Umowy B2B - powszechna fikcja, zatrudnieni sami zajmą się księgowością, dział kadr zbędny
Kodeks pracy przyznaje szereg praw wszystkim zatrudnionym. Przykładowo, płatne urlopy i ochrona przed mobbingiem. Jednak Kodeks pracy nie ma zastosowania do umów śmieciowych oraz kontraktów B2B. To jest legalny sposób na obejście prawa, który może powodować dyskryminację. Zagadnienie zostało dostrzeżone przez Brukselę.Władze Unii Europejskiej już od jakiegoś czasu wyrażają się nieprzychylnie o tzw. umowach cywilnoprawnych stosowanych w zastępstwie umowy o pracę. Kontrakt B2B to w zasadzie ta sama kategoria jednak dająca iluzję bycia przedsiębiorcą oraz stwarzająca okazję do poznawania prostych rozliczeń księgowo-podatkowych na co dzień.
Umowy B2B zlikwidowane systemowo przez UE, rząd popiera, przełom planowany na jesień
Serwis money.pl skierował zapytanie do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Zapytano, co planuje rząd w kwestii ukrócenia kontraktów B2B, na tle prawa UE. Enigmatyczna odpowiedź resortu tłumaczy, że zmiana "nastąpi prawdopodobnie jesienią 2024 r."
Nie można odgadnąć z całkowitą pewnością czy chodzi o kształt unijnej dyrektywy, czy polskiego prawa, czy praktykę postępowania urzędów nad Wisłą. Pewny jest jednak fakt, że eldorado związane z łatwym obejściem Kodeksu pracy, na szkodę zatrudnionych, ma coraz mniejsze szanse na przetrwanie.
Na marginesie - art. 281. Kodeksu pracy opisuje wykroczenia przeciwko prawom pracownika w zakresie stosunku pracy. Zgodnie z tym przepisem:
"Kto, będąc pracodawcą lub działając w jego imieniu (...) zawiera umowę cywilnoprawną w warunkach, w których (...) powinna być zawarta umowa o pracę (...) podlega karze grzywny od 1000 zł do 30 000 zł (...)".
Jeśli wziąć pod uwagę powszechność umów śmieciowych, to okazuje się, że Kodeks pracy jest w dużej mierze fikcją.