Obawy Polski były słuszne. 60 proc. uchodźców to imigranci ekonomiczni!

Kiedy w połowie 2015 r. kolejne rzesze ludzi nielegalnie przedostawały się do Europy, m.in. Niemcy zabiegały o to, by poszczególne kraje UE pozwoliły im osiedlić się na swoich terytoriach. Wskazywano, że imigranci nie podróżują do Europy z własnej woli, a muszą uciekać przed wojną, która ogarnęła ich państwa w związku z działalnością organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie.

ZOBACZ TEŻ: Kwestia uchodźców w naszym podsumowaniu 2015 r.

Państwa zrzeszone w UE, w tym Polska, obawiały się jednak, że wielu z uciekinierów tak naprawdę tylko korzysta z sytuacji i dociera do Europy wyłącznie dla pieniędzy. Teraz okazuje się, że to prawda. - Więcej niż połowa uchodźców, przybywających do Unii Europejskiej w ostatnim czasie, nie ucieka przed wojną. Są to imigranci ekonomiczni – ujawnił Frans Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej, w rozmowie z jedną z holenderskich telewizji.

Jego słowa opierają się na danych agencji Frontex zajmującej się kwestiami ruchu na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej. Raport Fronteksu nie został jeszcze opublikowany, ale z przecieków wiadomo, że tylko w grudniu wśród uchodźców było aż 60 proc. imigrantów ekonomicznych, którzy powinni być odsyłani do krajów z których przybyli.

ZOBACZ TEŻ: Polski nie stać na przyjęcie imigrantów? Unia daje na jednego 10 tys. euro

Tu pojawia się jednak kolejny problem. Maroko i Pakistan, których mieszkańcy przybywają do Europy, nie chcą ich z powrotem przyjmować! Doskwiera to szczególnie Grecji, która jest pierwszym europejskim krajem na drodze przybyszów i musi zatrzymywać nielegalnych imigrantów na swoim terytorium.

Źródło: rmf24.pl