Sytuacja gospodarcza w kraju nie napawa optymizmem. Pocieszeniem dla seniorów może być to, że waloryzacja ich emerytur obliczana jest w dużej mierze jako odpowiedź na inflację i wzrost wynagrodzeń. Drożyzna od wielu miesięcy uderza w nasze portfele, a wskaźniki inflacyjne przekraczają najczarniejsze prognozy ekonomistów. Rosnące ceny szczególnie odczuwają seniorzy, którzy często mają problemy z przeżyciem za skromne świadczenie. Rząd zapowiedział, że w przyszłym roku wyniesie 4,89 proc., ale nie jest to jeszcze wiążąca decyzja. W październiku wyniosła 6,8 proc., a jak powiedział wiceminister finansów Piotr Patkowski, do końca roku może sięgnąć nawet 8 proc. Wszystko to sprawia, że wyższa waloryzacja jest bardzo prawdopodobna.
- Przeciętne wynagrodzenie w III kw. 2021 r. wzrosło o 9,4 proc. rdr i wyniosło 5.657,30 zł - podał Główny Urząd Statystyczny. Biorąc pod uwagę te wskaźniki można prognozować waloryzację 8,68 proc. Ile w takim scenariuszu wzrosłyby świadczenia emerytów?
Sprawdźcie w naszej galerii.
Jak najszybciej zatankujcie! Ceny paliw w tym tygodniu poszybują w górę
Za wszystkim stoi oczywiście inflacja. Wskaźnik wzrostu cen wskazuje drożyznę, której świadkami nie byliśmy od 20 lat, a ZUS musi to brać pod uwagę wyliczając wysokość waloryzacji. Taka waloryzacja oznaczałaby widoczny zastrzyk gotówki dla seniorów - nawet tych o skromnych świadczeniach. Oznaczałoby to, że emeryci z najniższymi świadczeniami otrzymywaliby miesięcznie nawet o prawie 90 zł więcej.
Przy świadczeniu nieco przekraczającym 1760 zł, emeryt może spodziewać się, że jego zwaloryzowana emerytura wyniesie 1913 zł. Oczywiście im wyższa emerytura wyjściowa, tym wyższa podwyżka, obliczana procentowo. Emeryt otrzymujący co miesiąc 3069 zł, dostanie ponad 266 zł więcej. Jeżeli emerytura wynosi kosmiczne 4050 zł, po waloryzacji wyniesie aż 4401 zł.
Ostateczne decyzja dotycząca wysokości wskaźnika waloryzacji zapadnie dopiero w lutym 2022 roku, a świadczenia będą waloryzowane od marca. Ostatni raz tak wysoka waloryzacja była w 2001 roku, gdy sięgnęła 12,7 proc. Wtedy jednak inflacja wynosiła 5,5 proc., ale wolniej rosły wynagrodzenia. Świadczenia waloryzowane będą dopiero od marca.