Polska gospodarka rośnie w siłę: PKB powyżej oczekiwań
Główny Urząd Statystyczny zaskoczył ekonomistów, podając 14 sierpnia 2024 dane o wzroście polskiego PKB w II kwartale 2024 roku. Produkt Krajowy Brutto okazał się o 3,2% wyższy niż rok wcześniej, przebijając oczekiwania analityków, którzy przewidywali wzrost na poziomie 2,8%. Jednocześnie GUS potwierdził znaczny wzrost inflacji w lipcu do 4,2% r/r, głównie z powodu podwyżek cen energii. Jakiego scenariusza dla gospodarki możemy się spodziewać do końca roku?
Stabilna tendencja wzrostowa
W ujęciu kwartał do kwartału polska gospodarka przyspieszyła, notując wzrost o 1,5%. To znacznie lepszy wynik niż przewidywali ekonomiści. Warto podkreślić, że to już trzeci kwartał z rzędu, w którym obserwujemy wzrost PKB. To wyraźny sygnał ożywienia gospodarczego po okresie, w którym wzrosty przeplatały się ze spadkami.
Na czym opiera się wzrost PKB?
Eksperci wskazują, że głównym motorem napędzającym polską gospodarkę jest konsumpcja. Wysoka dynamika dochodów gospodarstw domowych sprzyja zwiększaniu wydatków na dobra i usługi.
– Odbicie koniunktury spoczywa na barkach konsumentów przy słabości inwestycji i eksportu netto. Taką ocenę zdaje się potwierdzać fakt, że w przeciwieństwie do odczytów dla Niemiec czy pozostałych gospodarek naszego regionu dane wypadły zdecydowanie powyżej prognoz – stwierdza Bartosz Sawicki, analityk fintechu Cinkciarz.pl w komentarzu dla SE.pl. – Krzepnięciu konsumpcji sprzyja luźna polityka fiskalna, ale przede wszystkim dobra kondycja rynku pracy, co po spadku inflacji skutkowało przejściowym wzrostem realnej dynamiki wynagrodzeń do wartości dwucyfrowych. Skrajnie sprzyjająca budżetom gospodarstw domowych sytuacja nie mogła długo się utrzymać, ale w kolejnych kwartałach, w przeciwieństwie do większej części 2023 r., płace będą rosnąć zdecydowanie szybciej niż ceny – uważa ekspert.
Hamulcem dla jeszcze szybszego wzrostu może być spadek produkcji budowlano-montażowej, ujemny wpływ zapasów oraz słabsze inwestycje. Ponadto, niepewna sytuacja gospodarcza w strefie euro może również ograniczać tempo wzrostu w Polsce.
Co dalej z polską gospodarką?
Chociaż dane za II kwartał są bardzo pozytywne, ekonomiści zachowują ostrożność w prognozowaniu na przyszłość. Wpływ na sytuację gospodarczą mogą mieć zarówno czynniki wewnętrzne, takie jak polityka fiskalna i monetarna, jak i zewnętrzne, takie jak rozwój sytuacji geopolitycznej.
– W całym 2024 r. roku polska gospodarka w niesprzyjającym otoczeniu zewnętrznym powinna wzrosnąć o ok. 3 proc. rok do roku przy odbiciu spożycia indywidualnego przekraczającym 4,5 proc. rok do roku – stwierdza Bartosz Sawicki. – W obecnych warunkach to dobry rezultat, ale najoptymistyczniejsze prognozy sprzed kilku miesięcy ewidentnie się nie ziszczą. W kolejnym roku, przy nasilającej się kontrybucji inwestycji i poprawie koniunktury w Europie Zachodniej, tempo wzrostu może zbliżyć się do 4 proc. rok do roku – prognozuje analityk fintechu Cinkciarz.pl
Szczegółowe dane wkrótce
GUS obiecał przedstawić szerszy komunikat dotyczący struktury wzrostu PKB w II kwartale 2024 roku już 29 sierpnia. Dzięki tym danym będziemy mogli lepiej zrozumieć, które sektory gospodarki najbardziej przyczyniły się do osiągniętych wyników.
GUS potwierdza: lipcowa inflacja napędzana przez wyższe ceny energii
Inflacja w Polsce przyspieszyła w lipcu, osiągając poziom 4,2 proc. rok do roku, co oznacza wzrost o 1,6 punktu procentowego w porównaniu z czerwcem. Największy wpływ na ten wynik miały podwyżki cen energii.
– Dynamika CPI, po silnym skoku związanym ze znoszeniem działań osłonowych, będzie w kolejnych miesiącach dryfować w kierunku 5 proc. rok do roku – stwierdza Bartosz Sawicki. – Presja cenowa osiągnie apogeum na początku przyszłego roku, gdy roczny wzrost cen konsumenckich przekroczy na moment 6 proc. rok do roku. Lipiec br. był najprawdopodobniej pierwszym miesiącem od marca 2023 r., w którym inflacja bazowa nie spadła – komentuje analityk.
Bartosz Sawicki wskazuje, że wskaźnik wzrostu najprawdopodobniej wzrósł z 3,6 proc. do 3,7 proc. rok do roku. Zauważa, że dynamika cen, wyłączając energię i żywność, zakończyła okres spadków na poziomie trudnym do zaakceptowania przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) i może nieznacznie przyspieszyć z powodu silnego popytu konsumenckiego, wzrostu cen energii oraz wzrostu cen w newralgicznych usługach.
RPP pod presją: Czy stopy procentowe pójdą w dół?
Sawicki komentując dla SE.pl dzisiejszy komunikat GUS podkreśla: – Relatywnie wysokie tempo wzrostu gospodarczego, silny rynek pracy i perspektywa dalszego przyspieszania inflacji w pozostałej części roku powstrzymają RPP przed złagodzeniem nastawienia i rozpoczęciem dyskusji nad obniżkami stopy referencyjnej z obowiązującego od października ubiegłego roku pułapu 5,75 proc.
Nastawienie RPP, które stanowi fundament atrakcyjności złotego, kontrastuje z globalnym trendem luzowania polityki pieniężnej. Jak dodaje Sawicki: – Polska waluta w trakcie sierpniowego tąpnięcia na rynkach akcji zachowała relatywną siłę, a po uspokojeniu globalnych nastrojów odrabia straty.
Analityk zauważa również, że kurs EUR/PLN szybko powrócił poniżej 4,30, a USD/PLN, naruszając poziom 3,90, jest blisko tegorocznych minimów. Prognozy Cinkciarz.pl przewidują, że na koniec roku za euro będziemy płacić około 4,25 zł, a za dolara około 3,83 zł.