Liczniki źle rozliczają energię nawet o 40 procent! Jak odzyskać pieniądze

- Liczniki dostarczane przez firmy energetyczne zaniżają wielkość dostarczanej energii nawet o 40 proc. System wsparcia prosumentów wciąż ma więcej wad niż zalet – podaje portal wysokienapiecie.pl. Portal opisuje przypadek jednego z właścicieli instalacji fotowoltaicznej o mocy ok. 4 kW z województwa lubuskiego, który po zawarciu pod koniec 2017 roku umowy na odbiór i produkcję prądu z ENEĄ zauważył, iż ilość wyprodukowanej energii wskazana przez licznik jest znacznie niższa od wskazań falownika. Pewnego słonecznego dnia mężczyzna wyłączył wszystkie odbiorniki prądu w domu. Wieczorem sprawdził wskaźniki i okazało się, że licznik odebrał tylko 56 proc. podawanej przez falownik energii. Pomiar w długim okresie czasu (kilkaset dni) pokazał stratę na poziomie 41 proc. Prosument (osoba, która wytwarza sama energię np. za pomocą fotowoltaiki i część z wytworzonej energii sprzedaje do sieci) poczuł się oszukany i zwątpił w swoje proekologiczne działania. A można było łatwo zapobiec takiej sytuacji. Jak? Wystarczyło jasno przedstawić prosumentowi, ile energii wyprodukował, ile zużył na własne potrzeby, ile sprzedał, a ile kupił. Tymczasem rozliczenia i rachunki dotyczące energii to są chyba jednymi z najbardziej skomplikowanych na rynku. Jakiekolwiek wątpliwości należy załatwiać z firmą, z którą mamy umowę na odbiór i produkcję prądu. W razie trudności, warto powiadomić o sprawie Urząd Regulacji Energetyki.

Jak podaje branżowy portal, Ministerstwo Energii pracuje nad nowelizacją prawa energetycznego, w której mają się także znaleźć nowe przepisy dotyczące inteligentnego opomiarowania. Warto uregulować w niej dokładnie kwestię Wprowadzone kilka lat temu zapisy umożliwiły tysiącom Polaków produkcję prądu na własne potrzeby i sprzedaż nadwyżek do sieci. Aby jednak doszło do prawdziwej rewolucji potrzebny jest czytelny, stabilny i weryfikowalny system rozliczeń, tak aby nikt nie czuł się oszukany.