zawartość masy netto lub liczbę sztuk w opakowaniu.
Taniej, ale mniej
To chyba najbardziej popularny trik sprzedawców. Klient często nie zauważa, że płaci taniej, bo waga produktu jest o 10-15 proc. mniejsza.
Sprawdzaj paragon
Nieraz może się zdarzyć, że gdy przyjdzie do płacenia rachunku, kwota końcowa przewyższa twoje szacunki. W takim przypadku warto na spokojnie przeanalizować wszystkie pozycje na paragonie, bo czasami w kasie mogą naliczyć wyższą cenę niż ta, która widnieje na półce.
W przypadku rozbieżności cen obowiązująca będzie ta znajdująca się przy produkcie na półce, mimo tłumaczeń kasjera, że jest ona już nieaktualna. Reklamacja przysługuje nam nawet, jeśli odeszliśmy od kasy.
Gdy źle wydano resztę
Pieniądze należy przeliczyć od razu przy kasie. Jeśli odejdziemy, nie będziemy w stanie udowodnić, ile nam wydano. Zazwyczaj jest to pomyłka kasjera i w takiej sytuacji od razu wyda nam tyle, ile powinniśmy otrzymać. Jeśli tego nie uczyni, trzeba wezwać kierownika placówki i złożyć reklamację. Pieniądze są wtedy liczone przed komisją, która stwierdza, czy stan kasy się zgadza, czy też pieniędzy jest za dużo i klientowi należy się reszta.
Po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględniamy
To sprytny wybieg sprzedawców, ale niezgodny z prawem. Niestety, wielu klientów daje się na ten chwyt nabrać i rezygnuje ze złożenia reklamacji.
Nie odpuszczaj też, gdy sprzedawca próbuje ci wmówić, że reklamacji nie uwzględni, bo nie masz paragonu. Ważnymi dowodami zakupu są także wydruki z karty płatniczej, potwierdzenia dokonane przez świadków czy wiadomości e-mailowe zawierające potwierdzenie zawarcia umowy.
Zwrotów nie przyjmujemy
Tym razem to nie jest fanaberia sprzedawców. Warto o tym pamiętać. Zanim kupisz, dobrze się zastanów, bo sprzedawca nie musi przyjąć nieprzemyślanego zakupu. Jeżeli sklep daje taką możliwość, to zależy to tylko i wyłącznie od jego dobrej woli. W niektórych sklepach (szczególnie tych, którym zależy na przywiązaniu konsumenta do marki) wewnętrznymi regulaminami wprowadzono prawo do zwrotu towaru bez wad. Warto zawsze zapytać kasjera, czy sklep uwzględnia zwroty i ewentualnie, jaki mamy termin na jego dokonanie.
Rzeczy przecenione
Produkty przecenione, kupione na wyprzedaży lub z promocji też można reklamować. Kiedy? Gdy okaże się, że mają wady - np. kupiłaś przeceniony płaszcz, bo wydawało ci się, że nie ma żadnych uszkodzeń, a po przyjściu do domu i dokładnym obejrzeniu okazało się, że był delikatnie rozdarty na plecach. W takim przypadku masz prawo do złożenia reklamacji.
Ważne! To ty decydujesz, jaką "ścieżkę reklamacyjną" wybierzesz. Czy złożysz reklamację z tytułu rękojmi za wady, czy gwarancji. Jeśli uznasz, że wolisz skorzystać z uprawnień wynikających z niezgodności towaru z umową, sprzedawca nie może cię zmuszać do korzystania z gwarancji. Nie może więc nie przyjąć reklamacji, twierdząc, że skoro otrzymałeś gwarancję, powinieneś zanieść towar do serwisu.
Co robić, gdy reklamacja została odrzucona
Jeśli twoja reklamacja nie została uznana, możesz dalej dochodzić swoich praw. Pomoże ci powiatowy rzecznik konsumenta. Ich lista znajduje się na stronie www.uokik.gov.pl.
Możesz także skorzystać z pomocy polubownych sądów konsumenckich działających przy wojewódzkich inspekcjach handlowych. Jeżeli te rozwiązania zawiodą i sprzedawca nie wykaże dobrej woli, pozostaje skierowanie sprawy z powództwa cywilnego do sądu powszechnego, rejonowego lub okręgowego.
Natomiast Europejskie Centrum Konsumenckie udziela pomocy prawnej osobom, które dokonały zakupu towaru poza granicami Polski - w jednym z 26 krajów Unii Europejskiej oraz w Norwegii i Islandii. Pomoc prawna udzielana przez ECK jest bezpłatna. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie www.konsument.gov.pl.
Sprawdź: Watykan kończy z walutą euro. Interweniował sam papież Franciszek