- Analiza rynków finansowych wskazuje, że zarządzanie ryzykiem związanym z oceną wiarygodności kredytowej Polski jest obecnie kluczowe dla stabilności złotego
- Spadająca inflacja poprawia warunki finansowania, co bezpośrednio wpływa na rentowność planowanych inwestycji i strategię rozwoju firmy
- Eksperci rynku walutowego ostrzegają, że globalne umocnienie dolara stanowi istotne zagrożenie dla płynności finansowej przedsiębiorstw na rynkach wschodzących
- Pogarszający się stan finansów publicznych i rosnący deficyt budżetowy to główne czynniki ryzyka dla długoterminowej przewagi konkurencyjnej polskich firm
- Najnowsze trendy rynkowe pokazują, że decyzja agencji ratingowej S&P może mieć większy wpływ na otoczenie biznesowe niż oczekiwana obniżka stóp procentowych przez RPP
Zielone światło dla tańszych kredytów. Inflacja spada szybciej od prognoz
Wzrost cen w Polsce wyhamował bardziej, niż spodziewali się tego analitycy. Październikowy wskaźnik inflacji konsumenckiej (CPI) wyniósł 2,8% w ujęciu rocznym, podczas gdy rynek prognozował odczyt na poziomie 3,0%. To najniższy wynik od czerwca 2024 roku, co oznacza, że inflacja zbliża się do celu Narodowego Banku Polskiego, który wynosi 2,5% z dopuszczalnym marginesem wahań do jednego punktu procentowego w górę lub w dół. Takie dane dają Radzie Polityki Pieniężnej, czyli organowi decydującemu o poziomie stóp procentowych w Polsce, solidny argument za dalszym łagodzeniem polityki pieniężnej na najbliższym posiedzeniu w dniach 4-5 listopada. Inwestorzy i ekonomiści są niemal zgodni, że RPP zdecyduje się na cięcie stóp o 25 punktów bazowych, czyli o 0,25 punktu procentowego. Jeśli tak się stanie, główna stopa procentowa spadnie do poziomu 4,25%, co będzie już czwartą obniżką w tym roku. To ważne dane dla kredytobiorców.
Argumentów za kontynuacją cyklu obniżek dostarcza również prognoza dotycząca tak zwanej inflacji bazowej. Jest to wskaźnik, który nie uwzględnia cen żywności i energii, czyli najbardziej zmiennych składników, i dzięki temu lepiej pokazuje fundamentalną presję na wzrost cen w gospodarce. Oczekuje się, że wskaźnik ten spadnie do poziomu 2,9-3,0%, co byłoby najlepszym wynikiem od 2019 roku i sygnałem, że wewnętrzny popyt, czyli skłonność Polaków do wydawania pieniędzy, słabnie i przestaje napędzać ceny. Perspektywę dalszych cięć zdaje się potwierdzać prezes NBP Adam Glapiński, który sugerował, że jeśli inflacja pozostanie niska, stopy mogą zmierzać w kierunku 4%. Patrząc w dłuższym horyzoncie, ekonomiści rynkowi przewidują, że do końca 2026 roku główna stopa procentowa może spaść nawet do przedziału 3,50-3,75%, co byłoby dobrą wiadomością dla kredytobiorców.
Piątek prawdę ci powie. Dlaczego decyzja agencji S&P jest ważniejsza niż ruch RPP?
Podczas gdy perspektywa niższych stóp procentowych staje się coraz bardziej realna, nad polską gospodarką zbierają się ciemne chmury związane ze stanem finansów publicznych. Niepokój ten podzielają międzynarodowe agencje ratingowe, które oceniają wiarygodność kredytową państw. Zarówno Moody's, jak i Fitch już wcześniej obniżyły perspektywę ratingu Polski do „negatywnej”, co jest ostrzeżeniem, że w przyszłości sama ocena (obecnie A2 i A-) może zostać obniżona. Głównym powodem są prognozowane wysokie deficyty budżetowe, sięgające średnio 6,7-6,9% produktu krajowego brutto w latach 2024-2025, oraz rosnący dług publiczny, który do 2027 roku ma zbliżyć się do 68% PKB. Agencje zwracają również uwagę na paraliż polityczny między rządem a prezydentem, który utrudnia wprowadzenie reform koniecznych do uzdrowienia finansów państwa.
Kluczowym testem dla złotego będzie najbliższy piątek, kiedy swoją ocenę przedstawi agencja S&P Global Ratings. Obecnie utrzymuje ona dla Polski rating A- ze stabilną perspektywą, ale istnieje duże ryzyko, że dołączy do Moody's i Fitch, również zmieniając perspektywę na negatywną. Taki scenariusz, w którym wszystkie trzy najważniejsze instytucje wysyłają sygnał ostrzegawczy, jest historycznie zapowiedzią faktycznego cięcia ratingu. Dla rynku walutowego, gdzie kurs euro do złotego od miesięcy pozostaje w stabilnym trendzie, decyzja S&P stanowi znacznie większe zagrożenie niż spodziewana obniżka stóp przez RPP. Dzieje się tak, ponieważ cięcie stóp jest już przez inwestorów uwzględnione w cenach, podczas gdy negatywna ocena S&P byłaby nowym, niepokojącym sygnałem, który mógłby zniechęcić zagraniczny kapitał do inwestowania w Polsce.
Globalna presja rośnie. Dlaczego mocny dolar jest problemem dla Polski?
Sytuację polskiej waluty dodatkowo komplikuje globalna układanka, w której coraz silniejszą pozycję zajmuje dolar amerykański. Chociaż amerykański bank centralny, Rezerwa Federalna, obniżył w październiku stopy procentowe, jego prezes Jerome Powell zasugerował, że nie należy spodziewać się kolejnych szybkich cięć. Taka zapowiedź sprawiła, że inwestowanie w amerykańskie aktywa stało się bardziej opłacalne. W efekcie kurs euro do dolara spadł z poziomów powyżej 1,19 we wrześniu do około 1,15, co oznacza, że amerykańska waluta zyskała na wartości blisko 3,5% w ciągu zaledwie dwóch miesięcy. Tradycyjnie, silny dolar wywiera presję na waluty rynków wschodzących, do których zalicza się złoty. Inwestorzy w takich okresach wolą lokować kapitał w bezpiecznej przystani, jaką jest dolar, co prowadzi do osłabienia mniej stabilnych walut.
