Wyprzedaż to okazja nie tylko dla zakupoholików. Ruszył sezon zimowych przecen i w galeriach handlowych robi się coraz tłoczniej, bo każdy poszukuje okazji, których nie brakuje. Warto z nich skorzystać, bo można kupić tanio i dobrej jakości produkt z rabatem nierzadko sięgającym nawet 80 proc. Wiele osób próbuje upolować przeceniony towar, kalkulując i porównując ceny, choć w rzeczywistości do koszyka wrzuca nie to, co najbardziej mu się opłaca kupić, lecz to, co akurat wpadnie w oko. Rozsądek podczas zakupów na wyprzedaży prawie nie pracuje, a decyzji o zakupie dokonujemy zazwyczaj pod wpływem emocji. Nierzadko wracamy do domu z kupionymi bez mierzenia bluzkami, a potem okazuje się, że tylko w jednej wyglądamy dobrze. Co wtedy zrobić?
- Czasami okazuje się, że rozmiar podany na metce jest inny niż w rzeczywistości i bluzka jest za mała lub za duża. Dlatego powinna być możliwość zwrotu towaru z wyprzedaży - mówi Edyta Popławska (27 l.). - Inaczej byłoby to nieuczciwe, mimo że cena jest niższa - dodaje.
Przecenione nie oznacza, że gorsze
Wszystko, co kupisz na wyprzedaży sezonowej, możesz zareklamować, a nawet wymienić. Wyprzedaże to skrzętnie zaplanowana akcja marketingowa, podczas której firmy pozbywają się zalegających w magazynie towarów. Dlatego nie daj się nabić w butelkę. - Sklep, oferując towar z rabatem, nie pozbawia nas podstawowych praw konsumenckich. Każdy towar kupiony na wyprzedaży można zareklamować - zapewnia Małgorzata Cieloch (35 l.), rzecznik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Można oddać towar
To, co kupimy z rabatem, można zareklamować, o ile sprzedawca nie zastrzegł, że obniżka dotyczy produktu wadliwego, przez co sprzedaje go dużo taniej. Wtedy towaru nie można zareklamować ani wnieść skargi. W pozostałych przypadkach można zgłaszać reklamację w całej Unii Europejskiej.
Małgorzata Cieloch dodaje, że jeśli kupimy kurtkę bez wad, ale po namyśle stwierdzamy, że jednak nie pasuje nam fason lub kolor, to od dobrej woli sprzedawcy zależy, czy przyjmie ją z powrotem i zwróci nam pieniądze. - Coraz częściej sprzedawcy dobrowolnie deklarują taką chęć. Pamiętajmy, aby w takiej sytuacji sprzedawca zaznaczył na paragonie, w jakim terminie przysługuje nam zwrot - mówi rzecznik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dlatego nie dajmy się zwariować i kupujmy z głową.
Najczęstsze triki na wyprzedażach:
- Sprzedawcy często podają zawyżone ceny, które jakoby obowiązywały wcześniej. To wprowadza konsumentów w błąd, bo sprzedawca tak naprawdę oferuje towar w promocji po cenie takiej samej, jak przed wyprzedażą;
- Często hasło "gratis" ma jedynie zwrócić uwagę klienta, bo często towary nie są atrakcyjne, dlatego sprzedawcy chcąc się pozbyć takiego produktu dodają do niego gratisy;
- Zdarzają się ceny na metce inne od tych, które są zakodowane w czytniku przy kasie. Dlatego dokładnie trzeba sprawdzać paragony.
To musisz mieć, by zareklamować kupione rzeczy
- Zachowaj paragon, czyli dowód zakupu
- Ze sprzedawcą lub producentem kontaktuj się pisemnie
- Przeczytaj umowę, zabierz kopię do domu i przeanalizuj dokładniej treść zapisaną małym druczkiem
- Kupując sprzęt AGD lub inny mechaniczny produkt, zwróć uwagę na to, czy serwis naprawczy znajduje się na terenie kraju. Jeśli nie, wadliwy sprzęt trzeba będzie wysłać do producenta
- Zwróć uwagę na datę gwarancji. Zazwyczaj są to 2 lata od dnia zakupu
- Pomoc w dochodzeniu swoich praw uzyskasz bezpłatnie od powiatowego lub miejskiego rzecznika konsumenta. Pełna lista rzeczników wraz z ich danymi adresowymi jest dostępna na stronie www.uokik.gov.pl
Jeśli sprzedawca nie chce uznać reklamacji, skontaktuj się z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów, plac Powstańców Warszawy 1, 00-950 Warszawa, tel. 22 556 08 00, e-mail: [email protected]