Odwołanie od mandatu... GPS-em

2008-07-22 14:11

Pewien nastolatek z USA został ukarany mandatem za przekroczenie prędkości. Wybronił się jednak dzięki danym z nadajnika GPS w swoim samochodzie.

Historia wydawała się dość jednoznaczna: młody kierowca w samochodzie, który kupili mu rodzice, przekroczył prędkość i został złapany na fotoradar. Nastolatek miał jechać 100 kilometrów na godzinę na terenie, gdzie obowiązywało ograniczenie do 70. W rezultacie dostał mandat na 190 dolarów.

W tym wypadku jednak policja "połamała sobie zęby". Otóż rodzice nastolatka zainstalowali w jego samochodzie specjalny nadajnik GPS, który rejestrował dokładną prędkość auta. Jeśli młody kierowca przekroczyłby 70 kilometrów na godzinę, urządzenie natychmiast wysłałoby wiadomość mailem do rodziców.

Według danych z urządzenia, w momencie w którym fotoradar zrobił zdjęcie, nastolatek jechał z przepisową prędkością. Rodzice odwołali się od wyroku. Sąd pierwszej instancji podtrzymał mandat powołując się na opinię biegłego, że "urządzenia GPS nie są wystarczająco precyzyjne".

Sąd drugiej instancji uchylił jednak mandat po tym, jak pod wpływem debaty z ekspertami biegły "poprawił" swój raport.

Wygląda na to, że nadchodzą ciężkie czasy dla policjantów. Do tej pory kierowca nie miał nic na swoją obronę. Tym razem, przeciwko mandatowi będzie można wystawić dane z pokładowego GPS-u. Pod warunkiem, że naprawdę jechaliśmy zgodnie z przepisami.

Najnowsze