Inflacja to nic innego, jak spadek wartości naszych pieniędzy wywołany wzrostem cen. Choć czasy, kiedy z nowym rokiem następowały kilkudziesięcioprocentowe podwyżki cen prądu czy gazu minęły, wciąż inflacja jest ogromnym zagrożeniem dla naszych portfeli. Z roku na rok za 100 złotych możemy kupić coraz mniej. Przy większych sumach inflacja zabiera nam już pokaźne kwoty. Na przykład przy inflacji, jaką notowaliśmy w Polsce w 2009 roku, oszczędności rzędu 10 000 złotych po upływie 3-5 lat tracą na wartości równowartość nowej pralki.
Jak się bronić przed takim uszczuplaniem oszczędności? Najpopularniejszą metodą jest przechowywanie naszych pieniędzy w banku na lokacie. Trzeba jednak uważnie dobierać ofertę bankową. Jeśli inflacja przekracza na przykład 3 proc. rocznie, a lokata daje nam w tym samym okresie 2,5 proc., to wciąż tracimy. Biorąc pod uwagę to, że od odsetek bankowych państwo zabierze nam jeszcze prawie 20 proc., nasza lokata powinna dawać nam rocznie około 4 proc.
Istnieją również inne sposoby unikania negatywnego wpływu inflacji. Dobrym rozwiązaniem są popularne ostatnio fundusze rynku pieniężnego. Jest to rodzaj funduszy inwestycyjnych, które inwestują na przykład w bony skarbowe. Nasze środki pracują w takim funduszu tak długo, jak chcemy. Nie musimy tu deklarować okresu inwestycji ani czekać cały rok, by móc je wypłacić. Zaletą takiego fundusz jest to, że nad naszymi pieniędzmi stale czuwają ludzie, którzy nimi zarządzają. Dokonanie wpłaty czy wypłaty z funduszu jest bardzo proste i można to zrobić w oddziale banku lub przez Internet.