W konferencji w NBP wzięli udział m.in. członkowie zarządu Banku oraz kierownictwo departamentu prawnego. Jak podkreślił prezes Adam Glapiński, są to pracownicy z dużym stażem pracy, który wynosi nawet 35 lat. – Każda procedura jest dokładnie przygotowana i nienaganna wobec prawa. NBP jest instytucją najwyższego społecznego zaufania, systematycznie audytowaną przez audytora z pierwszej czwórki. Audyty są od podszewki – tłumaczył prezes Narodowego Banku Polskiego.
Chcą postawić Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Straci stanowisko prezesa NBP?
– Nigdy w historii NBP nie było przypadku naruszenia porządku, złamania prawa, nie mówiąc o łamaniu Konstytucji czy ustawy, dlatego tak dla nas bolesne są politycznie rozgrywane potyczki, w których obraz NBP i jego prestiż są naruszane. Każdy, kto atakuje NBP i uderza w jego prestiż – oznajmił Adam Glapiński.
W dalszej części wystąpienia prezes NBP opowiedział o prestiżu banku, jako jednego z najważniejszych banku centralnych na świecie. Wymienił też zasługi NBP w rozwoju polskiej gospodarki. Przy okazji zagroził, że przez krytykę, prestiż NBP może zostać zniszczony.
– Słyszałem rechot w radiu, że RPP nie dostaje dokumentów, bo ktoś im to nie uniemożliwia. Kłamstwo, kłamstwo, kłamstwo. Nadyma się jakąś sprawę nieporozumień, sporów wewnątrz zarządu. Oświadczam państwu, nie ma żadnych ważnych spraw, które trzeba wyjaśniać – twierdzi Glapiński. – Konflikt z panem prezesem Muchą został nagłośniony, Może coś zostało niepotrzebnie napisane. Dążymy do wyciszenia tego konfliktu. Dążymy do tego, aby razem występować jako zarząd – podkreślił Adam Glapiński, który zadaje sobie pytania, jaki jest cel ataków na NBP. Jego zdaniem może chodzić o przedwczesne wejście Polski do strefy euro, czemu bank centralny się sprzeciwia. - Dyskusja na ten temat powinna nastąpić dopiero za 8-10 lat – uważa prezes NBP.