Były minister spraw zagranicznych, Jacek Czaputowicz, pozytywnie ocenił decyzję o poluzowaniu unijnych przepisów dotyczących deficytu budżetowego w obliczu zagrożeń dla bezpieczeństwa. "Podjęta została moim zdaniem słuszna decyzja. Jesteśmy w trudnych czasach, jest zagrożenie dla bezpieczeństwa, więc nie można stawiać przepisów dotyczących wysokości deficytu ponad potrzebę zapewnienia bezpieczeństwa” – stwierdził. Dodał, że "skoro my jako Unia Europejska zadłużaliśmy się na przykład na Krajowy Plan Odbudowy, to tym bardziej należałoby moim zdaniem pozwolić państwom członkowskim, aby mogły przekraczać przepisy dotyczące dyscypliny budżetowej”.
Unijne wsparcie niewystarczające i błędne rozumienie konfliktu
Czaputowicz zauważył, że unijne wydatki, mimo ich skali, mogą okazać się niewystarczające wobec wyzwań związanych z wojną w Ukrainie. "W zasadzie to 150 miliardów euro na wszystkie państwa członkowskie, to w porównaniu na przykład z tym, co Stany Zjednoczone wydały do tej pory na Ukrainę, nie jest to jakaś wielka suma na całą Unię Europejską. Z drugiej strony dla Polski byłoby to kilkadziesiąt miliardów złotych pożyczki na wydatki zbrojeniowe, co – jak zaznaczył: “jest znaczną sumą”.
Były szef MSZ skomentował również słowa premiera Donalda Tuska o wyścigu zbrojeń. "Nie jestem przekonany, że premier dobrze uchwycił istotę tego konfliktu. To inna sytuacja niż wyścig zbrojeń w czasach zimnej wojny – wtedy nie było wojny, a teraz od trzech lat trwa gorący konflikt" – podkreślił. Dodał, że "Pytanie, jak te wydatki i produkcja zbrojeniowa współgra z innymi czynnikami, które mają wpływ na zapewnienie bezpieczeństwa i skuteczność armii – czyli z czynnikiem ludzkim – mobilizacją społeczną, właściwą strategią, szkoleniem, edukacją, poborem do wojska, wolą walki. To dopiero razem daje pewną siłę zbrojną i zapewnia odstraszanie”.
Wsparcie Ukrainy priorytetem i dyplomatyczna gra UE
Czaputowicz podkreślił, że „wydatki na zbrojenia mogą przynieść efekty dopiero za wiele, wiele lat, natomiast dzisiaj wyzwaniem jest wsparcie Ukrainy”. Zwrócił też uwagę na dyplomatyczny kontekst unijnych działań: „Odbieram te działania Unii Europejskiej jako chęć włączenia się w proces pokojowy, bo ta inicjatywa wymknęła się Unii Europejskiej, a Stany Zjednoczone przewodzą temu procesowi”.
Podkreślił, że decyzje dotyczące zwiększenia wydatków mogą pozytywnie wpłynąć na relacje transatlantyckie: „Kwestie dotyczące pożyczki 150 miliardów i kwestia poluzowania przepisów dotyczących deficytu na pewno będą sprzyjać zwiększeniu wydatków przez państwa członkowskie. To może pokazać Stanom Zjednoczonym, że Unia poważnie bierze pod uwagę sugestie, że musi zwiększyć wydatki na zbrojenia, co przyczyni się także do umocnienia NATO”.

Polecany artykuł: