Według danych MSZ z 2013 r. Polonia w Stanach Zjednoczonych jest najliczniejsza ze wszystkich krajów na świecie. Za oceanem mieszka prawie 10 mln Polaków. Przepustką do legalnego znalezienia pracy w USA jest otrzymanie tzw. zielonej karty czyli Karty Stałego Rezydenta. Karta ta daje jej posiadaczowi bardzo wiele uprawnień, które mają obywatele Stanów. Dzięki niej nie tylko można legalnie mieszkać czy podjąć pracę w USA. Po pięciu latach jej posiadania można też występować o obywatelstwo amerykańskie. O zieloną kartę można się przede wszystkim starać, jeśli członek naszej bliskiej rodziny bądź współmałżonek ma amerykańskie obywatelstwo. Jeśli jednak nie mamy rodziny w USA, a chcemy tam pracować, musimy ubiegać się o tzw. wizę imigracyjną pracowniczą.
Ile kosztuje wiza
Procedura jej otrzymania nie jest jednak łatwa, a do tego kosztowna. Nie sposób podać jednak konkretnej ceny, bo istnieje wiele rodzajów wiz pracowniczych, a koszty za rozpatrzenie podań o nie są różne i wahają się od 205 do 345 dolarów (738 zł – 1,24 tys. zł). A więc już na samym początku, kiedy zdecydujemy się na karierę w USA, musimy zainwestować. Pamiętać też należy, że płacimy za samo rozpatrzenie wniosku, bez względu na to czy wizę otrzymamy, czy nie.
Zobacz także: Ile zarabia się w Wielkiej Brytanii? Cała prawda o zarobkach na wyspach
W dodatku, aby dostać wizę, w większości przypadków musimy już mieć ofertę zatrudnienia od amerykańskiego pracodawcy, a więc wyjazd do USA, by dopiero tam szukać pracy, jest właściwie niemożliwy. Podczas przyznawania dokumentu ważne jest też to, do której grupy się zaliczamy, np. czy jesteśmy pracownikiem wykwalifikowanym, czy nie. Czeka nas też rozmowa z konsulem, który wydaje decyzję o przyjęciu bądź odrzuceniu naszego wniosku o wizę. Wiza pracownicza, w zależności od jej rodzaju, jest ważna 2-3 lata.
Wszystkie potrzebne informacje dotyczące uzyskania amerykańskiej wizy pracowniczej można znaleźć tu: http://polish.poland.usembassy.gov/wizy.html
Stawka zależy od stanu
Obecnie bezrobocie w USA jest najniższe od 2008 r. i wynosi 5,5 proc., co może zachęcać do wyjazdu. Jeżeli chodzi o pensję minimalną w USA, należy pamiętać, że jest to kraj federacyjny i każdy stan może wprowadzić własną stawkę. Ogólnie prawo federalne zakłada, że minimalne wynagrodzenie w Ameryce wynosi 7,25 dolara za godzinę (26 zł). W większości stanów uznano, że ta kwota nie jest jednak wystarczająca i ustalono wyższe stawki minimalne za godzinę. Najwięcej dostaniemy w Dystrykcie Kolumbii – 9, a od 1 lipca 10,5 dolara (ok. 38 zł). Najmniej w Wyoming, bo tylko 5,5 dolara za godzinę (ok. 20 zł). Warto wiedzieć, że indywidualną minimalną stawkę za godzinę ustalają niektóre amerykańskie miasta. Np. w Chicago, najbardziej kojarzonym z Polakami, od 1 lipca będzie to 10 dolarów (ok. 36 zł).
Pełne zestawienie kwot minimalnych w zależności od stanu można znaleźć na stronie: http://wynagrodzenia.pl/monitor_plac_1.php/wpis.358-placa-minimalna-w-usa-w-2015-roku
Gdzie pracują Polacy
Choć po kryzysie finansowym zainteresowanie pracą w USA ze strony Polaków znacząco spadło, to wciąż jesteśmy tam cenionymi pracownikami. Najłatwiej znaleźć zatrudnienie w branży budowlanej takim specjalistom jak np. dekarze czy murarze. Według danych z 2012 r. zarabiali oni w USA nawet do 50 dol. za godzinę (180 zł), a mniej wykwalifikowani pracownicy budów – do 25 dol. (90 zł).
Czytaj również: Zarobki w Irlandii. Ile możesz zarobić na "zielonej wyspie"?
Potrzebni są też kierowcy pracujący w firmach transportowych, jednak o taką prace jest trudniej, bo trzeba mieć wyrobione w Stanach zawodowe prawo jazdy. Na amerykańskim rynku pracy jest też wciąż duże zapotrzebowanie na opiekunów do dzieci (au pair). Istnieją specjalne programy dla młodych Polaków, którzy chcieliby opiekować się dziećmi w Stanach. Łączą się one często z nauką języka czy możliwością studiów za oceanem, których kosztami nie trzeba się przejmować, bo pokrywa je najczęściej rodzina, u której się pracuje. Ponadto można liczyć na kieszonkowe do 200 dol. (720 zł) tygodniowo. Obecnie trwają też negocjacje między UE a USA ws. podpisania umowy o wolnym handlu, która miałaby pomóc otworzyć drzwi przed polskimi specjalistami (np. z branży IT) chcącymi pracować za oceanem. A więc możliwe, że amerykański sen nie odejdzie całkowicie w zapomnienie.