Opieszałe działania rządu szkodzą zdrowiu
Dopiero po medialnym nagłośnieniu „nowej mody” wśród krakowskich licealistów na saszetki nikotynowe, Ministerstwo Zdrowia dostrzegło problem. Szefowa resortu zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała w TVN24 projekt ustawy zakazującej sprzedaży snusów.
Co ciekawe, jak informuje Federacja Polskich Przedsiębiorców, aż trzy lata trwa już dialog pomiędzy resortem finansów i zdrowia na ten temat i żadne ustawowe rozwiązanie nie zostało wprowadzone.
- Jako Federacja Polskich Przedsiębiorców uczestniczymy w merytorycznym dialogu na temat uregulowania saszetek nikotynowych od ponad trzech lat. Nad objęciem ograniczeniami wiekowymi i reżimem akcyzowym pracował wspólny zespół Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Zdrowia. Produkt jest uregulowany na wielu rynkach Europy i USA, a Polska jako jedna z ostatnich nie posiada regulacji. Efektem braku regulacji jest obecna sytuacja – napisał Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Jak wskazuje Jarosław Neneman, wiceminister finansów: saszetki są legalne w Polsce i nie pojawiły się w tym roku, pojawiły się kilka lat temu.
- Nikt nic nie zrobił, żeby się nie pojawiły, są na rynku, nie są opodatkowane. Zgadza się, stosowny projekt jest na etapie Rady Ministrów, wywiązała się dyskusja, która wstrzymała ten projekt, ale on nie zniknie – mówił wiceminister finansów.
Tymczasem istnieje alternatywny projekt, który zamiast zakazu sprzedaży proponuje obłożenie saszetek podatkiem akcyzowym. Projekt ustawy zakłada, że od 2025 roku stawka akcyzy wynosiłaby 100 zł/kg, a do 2027 roku wzrosłaby aż do 300 zł/kg. To rozwiązanie ograniczyłoby dostępność produktu dla młodszych użytkowników, ale nadal pozostawiłoby możliwość jego zakupu dla dorosłych, zwłaszcza tych, którzy chcą rzucić palenie papierosów.
Przykład snusów pokazuje jaskrawo, jak niekonsekwentny jest rząd w walce z nałogiem nikotynowym i jednoczesną troską o budżet państwa. Z jednej strony podnosi rokrocznie akcyzę na tradycyjne wyroby tytoniowe, jednocześnie nie opodatkowując w ogóle saszetek z nikotyną. Wniosek jest prosty.
Palacze przerzucą się na tańszą alternatywę, a rosnące ceny papierosów systematycznie przyczynią się do zwijania branży tytoniowej, która przynosi kilka miliardów złotych do budżetu z tytułu podatków oraz zapewnia 600 tysięcy miejsc pracy. Warto zaznaczyć, że rynek wyrobów tytoniowych w Polsce szacowany jest na 27-29 mld zł.