Minister Zdrowia, Izabela Leszczyna, wyraziła przekonanie, że projekt reformy szpitali zostanie zatwierdzony przez Radę Ministrów jeszcze przed wyborami prezydenckimi. "Jestem przekonana, że tak. We wtorek rozmawiałam o tym z panem premierem. Projekt ustawy jest przesłany do Stałego Komitetu Rady Ministrów i w marcu będę mogła go przedstawić Radzie Ministrów" - powiedziała w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Elastyczność dla szpitali, ale nie tak szeroka jak planowano
Minister Leszczyna przyznała, że ostateczna wersja ustawy jest węższa niż pierwotnie zakładano. "Ustawa nie jest tak szeroka, jak w pierwotnej wersji, nad czym ubolewam. W pierwszej odsłonie dawała szpitalom dużo większe pole manewru i rzeczywiście mogła spowodować, że szpitale powiatowe będą uszyte na miarę potrzeb zdrowotnych mieszkańców" - stwierdziła.
Mimo to, projekt ma zapewnić szpitalom pewną elastyczność w zarządzaniu. "Jeśli szpital będzie chciał przekształcić oddział z całodobowego na planowy lub jednodniowy, to będzie mógł to zrobić i nie wypadnie z tzw. sieci szpitali. Jeśli będzie chciał zrezygnować z danego profilu, to również będzie mógł to zrobić. To bardzo ważne, bo w szpitalu najdroższe jest puste łóżko" - wyjaśniła minister.
Puste łóżka problemem finansowym szpitali
Leszczyna zwróciła uwagę na problem niewykorzystanych łóżek w szpitalach, który generuje wysokie koszty. "Jeśli mamy oddziały w Polsce, które są obłożone na poziomie 48 proc., i to jest mediana, a dwa na pięć oddziałów są poniżej mediany, to znaczy, że czasem na niektórych po prostu hula wiatr" - powiedziała. Podkreśliła, że niezależnie od obłożenia, szpital musi ponosić koszty związane z personelem. "Nie zmienia to jednak faktu, że trzeba zapłacić dyżurującym lekarzom, pielęgniarkom i pracownikom, którzy zapewniają opiekę pacjentom. To jedna z przyczyn trudnej sytuacji finansowej szpitali powiatowych" - dodała.
