
O co toczy się spór?
Pytanie w tej sprawie - jeszcze w kwietniu zeszłego roku - skierowało do składu siedmiorga sędziów Izby Pracy troje sędziów Sądu Najwyższego rozpatrujących skargę kasacyjną w sprawie jednej z nauczycielek, która pozwała liceum za pracę w godzinach nadliczbowych. Sędziowie kierujący pytanie przyznali w jego uzasadnieniu, że "rzuca się w oczy, jak wiele dodatkowych zajęć nie mieszczących się w pojęciu godzin zajęć dydaktycznych, wychowawczych lub opiekuńczych realizowała powódka".
"Nie ulega wątpliwości, że te obowiązki, przynajmniej w niektórych tygodniach mogą spowodować pracę w wymiarze znacznie przekraczającym 40 godzin. Wydaje się, że brak jest aksjologicznego uzasadnienia, aby praca ta była wykonywana bez wynagrodzenia, zwłaszcza, że na pracodawcy nie ciąży nawet obowiązek jej ewidencjonowania, co powoduje, że nie ma realnego "bezpiecznika" zapobiegającego nakładaniu na podległych pracowników zbyt dużej ilości dodatkowych obowiązków" - podkreślono w tym uzasadnieniu.
Spór prawny w tej kwestii wynika z faktu, że regulacje odnoszące się do czasu pracy nauczycieli znajdują się w Karcie nauczyciela. Ten akt prawny mówi zaś, że "nauczyciel może być obowiązany do odpłatnej pracy w godzinach ponadwymiarowych zgodnie z posiadaną specjalnością, których liczba nie może przekroczyć 1/4 tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć".
Jak zaznaczono w uzasadnieniu pytania - od strony prawnej - "nie można jednak uznać, że godziny ponadwymiarowe stanowią odpowiednik godzin nadliczbowych, bowiem ich charakter jest zupełnie różny". "Godziny ponadwymiarowe powiązane są jedynie z przekroczeniem wymiaru pensum nauczyciela, (...) za godzinę ponadwymiarową uważa się godzinę przydzieloną nauczycielowi z wyprzedzeniem, a zatem praca w godzinach ponadwymiarowych ma charakter z góry zaplanowany, jest bowiem przewidziana w planie zajęć" - zwrócił uwagę skład zadający pytanie.
Także prawnik Biura Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztof Lisowski w odpowiedzi na pytania PAP potwierdził, że "godziny ponadwymiarowe" określone w Karcie nauczyciela są czym innym niż "godziny nadliczbowe". "Godziny ponadwymiarowe są to godziny realizowane ponad pensum – czyli np. ponad 18 godzinę pracy. Natomiast godziny nadliczbowe są to godziny realizowane ponad tygodniową normę czasu pracy – czyli ponad 40 godzinę pracy w tygodniu" - zaznaczył.
Nauczyciele wypracowują więcej godzin
Nauczycielka, która wytoczyła sprawę będącą podstawą pytania prawnego, dowodziła, że jako anglistka w liceum była koordynatorką projektu wymiany zagranicznej uczniów, a w programie tym wzięło udział czworo uczniów z jej liceum, którzy wyjechali na trzymiesięczna wymianę do Włoch.
W jej sytuacji - jak wskazywała w pozwie - do dodatkowej pracy należało m.in. przygotowanie uczniów do wyjazdu i zorganizowanie im podróży do kraju przyjmującego i z powrotem, wzięcie udziału w szkoleniu dla szkół uczestniczących w programie, pełnienie funkcji łącznika pomiędzy szkołą wysyłającą a przyjmującą i regularne komunikowanie się z nauczycielami ze szkoły przyjmującej. Sądy obu instancji w części uwzględniły jej pozew i przyznały jej ponad 18,5 tys. zł wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych wraz z odsetkami.
Natomiast - jak zwrócił uwagę Lisowski - także w wielu innych sytuacjach "nauczyciele wypracowują (...) godziny wykraczające poza 40 godzinną tygodniową normę czasu pracy, w tym na wycieczkach, zielonych szkołach, podczas zajęć opiekuńczych wykonywanych w soboty np. przy zawodach sportowych".
Sędziowie SN, którzy zadali pytanie, podkreślili, że w całej sprawie kluczowe znaczenie "przed dokonaniem oceny, czy pozwany pracodawca zlecał powódce pracę w godzinach nadliczbowych i czy została ona należycie wynagrodzona, jest rozstrzygnięcie, czy do sytuacji nauczycieli (...) w ogóle mają zastosowanie przepisy Kodeksu pracy odnoszące się do pracy w godzinach nadliczbowych".
Jednocześnie w uzasadnieniu pytania sędziowie ci ocenili, że "nie wydaje się", aby pominięcie w Karcie nauczyciela "regulacji odpowiadającej przepisom Kodeksu pracy dotyczącym pracy w godzinach nadliczbowych wyrażało zamiar ustawodawcy wyłączenia w stosunku do nauczycieli możliwości uzyskania rekompensaty za pracę nadliczbową".
Zdaniem prawnika ZNP "sprawa zawisła przed Sądem Najwyższym wskazuje, że pracodawcy odmawiają wypłacania wynagrodzenia z tytułu godzin nadliczbowych". "Jeżeli wynagrodzenie jest wypłacane to zazwyczaj na skutek wygranych procesów sądowych, a nie +zwykłego+ stosowania prawa pracy" - zwrócił uwagę Lisowski.
"Problem z uzyskaniem wynagrodzenia z tytułu godzin nadliczbowych związany jest także z nieewidencjonowaniem całości pracy nauczycielskiej w tygodniu pracy, jak również w sytuacjach związanych z wycieczkami lub zielonymi szkołami, często organizowanymi w dniach wolnych od pracy" - dodał prawnik ZNP.
Pytaniem w tej sprawie skład siedmiorga sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN pod przewodnictwem sędziego Dawida Miąsika ma zająć się w najbliższą środę 26 lutego. Do zagadnienia wyznaczonych zostało dwóch sędziów sprawozdawców: Bohdan Bieniek i Piotr Prusinowski.